Snippet

Tajemnice lasu

W filmowej historii piekarz i jego żona, chcąc odmienić swój los, zgadzają się spełnić 4 życzenia wiedźmy. Aby tego dokonać muszą wejść do tajemniczego lasu… Wkrótce przekonają się, czy to o czym marzą, jest tym, czego naprawdę chcą. Film w zabawny i brawurowy sposób łączy klasyczne motywy znane z baśni braci Grimm, by w jednej opowieści spleść losy Kopciuszka, Czerwonego Kapturka i Wilka czy Roszpunki.

gatunek: Fantasy, Komedia, Musical
produkcja: USA
reżyser: Rob Marshall
scenariusz: James Lapine
czas: 2 godz. 4 min.
muzyka: Stephen Sondheim
zdjęcia: Dion Beebe
rok produkcji: 2014
budżet: 50 milionów $
ocena: 8,0/10









W lesie...



Nigdy jakoś specjalnie nie przepadałem za musicalami co bezprecedensyjnie potwierdził seans "Les Misérables: Nędznicy", gdzie po piętnastu minutach trwania miałem stokrotnie dość i musiałem wyjść. Być może przegapiłem wspaniały film, jednak ciągłe śpiewanie doprowadzało mnie do szału. W taki oto sposób decydując się na "Tajemnice lasu" rozważyłem wszystkie za i przeciw, aby później nie żałować. Po wszystkim okazało się, że nie taki wilk straszny jak go malują.

Od czasu "Czarownicy", czyli pierwszej aktorskiej oraz lekko zmienionej wersji starej baśni o Śpiącej Królewnie Disney sukcesywnie zacznie wprowadzać do kin więcej takich filmów. W marcu będzie "Kopciuszek", a i ponoć szykuje się też "Piękna i Bestia".  Wytwórnia Disney'a wykazała się ciekawym pomysłem, aby odświeżać nam klasyki swoich korzeni poprzez tworzenie ich nowszych wersji. "Tajemnice lasu" chociaż żadną z odnowionych wersji starej baśni nie jest to uważam, że wpisuje się w kanon tych powstających obecnie produkcji. Fabuła skupia się na perypetiach piekarza i jego żony z tajemniczą wiedźmą przy czym łączy w sobie wątki znanych baśni (Kopciuszek, Roszpunka, Jaś Fasola). Jest bardzo intrygująca, niesamowicie wartka i zaskakująco spójna. Wszystkie z wątków dotyczących każdej postaci świetnie się ze sobą uzupełniają dając bardzo przejrzystą intrygę. Niestety pod koniec filmu akcja traci na dynamiczności i z grubsza się wlecze (moment pojawienia się olbrzyma). Ciekawe jest jednak to, że podczas tego fragmentu dochodzi do wielu zaskakujących zwrotów fabularnych oraz życiowych refleksji na rozmaite tematy co kompletnie mnie zaskoczyło. Nie spodziewałem się tego typu zdarzeń w bajce dla dzieci. Po całym seansie stwierdzam, że dzieło Roba Marshall'a w ogóle nie jest dla dzieci.

Ciągłe śpiewanie było moim jedynym zastrzeżeniem co do filmu przed jego zobaczeniem. W tym przypadku moje uprzedzenie okazało się bezpodstawne. Utwory muzyczne okazały się fenomenalną robotą twórców, gdyż ich słuchanie to była czysta przyjemność. Jestem mile zaskoczony z tego powodu. Rzecz jasna sukces ten zagwarantowywali również aktorzy o świetnych głosach.

Aktorstwo to kolejna zaleta produkcji Marshall'a. Pierwszoplanowi James Corden i Emily Blunt prezentują się świetnie jako małżeństwo nie mogące mieć potomstwa. Zaraz za nimi Anna Kendrick, Lilia Crawford oraz jak zawsze fenomenalna Meryl Streep. Oprócz nich na ekranie pojawiają się Chris Pine, Billy Magnussen, Daniel Huttlestone, Tracey Ullman, Mackenzie Mauzy i Johnny Depp w bardzo epizodycznej roli.

Poza rewelacyjną muzyką obraz może nam dostarczyć bardzo ładnych ujęć, przepięknych kostiumów, scenografii oraz efektów specjalnych na wysokim poziomie. Film nie posiada dubbingu tylko polskie napisy dlatego też nie ma sensu brać na film dziecko (przynajmniej ja tak uważam). Oczywiście jest to tylko marginalny powód, gdyż "Tajemnice lasu" to tak naprawdę mroczna opowieść nie mająca nic wspólnego ze słowami: "...i żyli długo i szczęśliwie." Jest śmierć, krew, odcinanie kończyn i wydłubywanie oczu. ;) Jednakże cała historia okazuje się przekazywać całkiem sensowną puentę.

Patrząc się na produkcję z perspektywy czasu nie mogę opędzić się od myśli dla kogo właściwie jest ten film? Skoro nie dla dzieci to dla kogo? Dla starszych dzieci czy dorosłych? Liczne kontemplacje na ten temat doprowadziły mnie do przekonania, że jest to kino dla koneserów gatunku, gdyż niewielu ludzi trawi musicale, a co dopiero baśnie. Do tego nasze pociechy nie zrozumiałyby sensu całej opowieści, który wcale nie polega na szczęśliwym zakończeniu. W lesie nic nie może skończyć się dobrze.


Zapraszamy do lajkowania naszego profilu na facebook'u abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz