Snippet

Dzień z życia blondynki

Meghan pragnie zostać prezenterką wiadomości, jednak marzenie to staje pod znakiem zapytania, gdy 8 godzin przed rozmową o pracę budzi się na przedmieściach L.A. bez telefonu, auta, pieniędzy i dokumentów.

gatunek: Komedia
produkcja: USA
reżyser: Steven Brill
scenariusz: Steven Brill
czas: 1godz. 35 min.
muzyka: John Debney
zdjęcia: Jonathan Brown
rok produkcji: 2014
budżet: 15 milionów $
ocena: 7,0/10











 
Przypadki panny M.



Nie łatwo jest zrobić dobrą komedię. - Ile razy słyszeliśmy już to stwierdzenie? Milion? Kto wie, jednakże nie da się ukryć, że to prawda, albowiem poziom zażenowania większości z produkcji tego gatunku sięga dna, a ich humor jest tak suchy, że zamiast śmiechu wywołuje płacz. Właśnie tego spodziewałem się po "Dniu z życia blondynki" w reżyserii Stevena Brill'a jednak ku memu zdziwieniu film zaskoczył mnie pod wieloma względami.

Fabuła produkcji ciągle bazująca na jednym wątku (zagubiona na przedmieściach Meghan próbuje powrócić do domu) okazuje się być niewiarygodnie wciągająca, intrygująca i całkiem znośna. Wątek ten wykorzystany przez reżysera, a zarazem scenarzystę do granic możliwości prezentuje się w bardzo rozbudowanej formie, gdzie zostało wykorzystanych wiele pomysłów świetnie zagospodarowujących czas ekranowy. Przypadki głównej bohaterki są w miarę realne i zjadliwe. Twórca na ogół stara się ich nie przerysowywać, aby nie otrzymać głupkowatego klimatu obrazu. Czasem tylko zdarza mu się popuścić wodze irracjonalności, co i tak daje niczego sobie przyjemną komedię na "rozluźnienie".

Oczywiście film Stevena Brill'a nie miał by w sobie takiej energii i komizmu gdyby nie postać grana przez Elizabeth Banks, która świetnie bawi się odgrywając tytułową "blondynkę" w opałach. Drugi plan też nie zawodzi, a to głównie za sprawą Sarah Wright i jej suchych żartów oraz dwojga policjantów (Ethan Suplee, Bill Burr), którzy próbują złapać "kobietę w żółtej sukni".

Ostatecznie otrzymujemy przyjemną, lekką i nie (aż tak) głupią komedię jakiej można by oczekiwać. Oczywiście nie jest to kino wysokich lotów jednak jak najbardziej przystępne. Film można także potraktować jako lekcję pokazującą, że nie łatwo jest otrzymać pomoc na ulicy (pomijając oczywiście fakt, że jest się w wyzywającej żółtej sukni co większość odbierze jako prostytucję) oraz, że jeśli takową pomoc chcemy otrzymać to musimy pamiętać, ze nic nie ma za darmo.


Zapraszamy do lajkowania naszego profilu na facebook'u abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz