Mr. Turner
"Pan Turner" przedstawia historię burzliwego życia jednego z
największych malarzy przełomu XVIII i XIX wieku - Williama Turnera.
Artysta uznawany jest za jednego z najważniejszych twórców romantyzmu i
prekursora impresjonizmu. Był niespokojnym duchem swoich czasów, artystą
niepokornym, buńczucznym, wielkim myślicielem.
gatunek: Biograficzny, Dramat
produkcja: Francja, Niemcy, Wielka Brytania
reżyser: Mike Leigh
scenariusz: Mike leigh
czas: 2 godz. 29 min.
muzyka: Gary Yershon
zdjęcia: Dick Poperok produkcji: 2014
budżet:
ocena: 6,9/10
Malarz
światła
Najnowszy film Mikea Leigh'a o jednym z najznamienitszych brytyjskich malarzy już dawno zwrócił moją uwagę. Nie znając biografii malarza, ani prawie żadnych informacji na jego temat postanowiłem sięgnąć po produkcję i przekonać się czy jest godna uwagi. Oczywiście cztery nominacje do Oscara® narobiły mi jeszcze większej chęci zetknięcia się z obrazem.
Fabuła filmu opowiada o malarzu i jego rozmaitych perypetiach. Dosyć szybko udaje nam się wdrożyć w jego świat poznając bliskie mu osoby, jego kłopoty i fanaberie. Fabuła jest średnio interesująca i nie zawsze potrafi maksymalnie skupić naszą uwagę. Szczególnie na początku, kiedy jest powolna i mało intrygująca. Wtedy to właśnie świetnie nakreślone postacie maksymalnie przykuwają naszą uwagę. Dopiero później akcja nabiera tempa i zaczyna nas interesować. Historia Tuner’a jest dobrze zbudowana, posiadając jednocześnie bardzo obszerne wątki poboczne. Prezentuje się w bardzo rozbudowanej, ale niezbyt przystępnej formie. Momentami potrafi być niezwykle przytłaczająca i ciężka w odbiorze. Wydarzenia z życia artysty nie zawsze przyswajają się nam w łatwy i bezproblemowy sposób z racji czego nie wszystko jesteśmy w stanie spamiętać. Mimo tego twórcom udało się rozgraniczyć biografię na rzeczy ważne i ważniejsze, dzięki czemu nie wszystkie fakty umykają naszej uwadze. Nie zmienia to jednak faktu, że obraz jest stanowczo za długi i po pewnym czasie zaczyna być męczący. Zresztą cała opowieść jest rozciągnięta do granic możliwości co też nie wpływa na jej pozytywny odbiór. Ogólnie rzecz biorąc przygoda z „Mr. Turner’em” nie jest, ani lekka ani przyjemna. Obraz wymaga uwagi, ale także chęci poznania tej historii. Jeśli nie mamy ochoty na film to raczej odradzałbym mocowanie się na siłę z produkcją.
Aktorstwo w filmie Mikea Leigh’a stoi na bardzo wysokim poziomie co oczywiście nie jest zasługą tylko jednego aktora. Jednakże nie da się ukryć, że Timothy Spall jest najlepszy z całej obsady, a jego performance Turnera jest wprost rewelacyjny. Widać wielkie zaangażowanie w rolę ze strony aktora co oczywiście zasługuje na wyjątkową uwagę. Drugi plan w postaci Paula Jesson’a, Dorothy Atkinson i Marion Bailey także nie zawodzi prezentując bardzo dobrą grę aktorską, ale nie da się ukryć, że są oni tylko oprawą dla głównej postaci Spall’a.
Mike Leigh zaprezentował bardzo ciekawy obraz o człowieku, który dzięki niekonwencjonalnym metodom twórczym zapisał się na kartach historii. Nie da się jednak ukryć, że William Turner był bardzo dziwną i niepowtarzalną osobą. Tak przynajmniej można wywnioskować z filmu. Niemniej jednak „Mr. Turner” jest dziełem specyficznym, czyli nie dla wszystkich. Jest to trudna, bardzo przytłaczająca i niezbyt szczęśliwa historia artysty, która pozostawia wiele do myślenia i nie jest tak łatwa w odbiorze jak wiele innych biografii. Jednakże trzeba przyznać, że jest to niezwykle oryginalne dzieło, jakich często nie spotykamy.
Fabuła filmu opowiada o malarzu i jego rozmaitych perypetiach. Dosyć szybko udaje nam się wdrożyć w jego świat poznając bliskie mu osoby, jego kłopoty i fanaberie. Fabuła jest średnio interesująca i nie zawsze potrafi maksymalnie skupić naszą uwagę. Szczególnie na początku, kiedy jest powolna i mało intrygująca. Wtedy to właśnie świetnie nakreślone postacie maksymalnie przykuwają naszą uwagę. Dopiero później akcja nabiera tempa i zaczyna nas interesować. Historia Tuner’a jest dobrze zbudowana, posiadając jednocześnie bardzo obszerne wątki poboczne. Prezentuje się w bardzo rozbudowanej, ale niezbyt przystępnej formie. Momentami potrafi być niezwykle przytłaczająca i ciężka w odbiorze. Wydarzenia z życia artysty nie zawsze przyswajają się nam w łatwy i bezproblemowy sposób z racji czego nie wszystko jesteśmy w stanie spamiętać. Mimo tego twórcom udało się rozgraniczyć biografię na rzeczy ważne i ważniejsze, dzięki czemu nie wszystkie fakty umykają naszej uwadze. Nie zmienia to jednak faktu, że obraz jest stanowczo za długi i po pewnym czasie zaczyna być męczący. Zresztą cała opowieść jest rozciągnięta do granic możliwości co też nie wpływa na jej pozytywny odbiór. Ogólnie rzecz biorąc przygoda z „Mr. Turner’em” nie jest, ani lekka ani przyjemna. Obraz wymaga uwagi, ale także chęci poznania tej historii. Jeśli nie mamy ochoty na film to raczej odradzałbym mocowanie się na siłę z produkcją.
Aktorstwo w filmie Mikea Leigh’a stoi na bardzo wysokim poziomie co oczywiście nie jest zasługą tylko jednego aktora. Jednakże nie da się ukryć, że Timothy Spall jest najlepszy z całej obsady, a jego performance Turnera jest wprost rewelacyjny. Widać wielkie zaangażowanie w rolę ze strony aktora co oczywiście zasługuje na wyjątkową uwagę. Drugi plan w postaci Paula Jesson’a, Dorothy Atkinson i Marion Bailey także nie zawodzi prezentując bardzo dobrą grę aktorską, ale nie da się ukryć, że są oni tylko oprawą dla głównej postaci Spall’a.
Bardzo klimatyczna muzyka Garyego
Yershon’a momentalnie wprowadza nas w świat malarza za sprawą ciekawych
i oryginalnych brzmień. Dick Pope i jego surowe zdjęcia także wpisują
się w bardzo środowiskową aurę filmu, zarówno podkreślając geniusz
artysty. Świetne kostiumy, charakteryzacja oraz scenografia pokazują
ogromny rozmach z jakim wykonano produkcję oraz potwierdzają,
że nominacje do Oscara® w tych kategoriach były jak najbardziej
zasłużone.
Mike Leigh zaprezentował bardzo ciekawy obraz o człowieku, który dzięki niekonwencjonalnym metodom twórczym zapisał się na kartach historii. Nie da się jednak ukryć, że William Turner był bardzo dziwną i niepowtarzalną osobą. Tak przynajmniej można wywnioskować z filmu. Niemniej jednak „Mr. Turner” jest dziełem specyficznym, czyli nie dla wszystkich. Jest to trudna, bardzo przytłaczająca i niezbyt szczęśliwa historia artysty, która pozostawia wiele do myślenia i nie jest tak łatwa w odbiorze jak wiele innych biografii. Jednakże trzeba przyznać, że jest to niezwykle oryginalne dzieło, jakich często nie spotykamy.
Zapraszamy do lajkowania naszego profilu na facebook'u abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz