Snippet

Kopciuszek

W filmie poznajemy historię Elli, której życie diametralnie zmienia się po niespodziewanej śmierci ojca. Wystawiona na łaskę i niełaskę bezwzględnej macochy i jej dwóch córek, dziewczyna staje się służącą, złośliwie nazywaną Kopciuszkiem…

gatunek: Familijny, Fantasy, Romans
produkcja: USA
reżyser: Kenneth Branagh
scenariusz: Chris Weitz
czas: 2 godz.
muzyka: Patrick Doyle
zdjęcia: Haris Zambarloukos
rok produkcji: 2015
budżet: 95 milionów $
ocena: 7,0/10











 
Być silnym i dobrym



Po niewyobrażalnym sukcesie "Czarownicy" Disney postanowił przerobić jeszcze więcej swoich kultowych bajek na produkcje filmowe. Takim oto sposobem na świat przyszedł "Kopciuszek" w reżyserii Kennetha Brangh'a. Jednakże czy nowa wersja klasyki wytwórni okaże się fenomenem na skalę produkcji z Jolie?

Otóż nie. Trzeba to powiedzieć otwarcie i  na samym początku, że nowy "Kopciuiszek" nie ma w sobie tego powiewu świeżości oraz kreatywności co "Czarownica". Film cechuje się raczej wysokim nawiązaniem do oryginału i biernością. Mimo to fabuła prezentuje się całkiem interesująco. Pokazuje nam znaną historię z licznymi wątkami pobocznymi oraz kompletną historią Eli (tak miał bowiem na imię Kopciuszek) dzięki czemu jesteśmy w stanie w pełni poznać naszą bohaterkę. Opowieść jest wzbogacona również o postacie ojca jak i matki Eli.  Akcja jest umiarkowana, a całość prezentuje się bardzo płynnie i lekko. Twórcy wyraźnie skupili się tym razem na młodszej widowni, jednak raz za czasu poszczają oko ku starszym widzom. Obraz jest wypełniony baśniowym nastrojem oraz ogromną dawką pozytywnej energii. Oczywiście bajka jest kierowana bardziej w stronę dziewczynek.

W obsadzie produkcji Branagh'a znalazła się cała paleta rozmaitych gwiazd na czele, których stoi Lili J
ames czyli odtwórczyni głównej postaci. No niestety, ale krótko mówiąc aktorka niezbyt podołała swojej roli. Jest to tym bardziej smutne, gdyż właściwie to ją oglądamy przez prawie cały czas. No trudno. Na szczęście cała reszta prezentuje się znakomicie. Mamy Cate Blanchett jako wredną macochę oraz Holliday Grainger i Sophie McShera jako jej córki. Richard Madden jako książę nie prezentuje się wcale z gorsza. Oprócz niego widzimy także Stellana Skarsgård'a, Nonso Anozie'a oraz Dereka Jacobi w roli króla. Epizodycznym występem może pochwalić się Helena Bonham-Carter.

Baśniowy nastrój świetnie budują rewelacyjne efekty specjalne oraz przepiękne, kolorowe i gustowne stroje. Na to wszystko nakłada się jaszcze bardzo klimatyczna muzyka Patricka Doyle'a oraz ciekawe zdjęcia Harisa Zambarloukos'a przedstawiające nam niesamowite panoramy. W produkcji mamy też do czynienia z przesłodkimi cyfrowymi myszkami, które zawsze towarzyszyły Kopciuszkowi. Twórcy nie zapomnieli także o Lucyferze – kocie macochy.

Niestety bez dwóch zdań "Kopciuszek" nie jest seansem na miarę "Czarownicy". Jego ogólnikowe podejście do wielu rzeczy świadczy o tym, że baśń jest tutaj na pierwszym miejscu, a twórcy nie za bardzo chcieli się oddalić od oryginału przez co serwują nam baśniowe stereotypy. Choć bardzo się starali wzbogacić swoje postaci w nowe cechy charakteru oraz motywy ich postępowań to i tak macocha dalej pozostała materialistką, kopciuszek wrodzonym dobrem, a książę zakochanym po uszy dżentelmenem. Niemniej jednak są i elementy godne uwagi jak na przykład postać arcyksięcia  granego przez Skarsgård'a oraz zaaranżowane małżeństwo księcia, które w czasach królewskich było codziennością. Nie żeniono się z miłości lecz tylko dla dobra kraju.

Dzieło Kennetha Branagh'a może nie jest na poziomie obrazu Stromberga, jednak jest to wciąż opowieść na całkiem dobrym poziomie z rewelacyjnym wykończeniem. Choć wielu może się "Kopciuszkiem" zawieść to ja i tak uważam, że jest to świetna propozycja dla dziewczynek, które z pewnością będą nią zachwycone.


Zapraszamy do polubienia naszego fanpage na facbook'u abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz