Snippet

Najlepszy

Głównym bohaterem filmu jest Polak, który zachwycił świat, a który u nas, do dziś, pozostaje osobą praktycznie nieznaną. To fascynująca, pełna morderczego wysiłku, spektakularnych upadków i niezwykłej siły, historia inspirowana życiem Jerzego Górskiego, który ukończył bieg śmierci oraz ustanowił rekord świata w triathlonowych mistrzostwach świata, zdobywając tytuł mistrza na dystansie Double Ironman z czasem 24h:47min:46sek. Ten rekord nie byłby jednak możliwy, gdyby w jego życiu nie pojawiły się dwie kobiety. Jedną stracił. Druga stała się inspiracją, aby zawalczył o swoje życie.

gatunek: Biograficzny, Obyczajowy, Sportowy
produkcja: Polska
reżyseria: Łukasz Palkowski
scenariusz: Agatha Dominik, Maciej Karpiński
czas: 1 godz. 50 min.
muzyka: Bartosz Chajdecki
zdjęcia: Piotr Sobociński Jr.
rok produkcji: 2017
budżet: -

ocena: 7,8/10












Nie do zdarcia


Czy możliwe jest ukończenie podwójnego ironmana? Dotarcie na metę zwykłego ironmana to już swego rodzaju wyczyn, a podwójny dystans to praktycznie rzecz prawie niewykonalna. Jednakże znajdą się tacy, którzy i tak poradzą sobie z tym niemoralnie długim dystansem. Jednakże czy ukończenie takiego wyścigu jest możliwe, jeśli osoba w nim uczestnicząca była wieloletnim narkomanem oraz oprócz tego miała poważny wypadek? W tym konkretnym przypadku szanse dla takiej osoby są niebywale nikłe. Niemniej jednak historia pokazała nam, że takie rzeczy są możliwe, kiedy Robert Górski znalazł się na mecie morderczego starcia. Teraz Łukasz Palkowski opowiada nam tę niezwykłą historię.

Nasz bohater, choć zachowuje pozory szczęścia, dobrze wie, że jest na granicy życia i śmierci. Uzależnienie od narkotyków doprowadziło go na skraj wyczerpania, przez co snuje się niczym prawdziwy zombie po tym świecie. Wydawać by się mogło, że już nie ma dla niego ratunku, a jednak pewne wydarzenia z jego otoczenia sprawiają, że coś w nim pęka i postanawia zawalczyć o swoje życie. Jak wszyscy wiemy koniec końców uda mu się osiągnąć swój cel. Jednakże w tym przypadku nie finał jest najważniejszy, a sama droga, która doprowadziła go na sam szczyt. Za realizację produkcji odpowiada reżyser młodego pokolenia, który jak się okazuje, nie tylko ma dryg do kręcenia dobrych biografii, ale także do tworzenia świetnych opowieści dla masowego odbiorcy. Wyjątkowość jego stylistyki, jak i stosowanych praktyk da się dostrzec już w pierwszych kadrach jego najnowszej produkcji. Mamy dwójkę młodych bohaterów, którzy w szaleńczym pościgu uciekają przed ścigającą ich milicją. Mamy wartki i sprawny montaż, napięcie no i oczywiście zagraniczny hit muzyczny. W tym przypadku padło na "Born To Be Wild" zespołu Steppenwolf. I choć utwór ten rzeczywiście bardzo dobrze pasuje do sceny, to jednak nie da się ukryć, że brzmi obco. Nie jest to jednak negatywne spostrzeżenie. Tak jak w "Bogach" tak i tutaj Łukasz Palkowski wprowadza do filmu wiele zagranicznych utworów, które czynią tę typowo polska opowieść bardziej światową i zdecydowanie różniąca się od reszty produkcji podobnego typu. Ten zagraniczny pierwiastek nie tylko nam mówi o fascynacji reżysera zachodem, ale również wprowadza powiew świeżości do naszego bardzo sterylnego kina. Można by zaryzykować stwierdzenie, że wprowadza do nich cząstkę samego Hollywood, albowiem tak właśnie tworzy się na zachodzie. Bynajmniej nie jest to wada omawianego filmu. Prawdę mówiąc, to po części jest jego zaleta. Problem pojawia się dopiero, wtedy gdy reżyser zbyt często wrzuca do filmu kolejne piosenki. Przez ich natłok i przesyt obraz potrafi się zrobić nieco nijaki, przez co gubi sens. Szczególnie na początku, kiedy to reżyser wytacza potężne działa i wręcz ostrzeliwuje nas coraz to zmyślniejszymi utworami muzycznymi. Na szczęście, później udaje mu się znaleźć odpowiednią równowagę i problem znika. Podziwiam go jednak za odwagę. Sama opowieść dotycząca upadku i zmartwychwstania naszego bohatera dzieli się na trzy części, które okazują się niesamowicie odmienne. We wstępie mamy dużo adrenaliny, młodzieńczego buntu, a także ćpania, które sprowadza go na manowce. Fragment ten jest również zaskakująco długi jak na wstęp. Cechuje go pewnego rodzaju powtarzalność i bierność, albowiem większość scen się powtarza, przez co mamy wrażenie, że reżyser pokazuje nam dwa razy to samo. Jednakże w tym zabiegu jest metoda, albowiem ukazuje powtarzalność i błędne koło w jakim znajdują się osoby uzależnione od narkotyków. Jednakże dużo ciekawiej robi się na ekranie, gdy nasz bohater postanawia zerwać z nałogiem i walczy z samym sobą o odzyskanie dawnego życia. To właśnie ta część okazuje się dla nas najciekawsza i najbardziej emocjonująca, albowiem ukazuje nam prawdziwą walkę z ograniczeniami naszej postaci. Przedstawia niesamowitą wolę walki, zaparcie oraz uporczywość w dążeniu do osiągnięcia sukcesu. Reżyser pokazuje nam niesłychaną siłę fizyczną, jak i psychiczną Górskiego, który wielokrotnie nam udowadnia, że mu zależy i że che się zmienić. Jego upór oraz ponadprzeciętna motywacja pozwalają mu zwyciężyć w tym boju. Wbrew pozorom większości nie udaje się ukończyć terapii z sukcesem. W przypadku naszego bohatera jest nieco inaczej. Albowiem jemu udało się zamienić jedno uzależnienie na drugie. Tym razem jednak było to uzależnienie od sportu ekstremalnego. Na początku triathlon, a później ironman. Palkowski bardzo zgrabnie przedstawia nam tę fuzję w życiu bohatera, który im bardziej oddala się od nałogu, tym więcej sił inwestuje w sport. Jego transformacja jest niesamowicie intrygująca i wciągająca, dzięki czemu ogląda się ją bez najmniejszego mruknięcia okiem. Upór naszego bohatera jest niesamowity, przez co sama opowieść zyskuje w naszych oczach. Z niedowierzaniem wręcz przyglądamy się, jak pokonuje kolejne bariery i razem z nim przeżywamy wszystkie upadki oraz powstania. Przemiana głównej postaci jest świetnie nakreślona, dzięki czemu prezentuje się niesamowicie wiarygodnie i przekonująco. Produkcja jest niesamowicie emocjonująca i trafiająca w serce. Potrafi nas poruszyć, zmotywować, a także pokazać, że granice wytrzymałości tak naprawdę nie istnieją. Ważne jest jednak mieć dobrą motywację, która nieustannie zagrzewa nas do walki o lepsze jutro. Całość jest niesamowicie spójna, przejrzysta i konsekwentna w swoim przekazie. Scenariusz bardzo dokładnie i z pasją nakreśla sylwetkę głównego bohatera, pokazując nam dokładnie każdy etap z jego burzliwego życiorysu. Niektóre wątki jedynie delikatnie porusza, ale na tyle wystarczająco, aby znać ich kontekst w związku z opowieścią. Jest naprawdę bardzo dobrze.

Aktorstwo w filmie Palkowskiego po raz kolejny prezentuje się na najwyższym poziomie. Na pierwszym planie mamy oczywiście gwiazdę obrazu, czyli Jakuba Gierszała, który fenomenalnie wciela się w postać Jerzego Górskiego. Jego postać jest przede wszystkim rewelacyjnie nakreślona, dzięki czemu jest wiarygodna i niesamowicie ujmująca. Sam Gierszał natomiast odwalił kawał dobrej roboty, portretując sławnego sportowca. Widać jego poświęcenie i oddanie dla roli. To się ceni. Jednakże nie powinno nam to przyćmić jego fenomenalnego aktorstwa, które od początku do końca nas zachwyca. To jak ciągle dostrzega we wszystkim pozytywy i stara się zawsze widzieć tę lepszą stronę. Ten optymizm jest wręcz zaraźliwy. Ponadto strasznie podobało mi się to, że na ekranie nie widziałem Gierszała (znajoma twarz, która mogła się już przejeść), ale jego bohatera. Niesamowita robota. Zaraz za nim mamy świetną Kamilę Kamińską jako Ewę Meller, Arkadiusza Jakóbika jako Kierownika basenu, Anna Próchniak jako Grażyna, Adam Woronowicz jako ojciec Grażyny, Magdalena Cielecka jako matka Jerzego, Janusz Gajos jako Marek Kotański, Szymon Piotr Warszawski jako Paweł oraz Mateusz Kościszkiewicz jako Andrzej i Tomasz Kot jako Okoń. Obsada jest iście doborowa i trzeba przyznać, że sprawdza się rewelacyjnie. Poza tym da się dostrzec także, z jakimi aktorami lubi pracować reżyser.

Strona techniczna obrazu również prezentuje się na wysokim poziomie. Mamy świetną charakteryzację, ciekawą, aczkolwiek nietuzinkową muzykę oraz bardzo dobrą scenografię. Do zdjęć nie miałbym nic przeciwko, gdyby nie fakt, że bardzo często kamera się trzęsła albo drgała. Przez to ujęcia nie zawsze były czyste oraz płynne. Nie wiem, z czego to wynika, ale trochę mi to niestety przeszkadzało. Warto również zwrócić uwagę na niesamowity klimat oraz humor, który dosyć często się w obrazie pojawia.

"Najlepszy" Łukasza Palkowskiego to prawdziwe uosobienie niezwykłej opowieści, którą udało się przekazać w iście Hollywodzkim stylu. Filmowa historia potrafi nas niesamowicie pochłonąć i uwieść swoim duchem walki, przez co po seansie sami będziemy mieli ochotę przezwyciężyć kilka barier. Ten film daje nam otuchę i wiarę w lepsze. Potrafi zmotywować i pozwolić nam przezwyciężyć swoje słabości, albowiem większość z nas nie mierzy się z takim problemem, jak bohater. A skoro on dał radę, to my też będziemy w stanie. Bardzo dużo głosów niezadowolenia pojawiło się jednak na zakończenie, które nieco odbiega od prawdy i pokazuje nam czystą wizję reżysera na przedstawienie tej opowieści. Być może to za dużo i zbyt dosadnie pokazane, ale koniec końców to była wizja Palkowskiego. Niezbyt odkrywcza, ale zdecydowanie świeża jak na nasze warunki. Koniec końców zakończenie i tak nie przysłoni nam niesamowitej opowieści, która jest w stanie obronić się sama.

Zapraszam do polubienia profilu facebook'okwego abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.

1 komentarz:

  1. bardzo dobry film. pokazuje, że można wyrwać się z nałogu i uzyskać przy tym sukcesy sportowe.

    OdpowiedzUsuń