
Ocena sezonu: 8,0
Po roku przerwy na ekran telewizora powracają demony Vinci'ego z nowym sezonem, z nowymi zagrożeniami oraz wielką misją do wypełnienia. A wszystko tylko po to, aby ocalić świat. Czy Leonardo wraz z przyjaciółmi wykażą się odwagą oraz pomysłowością przy wypełnianiu swojej misji? Czy dotrą do poszukiwanej przez Da Vinci'ego Księgi Liści? Co się stanie z Wawrzyńcem oraz jak tym razem Papierz Sykstus IV uprzykrzy mu życie? Wszystkie odpowiedzi na te palące pytania poznacie w drugim sezonie serialu. Czy warto było czekać?
Poprzedni sezon "Demonów Da Vinci" choć nie obył się bez wad, to jednak bardzo szybko zaskarbił sobie dość dużą publiczność. Muszę przyznać, że poniekąd także stałem się fanem serii ponieważ po całym roku oczekiwań z wielką chęcią przyszło mi ponownie powrócić do XV-wiecznej Europy i znowu zagłębić się w ciekawie wykreowany przez Davida S. Goyer'a świat. Byłem ciekaw co twórcy są jeszcze w stanie wymyślić oraz jak potoczy się historia wszystkich bohaterów. Fabuła nowego sezonu jest niezwykle warka, intrygującą i wciągająca. Teraz nie ma czasu na zastanawianie się. Trzeba działać. Wydarzenia ekranowe przemijają zaskakująco szybko a całość jest bardzo spójna. Jednakże tym razem Da Vinci oprócz ratowania Florencji będzie miał o wiele więcej na głowie. Albowiem twórcy postanowili rozdzielić losy niektórych bohaterów tworząc przy tym dwa wątki główne. Jeden opowiada o heroicznej przygodzie Leonarda na nieznany ląd w celu znalezienia Księgi Liści, natomiast drugi z nich przedstawia polityczne potyczki władców Florencji, Rzymu oraz Turcji. Obydwie historie prezentują się całkiem dobrze, aczkolwiek muszę przyznać, że cały wątek opowiadający o "nowym świecie" wypada znacznie słabiej niż ten drugi. Choć z początku prezentuje się naprawdę ciekawie to niestety już w połowie zaczyna nas nudzić. Twórcy zbyt długo zwlekają z rozwinięciem, akcji przez co całość ciągnie się niemiłosiernie. Oprócz tego wyraźnie przesadzono z nagromadzeniem „fantastycznych” elementów przez co wątek wydaje się być lekko naciągany. Poprzez zbytnie przekombinowanie stracono na werwie, płynności oraz lekkości. Twórcy ewidentnie zafiksowali się Księgą Liści i zapomnieli, że chcieli stworzyć intrygującą opowieść, a nie wiecznie ciągnącą się historię. Zdecydowanie lepiej prezentuje się watek który ma miejsce w Europie. Jest niezwykle wciągający, zaskakujący, tajemniczy oraz skomplikowany. Skupia swoją uwagę na politycznych zagrywkach Medyceusza, oraz papieża Sykstusa, którzy odwiecznie ze sobą konkurują. Sykstus chce Florencji, a Medyceusz chce za wszelką cenę ochronić swoje miasto przed niegodziwą władzą papieża. Który z nich zwycięży? Tego nie wie nikt. Szanse są wyrównane, ale prawda jest taka, że jedynie DaVinci jest w stanie coś zdziałać w tej sprawie.
Po raz kolejny "Demony..." mogą się pochwalić bardzo dobrym aktorstwem oraz ciekawym zarysowaniem postaci. Albowiem w tym sezonie wszystko ulega zmianie. Podróż Leonarda to nie lada wyzwanie, które będzie wymagało dwa razy więcej pracy niż dotychczas. Jednakże dla naszego bohatera to nie jest problem. Postać Da Vinciego nadal jest krnąbrna, genialna, niezwykle pomysłowa, a do tego lekko zabarwiona komizmem. Posiada swoje przekonania oraz często zgrywa najmądrzejszą. Choć zdawać by się mogło, że Leo zawsze ma rację, to jednak zdarza mu się popełnić błąd. Jak się później okazuje błąd ten dużo kosztuje nie tylko wielkiego mistrza. A wszystko to przez zafiksowanie się na punkcie Księgi Liści, która może doprowadzić do końca świata. Dodatkowo Leonardo nieprzerwanie poszukuje swojej zaginionej matki. Oprócz Da Vinciego ciekawie prezentują się także potyczki, Lorenzo Medyceusza, Klarysy Orsini, papieża Sykstusa, Nica, Vanessy oraz Lukrecji. Wielu z nich będzie musiało walczyć o przetrwanie, a niektórzy zaryzykują nawet zmienieniem stron walki. W obsadzie znaleźli się: Tom Riley, Laura Haddock, Elliot Cowan, Gregg Hillin, Eros Vlahos, Hera Hilmar, Blake Ritson, oraz James Faulkner i Lara Pulver.
Tym razem stacja produkująca serial stanęła na wysokości zadania ponieważ oprócz wspaniałej muzyki Beara McCreary'ego dostajemy również świetne zdjęcia, które dodają produkcji lekkości i płynności, oraz dopracowane na ostatni guzik efekty specjalne. Już nie musimy się bać, że gdy coś wybuchnie wypowiemy nadaremno imię Pana Boga. ;)
Podsumowując sezon drugi prezentuje się o wiele lepiej niż jego poprzednik. Bardziej przykuwa naszą uwagę, buduje lepsze napięcie, ukazuje ciekawie zarysowane i zagrane sylwetki oraz posiada bardzo dobre wykończenie. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że powrót do "Demonów Da Vinci" okaże się tak dobrym pomysłem. Nie pozostaje mi więc nic innego jak powiedzieć, że z niecierpliwością będę wyczekiwał kolejnego sezonu, który został już potwierdzony przez stację.
Sezon
3
Destrukcja
nie była jego projektem.
Ocena sezonu:
8,5
Bycie geniuszem nie jest łatwe i zapewne każdy z nas to wie. I nie chodzi tutaj o ciężkie brzemię jakim jest wiedza, którą owe tęgie umysły posiadają, ale o to jakie obowiązki na nich spoczywają. Tak właśnie jest z Leonardem Da Vinci, który nieprzerwanie walcząc ze swoimi demonami zatracił w tej walce cząstkę siebie, która definiowała osobę, którą kiedyś był. W tym sezonie Da Vinci powalczy nie tylko o resztki swojej duszy, ale także o godność i pokój w Europie. Będzie musiał także pokonać najgroźniejszego z dotychczasowych przeciwników czyli samego siebie. Czy podoła temu arcytrudnemu zadaniu?
Fabuła trzeciego, a zarazem ostatniego (ponoć) sezonu "Demonów Da Vinci" to mieszanka wybuchowa pełna akcji, humoru oraz tego co w serialu najlepsze. Zacznijmy jednak od początku. Opowieść rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończył się poprzedni sezon. Już pierwszy odcinek prezentuje się naprawdę obiecująco, a im dalej tym lepiej. Historia jest intrygująca, wciągająca, pełna tajemnic, grozy oraz typowego dla serialu stylu prowadzenia akcji. Tylko, że tym razem wszystko prezentuje się jeszcze lepiej. Świetnie wykreowana fabuła prezentuje się niezwykle lekko, bardzo spójnie oraz przejrzyście. Tym razem nie ma mowy o jakichkolwiek niedociągnięciach fabularnych. Każdy z wątków jest równie ciekawy i zajmujący dzięki czemu całość ogląda się nader przyjemnie. Akcja produkcji jest niebywale wartka, a całość prezentuje się nadzwyczaj zgrabnie. Warto również zwrócić uwagę na świetnie rozplanowaną i poprowadzoną główną intrygę, która potrafi nas bezgranicznie wciągnąć. Co ciekawe niezwykle różni się od tej przedstawianej w poprzednich sezonach. Albowiem porzucono wątek Księgi Liści na rzecz ocalenia świata oraz walki z samym sobą. Skupiono się również na zemście, trudnych decyzjach, niewygodnych sprzymierzeniach oraz utracie wiary w ludzkość. Pomysł ten okazał się strzałem w dziesiątkę co oczywiście zaprocentowało dla całej opowieści. Równie intrygująco prezentują się losy całej reszty bohaterów, którzy także zostaną wystawieni na próbę. Najlepiej prezentuje się wątek Hrabia Riario, który traci wiarę w siebie oraz swoje działania. Nie jest w stanie opowiedzieć się po żadnej ze stron, ani znaleźć idealnego miejsca dla siebie. To samo tyczy się Da Vinciego, który popchnięty na inne tory zmienił się nie do poznania. Tutaj warto zwrócić uwagę na wizje Leonarda, które uświadamiają go o tym kim kiedyś był, a kim jest teraz. Jak walczył o swoje, o dobro innych oraz pokój. Wszystko to przekłada się na mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji, pełnych tajemnic i grozy wydarzeń oraz słodko gorzką końcówkę.
To co zawsze w serialu Goyer'a prezentowało się na najwyższym poziome to niezwykle prawdziwe i dobrze nakreślone postacie, które swoją charyzmą były w stanie zaskarbić naszą uwagę. Te stworzone z krwi i kości sylwetki zawsze posiadały intrygującą historię, trudne do rozwiązania konflikty oraz własne demony, które nieprzerwanie je nękały. Produkcja opowiada o tym jak każdy z bohaterów walcząc o przetrwanie, walczy także w imię wyższego celu jakim jest odpokutowanie samemu sobie swoich własnych win. A droga do odkupienia nie jest łatwa. Tak dokładne nakreślenie losów drugoplanowych postaci świadczy o dobrze skonstruowanych i niezwykle rozbudowanych wątkach pobocznych. Nie ukrywajmy jednak, że losy Da Vinciego są dużo bardziej skomplikowane. W tym sezonie tak jak w pierwszym mocno skupiono się na postaci wielkiego geniusza szczegółowo przedstawiając jego wzloty i upadki. Ta niezwykle intrygująca sylwetka zawsze przejawiała sobą zdecydowanie, optymizm oraz mądrość życiową, która dla większości była nie do pojęcia. W roli genialnego Leonarda Da Vinciego mamy świetnego Toma Railey'ego, który po raz trzeci ukazuje nam jak jago postać walczy ze swoimi demonami. W obsadzie znaleźli się także: Laura Haddock, Elliot Cowan, Gregg Hillin, Eros Vlahos, Hera Hilmar, oraz James Faulkner i Lara Pulver. Natomiast najlepiej ze wszystkich zaprezentował się Blake Ritson jako Hrabia Riario.
Wykończenie serii również prezentuje się na najwyższym poziomie. Nie wspominając oczywiście o świetnej muzyce Beara McCreary'ego oraz bardzo dobrych zdjęciach mamy również wyśmienity klimat, dobre efekty specjalne, lekki humor oraz rewelacyjne kostiumy i imponujące scenografie.
"Demony Da Vinci" to nietypowy serial. Zważywszy nie tylko na historię stworzoną w stylu fantasy, ale również na tematykę jak i wartościowy przekaz. Przy produkcji Goyer'a jesteśmy w stanie zauważyć niezwykły postęp jakiego dokonała seria. Jak na przestrzeni trzech lat obraz wyewoluował do całkiem nowej i lepszej formy. Od średnio ciekawej opowieści do pełnej zaangażowania intrygi, od kiepskich efektów do niepozostawiających złudzeń kreacji komputerowych, od mocnych scen seksu aż po produkcję całkiem ich wyzbytych. To zaskakujące, ale w przypadku tego serialu z sezonu na sezon produkcja prezentowała się coraz lepiej.
Nie będę ukrywał, że "Demony Da Vinci" okazały się być jednym z seriali, które bardzo lubię. Choć seria nie zawsze dawała mi tyle ile liczył jej potencjał to w efekcie co innego sprawiło, że w moim sercu znalazło się miejsce dla produkcji. Tym trudniej jest mi się z nią rozstać szczególnie teraz, gdy trzeci sezon okazał się być najlepszy ze wszystkich. Jednakże wszystko musi mieć swój koniec. Tym bardziej produkcje telewizyjne, gdyż przeciąganie ich w nieskończoność nie wychodzi im na dobre. Aczkolwiek w przypadku "Demonów..." mamy otwarte zakończenie, które sugeruje, że być może serial jeszcze powróci. Zresztą sam twórca i stacja nie zaprzeczają powrotu serii. Odkładają go jedynie w czasie. A więc jeśli czwarty sezon produkcji będzie równie dobry jak ten, to ja już nie mogę się na niego doczekać.
Zapraszamy do lajkowania naszego profilu na facebook'u abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.