Snippet

Daredevil

Matt Murdock będąc dzieckiem w skutek tragicznego wypadku traci wzrok. Brak wzroku u Matta powoduje wyostrzenie wszystkich innych zmysłów. Jako dorosły człowiek jest prawnikiem, który wraz z przyjacielem prowadzi kancelarię. Dla większości jest nieporadnym niewidomym, który nie jest w stanie przejść przez ulicę. Tymczasem dzięki opanowaniu sztuk wali i wyczulonym zmysłom Matt pod osłoną nocy zwalcza przestępczość i staje się obrońcą Nowego Jorku z przydomkiem "Diabła z Hell's Kitchen" by ostatecznie stać się Dardevilem.

oryginalny tytuł: Daredevil
twórca: Drew Goddard
na podstawie: komiksów Marvela
gatunek: Akcja, Dramat
kraj: USA
czas trwania odcinka: 1 godz.
odcinków: 13
sezonów: 1
muzyka: John Paesano
zdjęcia: Matthew J. Lloyd
produkcja: Netflix
ocena: 8,0/10 (system oceny seriali wyjaśniam tutaj) 
wiek: dozwolone od 12 lat (wg. KRRiT)







Diabeł stróż


Ostatnimi czasy w telewizji panuje moda na seriale o superbohaterach. Są to produkcje, które według wytwórni filmowych nie nadają się na duży ekran dlatego prawa do nich zostają sprzedane stacjom telewizyjnym. Na pierwszy ogień poszedł "Arrow" od DC Comics, który bardzo szybko zyskał uznanie widzów. Prawdę powiedziawszy to właśnie "Arrow" od CW, zapoczątkował manie na superbohaterów w telewizji. Później pojawili się "Agenci T.A.R.C.Z.Y.", "The Flash", "Constantine", "Gotham" i w końcu "Daredevil" od Netflixa. Przed produkcją o "Diable z Hell's Kitchen" miałem styczność z większością wymienionych seriali, ale prawda jest taka, że żaden z nich nie może się z nim równać.

Bohaterem serialu jest Matt Murdock – niewidomy prawnik, który wieczorami przywdziewa czarny  kostium i pod osłoną nocy stara się utrzymać porządek w mieście. Muszę przyznać, że gdyby nie pochlebne recenzje z pewnością nie sięgnąłbym po ten serial. Z początku wydawało mi się, że pomysł na produkcję telewizyjną opowiadającą o niewidomym "stróżu pokoju" będzie wielkim niewypałem. Jak widać nie mogłem się bardziej mylić. Fabuła "Daredevil'a" jest całkiem ciekawa, wciągająca oraz niezwykle tajemnicza. Twórca serii – Drew Goddart w bardzo intrygujący sposób przedstawia nam postać Matta Murdock'a/Daredevila, który jednocześnie będąc prawnikiem jest także samozwańczym mścicielem. Ukazuje nam jak główny bohater godzi obydwa zajęcia oraz bardzo szczegółowo nakreśla jego osobowość. Choć produkcja Netflixa nie jest typową opowieścią o początkach bohatera, to jednak o przeszłości Murdock'a możemy się dowiedzieć ze świetnie wplecionych w akcję serialu retrospekcji. Jednakże większy nacisk twórcy kładą na główny wątek. Ten zaś jest bardzo nierówny. Owszem prezentuje ciekawe zdarzenia i jest przede wszystkim rewelacyjnie skonstruowany, ale niestety bram mu werwy i płynności. Choć wydarzenia ekranowe ukazują nam nieprzerwaną linię fabularną, to jednak nie sposób jest nie wychwycić przerw w tonie prowadzenia akcji. Często zdarza się, że po pełnym werwy odcinku następuje przysłowiowe "spuszczenie powietrza" i całość traci na płynności. Efektem tego jest umiarkowana akcja serialu, a co za tym idzie przestoje w całej opowieści. W dużej mierze przyczyniają się do tego odcinki w pełni poświęcone np. Wilsonie Fisk'u czy też przyjaźni Matta i Foggy'iego wystawionej na próbę. Owszem, są one ciekawe oraz pełne informacji dzięki którym dowiemy się znacznie więcej o niektórych postaciach, ale znacznie spowalniają dynamikę serii. Z czarnym charakter też nie jest kolorowo, gdyż każe on na siebie dosyć długo czekać. Pojawia się bodajże dopiero pod koniec trzeciego odcinka i to tylko na kilka sekund. Dopiero w epizodzie czwartym ukazuje nam się w pełnej krasie i przedstawia swoje motywy działania. Dzięki świetnemu scenariuszowi twórcy stworzyli misterną intrygę, która będąc szczegółowo zaplanowana budzi respekt. Do tego dochodzi jeszcze wiele zaskakujących zwrotów akcji oraz świetnie opowiedziane wątki poboczne. Niestety nawet to nie wystarcza, aby zachłysnąć się produkcją.

Elementem kluczowym dla serii, a zarazem podnoszącym jego ocenę są rewelacyjnie napisane oraz sportretowane postacie. Nie da się ukryć, że bohaterowie "Daredevila" to niezwykle prawdziwe i silne na duchu sylwetki. Każda z nich zmaga się ze swoimi demonami jednocześnie walcząc o przetrwanie. Każda z nich wyznaje odmienne wartości oraz inaczej postrzega pojęcie dobra i zła. Bardzo szybko okazuje się, że nic nie jest czarno-białe, a na dobru miasta zależy także czarnemu charakterowi. Teraz tylko pozostaje kwestia tego jakimi ścieżkami Fisk i Murdock dożą do zaprowadzenia pokoju. A gra o wpływy przybiera czasem bardzo nieczystą rozgrywkę, którą ostatecznie przetrwa tylko jedna ze stron. Oprócz tego każda z serialowych postaci posiada odrębną i równie intrygującą oraz godną uwagi historię. Na pierwszym planie mamy Chariego Cox'a jako Matta Murdock'a/Daredevila, który rewelacyjnie wciela się w swoją postać. Dodatkowo jego bohater jest rozdarty wewnętrznie pomiędzy tym co słuszne, a tym co konieczne. Jest to także bardzo religijna sylwetka, którą nie często można dziś spotykać. Głównym przeciwnikiem Daredevila jest Wilson Fisk, w którego wciela się fenomenalny Vincent D'Onofrio. Jego postać jest równie złożona jak główny bohater. To przestępca z burzliwą przeszłością, który dopuścił się zbrodni, która ostaecznie go zdefiniowała. Obok Cox'a i D'Onfrio na ekranie pojawiają się również: Elden Henson jako Franklin "Foggy" Nelson – najlepszy przyjaciel Matta, Deborah Ann Woll jako Karen Page – dziewczyna ocalona przez "Diabła z Hell's Kitchen", Vondie Curtis-Hall jako Ben Urich – dziennikarz śledczy, który wpada na trop przekrętu związanego z Union Allied, Toby Leonard Moore jako James Wesley – prawa ręka Fiska, oraz Rosario Dawson jako Claire Temple – miłość głównego bohatera i Ayelet Zurer jako Vanessa Marianna – miłość szwarc charakteru. Co do całej obsady zero zastrzeżeń. Każdy zaprezentował się na rewelacyjnym poziomie.

W serialu Netflika mamy również do czynienia z nieziemskim, bardzo mrocznym oraz gęstym klimatem, który świetnie wpisuje się w tematykę serii. Już intro mówi nam jak tajemnicza i niespokojna atmosfera panuje w produkcji. Oprócz tego mamy wiele napięcia, ciekawej gry cieni oraz mnóstwa rewelacyjnie stworzonych pojedynków na pięści. Jest dużo krwi, a całość jest dosyć brutalna co świadczy o tym, że seria chce być traktowana na poważnie. Warto również zwrócić uwagę na wspaniałą muzykę Johna Paesano oraz bardzo dobre zdjęcia Matthew J. Lloyd'a.

Podsumowując plusy i minusy serii okaże się, że pomimo kilku istotnych ubytków fabularnych "Daredevil" i tak wychodzi na prostą. Posiada przede wszystkim rewelacyjnie nakreślone oraz zagrane postacie, świetną muzykę, zdjęcia oraz klimat. Dodatkowo wypełniony jest napięciem, masą zaskakujących zwrotów akcji oraz dobrymi efektami specjalnymi. Na plus warto również zaliczyć zakończenie. Choć po opiniach spodziewałem się czegoś znacznie lepszego to ostatecznie nie czuję się zawiedziony. Netflix zaprezentował konkretną i oryginalną produkcję, która zasługuje na uznanie oraz bycie traktowaną na poważnie. To bynajmniej nie jest "Arrow" ani "Agenci T.A.R.C.Z.Y."


Zapraszamy do lajkowania naszego profilu na facebook'u abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.
 

2 komentarze:

  1. Właśnie przymierzam się do obejrzenia Daredevila! Jeszcze niedawno myślałam, że historie o superbohaterach nie są dla mnie, ale po obejrzeniu Jessicy Jones, także Marvela i Netflixa, otworzyłam się na tego rodzaju produkcje.

    Mój blog o kulturze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie z początku też nie mogłem przekonać się do tego serialu ale ostatecznie zmusiłem się i teraz wiem, że była to dobra decyzja. Po "Daredevilu" sięgnąłem po "Jessicę Jones" i muszę przyznać, że okazała się o wiele lepsza. Jeszcze bardziej brutalna, intrygująca, świetnie zagrana i napisana. Przebiła "Daredevila" o klasę także nie zdziw się jak "Diabeł z Hell's Kitchen" okaże się troszkę gorszy od "Jessicy Jones". Jedno jest pewne, że Netflix się postarał, a ja już nie mogę się doczekać kolejnego ich serialu.

      Pozdrawiam ;)

      Usuń