Snippet

Kraina Bezprawia

Upadłe narody i miasta w ruinie to obraz Pustkowia, który w niejasny sposób został podzielony na siedem terytoriów zarządzanych przez rywalizujących że sobą baronów. Każdy Baron egzekwuje swoje dyktatorskie rządy za pomocą armii lojalnych i wyszkolonych wojowników zwanych Clipperami. Sunny jest jednym z nich – w sumie dokonał ponad 400 zabójstw, dzięki czemu zyskał miano wyjątkowo bezlitosnego zabójcy. Podczas jednego z ataków Sunny spotyka M.K, nastoletniego chłopca, który przeżył śmiertelną zasadzkę na polu walki. Sunny zaczyna wkrótce zdawać sobie sprawę z tego, że chłopiec ma niespotykany dar, a oprócz tego skrywa w sobie mroczne sekrety.

twórcy: Alfred Gough, Miles Millar
oryginalny tytuł: Into the Badlands
gatunek: Sztuki walki, Dramat
kraj: USA
czas trwania odcinka: 1 godz.
odcinków: 6
sezonów: 1
muzyka: David Shephard
zdjęcia: Shane Hurlbut
produkcja: AMC
średnia ocena: 7,6/10 (system oceny seriali wyjaśniam tutaj) 
wiek: dozwolone od 18 lat (wg. KRRiT)







 
Świat bez zasad

Wyobraźcie sobie świat, w którym doszło do katastrofy. Ludzie posiadający rozmaitego kalibru bronie zaczęli walczyć przeciwko sobie co doprowadziło do ruiny cały znany nam świat. Wydawać by się mogło, że to koniec ludzkości, ale nagle z popiołów powstało siedmiu mężczyzn i kobiet, którym udało się zapanować nad chaosem. Nazwali się Baronami. Ludzie zwrócili się do nich z prośbą o ochronę, jednakże z czasem ochrona stał się poddaństwem. Tym sposobem zniewolono ludność do własnych celów. Baronowie zakazali broni palnej przez co jedyną możliwą formą pojedynku były sztuki walki. Baronowie rekrutowali sieroty, z których robili swoich oddanych wojowników, których zwali Klippersami. Jednakże nowy świat to nie sielanka. Zbudowany na krwi pokazuje, że nikt nie jest niewinny. Tak właśnie wyglądają Pustkowia. To właśnie Kraina Bezprawia.

Wydawać by się mogło, że widzieliśmy już na ekranach kin oraz telewizorów wszystkie możliwe rodzaje apokalips oraz przykładów nowych oraz "idealnych" światów, które ukazują nam całkiem inną rzeczywistość naszej planety jaka mogłaby powstać wskutek rozmaitych działań. Myśleliście, że nic was już nie zaskoczy. Jednakże twórcy "Krainy Bezprawia" pokazali nam, że zawsze można wymyślić coś czego jeszcze nie było. Albowiem taki właśnie jest świat w serialu stacji AMC. Nowy, świeży. Pełen oryginalnych pomysłów oraz ciekawych rozwiązań i możliwości. Wszystko to stoi przed nami otworem. Gotowe do odkrycia. Za ten wspaniały prezent podziękowania należą się Alfredowi Goughu i Milesowi Millarowi, którzy odpowiadają za świat wykreowany w ich produkcji telewizyjnej. Wykazali się niezwykłą pomysłowością i oryginalnością przy jego tworzeniu dzięki czemu jest tak intrygujący i tak ekscytujący. W natłoku podobnego rodzaju produkcji udało im się zachować całkiem świeże spojrzenie na tą intrygującą krainę, w której króluje śmierć, cała masa intryg oraz pokaźna liczba wyśmienitych pojedynków. Jesteście zaintrygowani? Dobrze, bo ta historia jest godna zachodu. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na sam wstęp produkcji telewizyjnej, który okazuje się rewelacyjnym elementem napędowym całego serialu. Epizod premierowy okazuje się genialnym połączeniem tego co w serii najlepsze. Akcja, intryga, tajemnica oraz sztuki walki. Wszystko to idealnie ze sobą połączone sprawia, że opowieść startuje z przytupem i bez problemu jest w stanie zachęcić nas by sięgnąć po więcej. Niestety, albo stety historia składa się zaledwie z sześciu odcinków. Niestety, albowiem kraina ukazana w serialu jest tak intrygująca, że chcemy w niej trwać znacznie dłużej, a stety, dlatego, że opowieść nie zawsze ukazuje nam swoje dobre oblicze. Zacznijmy jednak omawianie od samego początku. Wspomniałem już świetny wstęp, który daje nam potężnego kopa i sprawia, że bez zawahania sięgniemy po kolejne epizody. Ale co dalej? Otóż serial po świetnym starcie w dalszej części nieco siada na laurach. Produkcja zdecydowanie traci na werwie oraz lekkości, którą można było wcześniej z nią utożsamić. Akcja obrazu również zwalnia przez co wydarzenia ekranowe nie pędzą już w tak szaleńczym tempie jak na początku. Historia również prezentuje się nieco gorzej i nie jest tak wciągająca jak wcześniej. Jednakże nie odczytajcie moich uwag w zły sposób. Wymieniłem bolączki z jakimi mierzy się seria, ale nie oznacza, to że produkcja jest zła. Wręcz przeciwnie. Prezentuje się naprawdę dobrze tylko zdarza jej się mieć lepsze i gorsze momenty. Ogólnie rzecz biorąc fabuła serialu prezentuje się w całkiem ciekawy i absorbujący sposób. Wydarzenia ekranowe są na tyle intrygujące oraz wystarczająco wciągające by bez problemu zatrzymać nas przed ekranem telewizora na te sześć godzin. Akcja produkcji choć nie pędzi jak szalona, to jednak jest całkiem wartka dzięki czemu potrafi bez większego wysiłku poprowadzić fabułę produkcji. Nic nie dzieje się na siłę. To samo tyczy się pierwszoplanowej intrygi serialu, która koncentruje się wokół dwójki głównych bohaterów, którzy zdają się wyróżniać spośród całej reszty. Są to Sunny i M.K.. Obydwaj mają inne tajemnice, zalety oraz wady, ale jak się prędko okaże łączy ich jedna rzecz. Wspólne przeznaczenie. Intryga skupiająca się na perypetiach owych bohaterów jest niezwykle ciekawa, intrygująca i pełna niespodziewanych zwrotów akcji. Nigdy nie możemy być pewni intencji żadnej z postaci, albowiem każda z nich dba tylko o siebie i nie zdradza ani nam ani sobie nawzajem swoich zamiarów. Wszystko to sprowadza się do wielu ciekawych i niespodziewanych zwrotów fabularnych, które świetnie napędzają akcję oraz wprowadzają odrobinę zamieszania do fabuły. Wątek główny jest również bardzo szczegółowy, dobrze skonstruowany oraz niezwykle tajemniczy dzięki czemu potrafi być tak urzekający już od pierwszej sceny. Jednakże nigdy nie wiadomo co przyniesie nam kolejna scena ani kolejny odcinek. Wiele rzeczy jest dla nas tajemnicą i to chyba jest jeden z najmocniejszych punktów produkcji. Możliwość odkrywania nowych rzeczy razem z naszymi bohaterami, albowiem w pojedynkę nie jest to takie łatwe.

Pod względem postaci serial również prezentuje się dobrze. W produkcji napotkamy się na całą masę rozmaitych charakterów, z których prawie każdy jest wyjątkowy i godny uwagi. Nasi bohaterowie to w większości niestrudzeni i waleczni wojownicy, którzy niczego się nie boją oraz są gotowi oddać życie za swojego pana. Jednakże inaczej jest z dwójką głównych bohaterów, którzy zdecydowanie różnią się od całej reszty. Obydwaj czują, że nie należą do tego świata i że są w stanie osiągnąć coś więcej niż być poddanym swojego Barona. Pożądają tego co zakazane, niedostępne bądź poza zasięgiem. Są niczym wyjątkowe jednostki wśród całej reszty. W tych rolach świetnie prezentują się Daniel Wu jako Sonny oraz Aramis Knight jako M.K.. Oprócz nich na ekranie często gościmy: przepiękną i bardzo niebezpieczną Emily Beecham jako Wdowę, Martona Csokasa jako Barona Quinna, Olivera Starka jako kaciałowatego Rydera, Sarah Bolger jako córkę Wdowy - Jade, Orlę Brady jako Lydię oraz Stephena Langa jako Walda. Pod względem aktorskim seria wypada bardzo dobrze.

Od strony technicznej produkcja prezentuje się wręcz wyśmienicie. Przede wszystkim mamy świetne efekty specjalne, energiczną muzykę oraz dynamiczne zdjęcia. Oprócz tego warto również zwrócić uwagę na świetną scenografię, ciekawe kostiumy oraz oryginalny klimat produkcji. Nie ukrywajmy jednak, że głównym atutem artystycznym produkcji są rewelacyjnie zaprojektowane potyczki bitewne. Nasi bohaterowie z niebywałą gracją mnichów Shaolin? wykonują spektakularne i zapierające dech w piersiach walki, które ostatecznie okazują się znakiem firmowym serialu.

"Kraina Bezprawia" nie jest produkcją idealną. Seria z pewnością zalicza rewelacyjny wstęp, który niestety musi ustąpić nieco słabiej skonstruowanemu rozwinięciu. Akcja zwalnia, a wydarzenia ekranowe nie mają w sobie już takiej mocy jak na początku. Jednakże pomimo tego wszystkiego serial prezentuje się całkiem dobrze i jest w stanie nas zaintrygować. Przede wszystkim dobrze zbudowaną intrygą, tajemnicą, intrygującymi postaciami oraz widowiskowymi walkami. Niestety finał produkcji potrafi rozczarować, nawet gdy ukazano w nim niezwykle widowiskową scenę walki. Seria po prostu kończy się zostawiając nas z niczym. Choć pewne wątki oczywiście dobiegły końca to niestety ogólnie rzecz biorąc pierwszoplanowa intryga nadal pozostaje niemalże nietknięta, a tajemnica, którą kryła historia nadaj pozostaje dla nas jedną wielką niewiadomą. Wraz z końcem pierwszego sezonu dochodzimy również do wniosku, że twórcy nie tyle co nie wykorzystali potencjału opowieści, ale nawet nie zbliżyli się do jego odkrycia. Jest to duże rozczarowanie, albowiem produkcja ma wiele do zaoferowania. Może uda się to w kolejnym sezonie. Na razie jest dobrze, ale może być dużo lepiej.


Zapraszam do polubienia profilu facebook'okwego abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz