Snippet

Wakacje Mikołajka

Najzabawniejszy chłopiec świata zaprasza was na najśmieszniejsze wakacje w historii! Wraz z wesołą i kompletnie nieobliczalną paczką przyjaciół sprawi, że wszyscy dorośli zapamiętają ten urlop. Na zawsze!

gatunek: Familijny, Komedia
produkcja: Francja
reżyser: Laurent Tirard
scenariusz: Laurent Tirard, Grégoire Vigneron
czas: 1 godz. 37 min.
muzyka: Éric Neweux
zdjęcia: Denis Rouden
rok produkcji: 2014
budżet: nieznany
ocena: 7,5/10











 
Najlepsze, najgorsze wakacje


Od świetnej produkcji z 2009 roku pt: "Mikołajek" minęło sporo czasu i wielu już myślało, że była to jedyna ekranizacja przygód napisanych przez Goscinny'ego i narysowanych przez Sempé'a. Oto jednak w 2014 roku twórcy nas zaskoczyli prezentując kolejną odsłonę przygód. Niestety nie obyło się bez wielu dyskusji na jego temat.

Film przyjmuje na pozór bardzo przyjemną tematykę - mianowicie wakacje. Mamy koniec roku szkolnego i każdy gdzieś wyjeżdża. Tym razem Mikołaj jedzie nad morze, nie w góry. Takim oto sposobem cała akcja filmu ma miejsce w kurorcie morskim. Fabuła jest wartka i płynna. Na pewno nie będziemy się nudzić na półtoragodzinnym seansie, który jest wypełniony akcją. W końcu główną postacią jest Mikołajek!

Film właściwie jest dedykowany dzieciom lecz nie zdziwiłbym się gdyby wiele dzieci go nie zrozumiało. Produkcja opowiada nie tylko o psotach Mikołajka jednak poświęca też wiele swojego czasu relacji dorosłych jak i rozbudowuje ich wątki. Jest to zbyt skomplikowane dla małych dzieci więc tego nie zrozumieją. Dorośli, mam nadzieję, że tak.

Aktorzy to jeden z tematów poddawanych pod dyskusję przez głównego bohatera czyli Mikołajka, który został zmieniony. To już nie Maxime Gordat z błyskiem w oku gdzie widać było w nim prawdziwego Mikołajka. Teraz to Mathéo Boisselier gra pierwsze skrzypce. Nie robi tego wcale źle, nawet mu świetnie idzie tylko jeśli ktoś pisze iż obaj chłopcy prawie się nie różnią to powinien się wybrać do okulisty jak najszybciej. Natomiast Merad i Lemercier powracają w roli rodziców Mikołaja i robią to świetnie. Do obsady dochodzi jeszcze "Mamuś" czyli babcia Mikołaja ze strony mamy grana przez Dominique Lavanant - dość zrzędliwa przy okazji.

Mały bohater szybko się aklimatyzuje i poznaje masę kolegów, których jak wiadomo cechuje coś szczególnego. Mnie niestety rozśmieszył tylko Dżodżo z angielskim akcentem. Przy pierwszej części nie miałem takiego problemu gdyż każdy z bohaterów miał w sobie "coś". Tutaj koledzy Mikołaja są niezbyt wyraźnie nakreśleni i w sumie to nie jesteśmy nimi jakoś specjalnie zainteresowani. Ciekawiej wypadają relacje Mikołaj-Isabella-Ludeczka. Taki śmieszny trójkąt, który zasługuje na uwagę.

Jedyne co mnie jeszcze troszkę rozczarowało to humor, którego w filmie jest niewiele. Wydaje mi się, że oglądając wcześniejszą część lepiej się bawiłem.

Wszystko musi mieć koniec i początek także wakacje się skończyły i film też. Co ciekawe produkcja spodobała mi się nie z powodu tego iż mnie rozbawiła bo tak wcale nie było, tylko z racji iż pokazała ciekawe zależności i prawdę dotyczą świata dorosłych. Ponieważ każdy mężczyzna jak i wzorowy, kochający mąż i tak będzie się oglądał za innymi kobietami gdyż taką ma naturę. Oraz, że niewiele trzeba aby pewna osoba się otworzyła i uwierzyła, że jest warta więcej niż jej się wydaje. Pokazuje także momenty zauroczenia, które prowadzą do tego iż mając jedną (kobietę, dziewczynę) pragnie się mieć inną nie tracąc wcale tej pierwszej. Wszystko to nakłada się na bardzo wartościowy obraz, którego niestety nie wszystkie dzieci zrozumieją. A szkoda.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz