Snippet

NOE: Wybrany przez Boga

Zainspirowany biblijną historią o sile ducha, poświęceniu i nadziei Darren Aronofsky przekłada na język filmu osobistą wizję opowieści o Noe. Russell Crowe wciela się w niej w postać człowieka, który został wybrany do podjęcia wielkiej misji uratowania rodzaju ludzkiego oraz zwierząt przed apokaliptycznym potopem, który ma zniszczyć zepsuty świat. Film podejmuje towarzyszące człowiekowi od zarania dziejów tematy dobra i zła, zniszczenia i miłosierdzia, nadziei oraz rodziny.

gatunek: Dramat, Fantasy
produkcja: USA
reżyser: Darren Aronofsky
scenariusz: Darren Aronofsky
czas: 2 godz. 18 min
muzyka: Clint Mansell
zdjęcia: Matthew Libatique
rok produkcji: 2014
budżet:130 000 000 $
ocena: 5,9/10






Czego chcesz od nas panie?


Po wielkim sukcesie Darren'a Aronofsky'iego, jakim był "Czarny łabędź", wiadome jest, że o kolejny jego projekt zawalczy wiele wytwórni filmowych, każda z lepszą propozycją, a jego dzieła będzie oczekiwać wielu fanów. Niektórzy z pewnością będą śledzić jego dalsze poczynania, aby jako pierwsi wiedzieć wszystko o nowym filmie. Czy taki sukces, jakim był "Czarny łabędź", dla reżysera jest dobry? Niestety nie i to widać po jego filmie: NOE - Wybrany przez boga.

Sama idea, nakręcenia filmu o Noe i o wielkiej powodzi jest już na swój sposób niepewna. Posługujemy się postaciami biblijnymi, jak i wydarzeniami opisanymi w Biblii, których nie da się ukryć gdyż są bardzo skąpe. Można by rzec, że w Biblii ledwo napomknięto o tym wydarzeniu. Zero szczegółowych opisów, dosadnych opisów postaci czy chociażby samej dokładności zdarzeń. Tego w Biblii nie ma, a skoro tego nie ma, to reżyser sam musi coś wymyślić, aby zapełnić tę pustkę w Biblijnych schematach. Na ile to będzie kreatywne, to już zależy tylko od niego.

Film ma w sobie pewnego rodzaju barierę. Miejsce, w którym wszystko się nagle zmienia. Film nie jest stosunkowo długi, ale nam może się taki wydawać. Ja podzieliłbym film na dwie części. Pierwsza to wszystkie wydarzenia do czasu powodzi, które były ciekawe i coś się działo, a drugą to od czasu powodzi do końca filmu, która ciągnęła mi się niemiłosiernie i naprawdę nie wiedziałem co wtedy ze sobą zrobić. Jak dla mnie jest to porażką. Stwierdzam, iż ten czas w filmie, który jest wypełniony scenami z arki powinien być skrócony co najmniej o połowę lub przedstawiony w bardziej interesujący sposób gdyż nuda goni nudę.

Wiele osób idąc na film może myśleć, że jest on o budowie Arki mimo, iż w tytule widnieje NOE. Nic mylnego. Dla reżysera budowa Arki jest tylko pewnym elementem filmu. To co on chce nam naprawdę pokazać w swoim obrazie to postać Noego i jego dramat jako postaci. Pokazuje nam jak został wybrany, retrospekcyjne przedstawia jego dzieciństwo, wybory jakich musiał podejmować i to, że z każdą nową decyzją, którą postanowił, coraz bardziej oddalał się od drogi jaką wytyczył mu Bóg. Dramat Noego polega na pragnieniu wypełnienia woli Boga zbyt dokładnie, przez co nie dopuszcza do siebie innych myśli i dlatego podejmuje złe decyzje. Oprócz tego dostajemy powtórzenie wiadomości o stworzeniu świata, które się przez film dość często przewija. Wszystko okraszone jest niepotrzebnymi, wręcz magicznymi zabiegami (np. skóra węża). W filmie pojawiają się też skamieniałe anioły, których obecność bardzo mnie zaskoczyła. Wydaje mi się, że z ich przedstawieniem trochę przedobrzono. Jeśli już chciano umieścić je w filmie to powinny być przedstawione zdecydowanie inaczej.

Co do aktorstwa nie będę się czepiać gdyż każda z postaci odegrała swoją rolę właściwie. Russel Crowe zasługuje jednak na pochwałę za kreacje Noego. Muzyka szczególnie mi nie zaimponowała. Akcja umiarkowana (nie licząc drugiej części filmu). Z czasem trwania obrazu robi się coraz nudniej.

Film jest na pewno jednym z tych, na które czekano i na pewno wywoła sporo kontrowersji co do postaci Noego, jak i samych wydarzeń biblijnych. Postać głównego bohatera została trochę wynaturzona i przedstawiona w dość drastyczny sposób. Reżyser najwyraźniej nie do końca wiedział jak go pokazać. Jakby troszkę zelżył, byłoby o wiele lepiej, jednak wyszło jak wyszło. Akurat tak się złożyło iż trafiłem na film z dubbingiem, który muszę pochwalić. Dubbing naprawdę był dobrze dopasowany do każdej postaci i nie było zgrzytów, co często się zdarza.

Filmu nie polecam osobom, które nie są gotowe na taki zastrzyk emocji ze strony samego Noego, gdyż jak mówię, to on jest tym powodem kontrowersji w filmie. Radzę lepiej zobaczyć Syna Bożego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz