Pot i łzy
Claire jest niezwykle wrażliwą, pełną niewinności i ambicji baletnicą. Nie brakuje jej talentu i zapału do pracy. Pewnego dnia jej marzenia o karierze się spełniają. Dziewczyna dostaje się do bardzo prestiżowej American Ballet Company w Nowym Jorku. Niestety, droga na szczyt nie będzie usłana różami. Tym bardziej, że świat profesjonalnego baletu potrafi być bardzo wymagający i trudny. Claire musi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Czy w tym całym szaleństwie uda jej się nie zatracić siebie?
twórca: Moira Walley-Becket
oryginalny tytuł: Flesh and Bone
gatunek: Dramat
kraj: USA
czas trwania odcinka: 45 min.
odcinków: 8
sezonów: 1
muzyka: Dave Porter
zdjęcia: Terry Stacey, Adam Arkapawprodukcja: Starz
średnia ocena: 7,6/10 (system oceny seriali wyjaśniam tutaj)
wiek: dozwolone od 16 lat (wg. KRRiT)
Z
krwi i kości
Balet to bardzo wdzięczny temat w świecie filmów oraz telewizji. Jedną z najsłynniejszych produkcji jest oczywiście "Czarny łabędź" Darrena Aronofsky'iego. Nic więc dziwnego, że Moira Walley-Becket postanowiła opowiedzieć nam o losach baletnicy w jej najnowszym serialu pt: "Pot i łzy". Jednakże czy ta miniseria od Starz zasługuje na uwagę?
Fabuła serialu opowiada o młodej i ambitnej Claire, która wstępuje do jednej z akademii baletowych i rozpoczyna całkiem nowe, pełne niebezpieczeństw życie. Jak odnajdzie się w nowym świecie? Produkcja już od samego początku jest w stanie nas zaintrygować i sprawić, że ukazywana na ekranie historia niesamowicie nas wciągnie. Twórczyni w bardzo zgrabny i sprawny sposób przedstawia nam wszystkich bohaterów oraz rozpoczyna opowiadać wszystkie wątki z nimi związane. Na "dzień dobry" zostajemy zalani masą informacji, których większość pozostaje dla nas niewiadomą. Dopiero z czasem zostają ujawniane nam wszystkie informacje dzięki czemu jesteśmy w stanie poskładać całość do kupy. Fabuła serialu jest niezwykle rozbudowana i oprócz bardzo intrygującego i wciągającego wątku głównego posiada również cała masę pobocznych historii, z których to tylko niektóre są godne uwagi. Niestety, ale twórczyni chcąc opowiedzieć nam bardzo dużo zagalopowała się prezentując całą masę odrębnych opowieści, które tylko niepotrzebnie zajmują czas ekranowy. Oczywiście nie mówię tu o wszystkich. Na myśl przychodzą mi dwa konkretne, które nic do serialu nie wniosły, a zepsuły tylko jego finalny wydźwięk. Jednakże oprócz tych dwóch znalazło by się jeszcze kilka, które rozpoczęto, a następnie bardzo szybko zakończono jakby, ktoś powiedział, że nie ma czasu na ciągnięcie ich dalej. Niestety, ale pod tym względem serial wywiera bardzo mieszane uczucia. Natomiast główna intryga ściśle powiązana z postacią Claire to niezwykle ciekawa i wciągająca opowieść o bohaterce, która wiele przeszła. O tym jak zdecydowała się podjąć trudną decyzję i w końcu zawalczyć o swoją przyszłość. Jednakże jak się później okaże podjęcie decyzji to była najłatwiejsza rzecz z jaką musiała się zmierzyć. Albowiem w Nowym Jorku czeka na nią prawdziwe wyzwanie. Sprostać oczekiwaniom akademii oraz odnaleźć się w wielkim mieście gdzie nie łatwo o pomoc od kogokolwiek. Dzięki dobremu scenariuszowi bardzo szybko wchodzimy w świat przedstawiony i razem z Claire próbujemy dowiedzieć się jak funkcjonuje. Wraz z bohaterką przemierzamy ulice Nowego Jorku, zaglądamy na próby baletowe, za kulisy produkcji, a nawet do klubu striptizu. Dzięki wartkiemu tempie akcji właściwie nie ma mowy o nudzie. Wydarzenia ekranowe w większości serwowane są nam w bardzo przystępny sposób, a całość po prostu bardzo dobrze się ogląda. Gdyby nie ta nieszczęsna liczba wątków pobocznych, z których większość jest zbędna serial prezentowałby się znacznie lepiej. Nie przerywano by nam intrygującej akcji niepotrzebnymi scenami, ani nie zawracano głowy opowiadaniami, które bardzo szybko i bez echa się porzuca. Zdaje się to trochę mało profesjonalne zważywszy na renomę twórczyni.
Miniseria może pochwalić się również ciekawie stworzonymi i sportretowanymi postaciami, które w dużej mierze odpowiadają za sukces serii. Bohaterami serialu są rozmaite osobowości, które współżyją w tej samej rzeczywistości i nieustannie wpływają na siebie nawzajem. To silne, krnąbrne i niezwykle intrygujące sylwetki, które za wszelką cenę będą walczyć o swoje. Postaci mamy dosyć dużo, aczkolwiek twórczyni bardzo zgrabnie poradziła sobie z nakreśleniem każdej z nich. Udało jej się maksymalnie wykorzystać ekranowy czas by opowiedzieć nam o każdej z postaci wystarczająco dużo, abyśmy byli usatysfakcjonowani. Oczywiście najwięcej czasu poświęcono głównej bohaterce czyli Claire, której historia jest bardzo intrygująca. Z początku postać ta jest niezwykle cicha, nieśmiała oraz zamknięta w sobie. Widać, od razu, że nie pasuje do różnorodnej mozaiki Nowego Jorku. Jednakże z czasem Claire zmienia się i pod koniec serialu okazuje się być całkiem inną osobą. Jest to świetny przykład ukazujący nam jak środowisko wpływa na kształtowanie naszej osobowości. Jest to również pewna forma transformacji, w której stajemy się jeszcze lepszą wersją samego siebie. W tej roli mamy świetną Sarah Hay, która bardzo dobrze ukazała nam transformację swojej bohaterki co w efekcie sprowadzało się do sportretowania dwóch różnych osobowości. Na ekranie pojawiają się również: Ben Daniels jako Paul Grayson – surowy trener baletu, Raychel Diane Weiner jako Daphne Kensington – koleżanka Claire, Irina Dvorovenko jako Kiira Koval – primabalerina, Emily Tyra jako Mia Bialy – rywalka Claire, Josh Helman jako Bryan – brat głównej bohaterki oraz Karell Williams jako Trey, Sascha Radetsky jako Ross, Marina Benedict jako Toni Cannava, Patrick Page jako Sergei Zelenkov oraz Damon Herriman jako Romeo. Pod względem aktorskim serial stoi na bardzo dobrym poziomie zważywszy na fakt, że w tego typu produkcjach zatrudnia się profesjonalnych tancerzy, a nie aktorów.
Pod względem technicznym "Pot i łzy" również prezentuje się na dobrym poziomie. Mamy ciekawe zdjęcia Terryego Stacey'a i Adama Arkapaw'a oraz bardzo dobra muzykę Davea Porter'a. Na uwagę zasługują również scenografie, kostiumy oraz choreografie taneczne. Warto również zwrócić uwagę na niespokojny klimat produkcji oraz nieustanne napięcie. Ciekawie prezentuje się również skomplikowana wizja świata baletu oraz wypatrzona droga do sukcesu, która niekoniecznie związana jest z umiejętnościami.
Koniec końców najnowsza produkcja stacji Starz to warta uwagi przygoda będąca pasjonująca opowieścią o losach głównej bohaterki. Niestety serial charakteryzuje się straszną dwoistością. Z jednej strony mamy ciekawy wątek główny, a z drugiej masę niepotrzebnych wątków pobocznych psujących wydźwięk produkcji. Z końcówką jest tak samo. Mamy niezwykle emocjonujący finał pełen wielkich uniesień, a na przekór jemu ukazano nam nieciekawą i pozbawioną sensu scenę kończącą jeden z wielu wątków. Czy było to konieczne? Nie sądzę. Ale jestem pewien, że bez tego całość prezentowałaby się znacznie lepiej. Tak to musimy się pocieszyć tym co nam zostało.
Fabuła serialu opowiada o młodej i ambitnej Claire, która wstępuje do jednej z akademii baletowych i rozpoczyna całkiem nowe, pełne niebezpieczeństw życie. Jak odnajdzie się w nowym świecie? Produkcja już od samego początku jest w stanie nas zaintrygować i sprawić, że ukazywana na ekranie historia niesamowicie nas wciągnie. Twórczyni w bardzo zgrabny i sprawny sposób przedstawia nam wszystkich bohaterów oraz rozpoczyna opowiadać wszystkie wątki z nimi związane. Na "dzień dobry" zostajemy zalani masą informacji, których większość pozostaje dla nas niewiadomą. Dopiero z czasem zostają ujawniane nam wszystkie informacje dzięki czemu jesteśmy w stanie poskładać całość do kupy. Fabuła serialu jest niezwykle rozbudowana i oprócz bardzo intrygującego i wciągającego wątku głównego posiada również cała masę pobocznych historii, z których to tylko niektóre są godne uwagi. Niestety, ale twórczyni chcąc opowiedzieć nam bardzo dużo zagalopowała się prezentując całą masę odrębnych opowieści, które tylko niepotrzebnie zajmują czas ekranowy. Oczywiście nie mówię tu o wszystkich. Na myśl przychodzą mi dwa konkretne, które nic do serialu nie wniosły, a zepsuły tylko jego finalny wydźwięk. Jednakże oprócz tych dwóch znalazło by się jeszcze kilka, które rozpoczęto, a następnie bardzo szybko zakończono jakby, ktoś powiedział, że nie ma czasu na ciągnięcie ich dalej. Niestety, ale pod tym względem serial wywiera bardzo mieszane uczucia. Natomiast główna intryga ściśle powiązana z postacią Claire to niezwykle ciekawa i wciągająca opowieść o bohaterce, która wiele przeszła. O tym jak zdecydowała się podjąć trudną decyzję i w końcu zawalczyć o swoją przyszłość. Jednakże jak się później okaże podjęcie decyzji to była najłatwiejsza rzecz z jaką musiała się zmierzyć. Albowiem w Nowym Jorku czeka na nią prawdziwe wyzwanie. Sprostać oczekiwaniom akademii oraz odnaleźć się w wielkim mieście gdzie nie łatwo o pomoc od kogokolwiek. Dzięki dobremu scenariuszowi bardzo szybko wchodzimy w świat przedstawiony i razem z Claire próbujemy dowiedzieć się jak funkcjonuje. Wraz z bohaterką przemierzamy ulice Nowego Jorku, zaglądamy na próby baletowe, za kulisy produkcji, a nawet do klubu striptizu. Dzięki wartkiemu tempie akcji właściwie nie ma mowy o nudzie. Wydarzenia ekranowe w większości serwowane są nam w bardzo przystępny sposób, a całość po prostu bardzo dobrze się ogląda. Gdyby nie ta nieszczęsna liczba wątków pobocznych, z których większość jest zbędna serial prezentowałby się znacznie lepiej. Nie przerywano by nam intrygującej akcji niepotrzebnymi scenami, ani nie zawracano głowy opowiadaniami, które bardzo szybko i bez echa się porzuca. Zdaje się to trochę mało profesjonalne zważywszy na renomę twórczyni.
Miniseria może pochwalić się również ciekawie stworzonymi i sportretowanymi postaciami, które w dużej mierze odpowiadają za sukces serii. Bohaterami serialu są rozmaite osobowości, które współżyją w tej samej rzeczywistości i nieustannie wpływają na siebie nawzajem. To silne, krnąbrne i niezwykle intrygujące sylwetki, które za wszelką cenę będą walczyć o swoje. Postaci mamy dosyć dużo, aczkolwiek twórczyni bardzo zgrabnie poradziła sobie z nakreśleniem każdej z nich. Udało jej się maksymalnie wykorzystać ekranowy czas by opowiedzieć nam o każdej z postaci wystarczająco dużo, abyśmy byli usatysfakcjonowani. Oczywiście najwięcej czasu poświęcono głównej bohaterce czyli Claire, której historia jest bardzo intrygująca. Z początku postać ta jest niezwykle cicha, nieśmiała oraz zamknięta w sobie. Widać, od razu, że nie pasuje do różnorodnej mozaiki Nowego Jorku. Jednakże z czasem Claire zmienia się i pod koniec serialu okazuje się być całkiem inną osobą. Jest to świetny przykład ukazujący nam jak środowisko wpływa na kształtowanie naszej osobowości. Jest to również pewna forma transformacji, w której stajemy się jeszcze lepszą wersją samego siebie. W tej roli mamy świetną Sarah Hay, która bardzo dobrze ukazała nam transformację swojej bohaterki co w efekcie sprowadzało się do sportretowania dwóch różnych osobowości. Na ekranie pojawiają się również: Ben Daniels jako Paul Grayson – surowy trener baletu, Raychel Diane Weiner jako Daphne Kensington – koleżanka Claire, Irina Dvorovenko jako Kiira Koval – primabalerina, Emily Tyra jako Mia Bialy – rywalka Claire, Josh Helman jako Bryan – brat głównej bohaterki oraz Karell Williams jako Trey, Sascha Radetsky jako Ross, Marina Benedict jako Toni Cannava, Patrick Page jako Sergei Zelenkov oraz Damon Herriman jako Romeo. Pod względem aktorskim serial stoi na bardzo dobrym poziomie zważywszy na fakt, że w tego typu produkcjach zatrudnia się profesjonalnych tancerzy, a nie aktorów.
Pod względem technicznym "Pot i łzy" również prezentuje się na dobrym poziomie. Mamy ciekawe zdjęcia Terryego Stacey'a i Adama Arkapaw'a oraz bardzo dobra muzykę Davea Porter'a. Na uwagę zasługują również scenografie, kostiumy oraz choreografie taneczne. Warto również zwrócić uwagę na niespokojny klimat produkcji oraz nieustanne napięcie. Ciekawie prezentuje się również skomplikowana wizja świata baletu oraz wypatrzona droga do sukcesu, która niekoniecznie związana jest z umiejętnościami.
Koniec końców najnowsza produkcja stacji Starz to warta uwagi przygoda będąca pasjonująca opowieścią o losach głównej bohaterki. Niestety serial charakteryzuje się straszną dwoistością. Z jednej strony mamy ciekawy wątek główny, a z drugiej masę niepotrzebnych wątków pobocznych psujących wydźwięk produkcji. Z końcówką jest tak samo. Mamy niezwykle emocjonujący finał pełen wielkich uniesień, a na przekór jemu ukazano nam nieciekawą i pozbawioną sensu scenę kończącą jeden z wielu wątków. Czy było to konieczne? Nie sądzę. Ale jestem pewien, że bez tego całość prezentowałaby się znacznie lepiej. Tak to musimy się pocieszyć tym co nam zostało.
Zapraszamy do lajkowania naszego profilu na facebook'u abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz