Snippet
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mireille Enos. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mireille Enos. Pokaż wszystkie posty
Alice jest jednym z najlepszych prywatnych detektywów w Los Angeles. Ma ogromne doświadczenie, niesamowitą intuicję i jest zawsze o krok przed tym, którego  tropi. Na życie osobiste też nie może narzekać. Ma przystojnego narzeczonego, który szaleje na jej punkcie i rozpieszcza ją na każdym kroku. Pewnego dnia, kilka tygodni przed ślubem życie Alice wywraca się do góry nogami. Jej narzeczony znika jak kamień w wodę, a konta bankowe Alice są kompletnie wyczyszczone. Doświadczona pani detektyw dała się oszukać jak dziecko. Teraz zrobi wszystko, żeby odnaleźć oszusta, w którym się zakochała. Prawdziwa rozgrywka dopiero się zaczyna...

twórcy: Jennifer Schuur, Allan Heinberg, Kate Atkinson, Helen Gregory
oryginalny tytuł: The Catch
gatunek: Dramat, Kryminał, Thriller
kraj: USA
czas trwania odcinka: 45 min.
odcinków: 10
sezonów: 1
zdjęcia: William Rexer
produkcja: abc
średnia ocena: 7,1/10 (system oceny seriali wyjaśniam tutaj) 
wiek: dozwolone od 12 lat (wg. KRRiT)







 
Zabawa w kotka i myszkę

Znacie tą zabawę, w której po przeciwnych stronach stoi dwóch przeciwników, albo rywalizujące ze sobą drużyny i każda z nich w celu zdobycia głównej nagrody zwodzi, stwarza niejasne sytuacje i kantuje tę drugą osobę lub grupę? Jest to tak zwana zabawa w kotka i myszkę. Z pozoru wydaje się że to kot ma prowadzenie, ale równie dobrze niepozorna myszka może nas czymś zaskoczyć przez co wszystko może się skomplikować. Wszystko to sprawia, że owa zabawa nie jest uczciwą rywalizacją, ale specjalnie prowokowaną intrygą, której jedynym celem jest zdobycie upragnionego celu. Porównanie to świetnie odnosi się do najnowszego serialu stacji abc pt: "Blef", w którym owa zabawa jest na porządku dziennym.

W serialu poznajemy przepiękną Alice Vaughan oraz równie przystojnego Christopera Halla. Ona pracuje w prywatnej agencji detektywistycznej, a on zajmuje się jakimiś tam interesami. Otóż ta urocza para zamierza się pobrać. Przygotowania do ceremonii idą pełną parą, jednakże pewnego poranka wszystko ulega drastycznym zmianom. Okazuje się, że narzeczony Alice – Chistopher oszukał ją i zniknął z jej majątkiem. Kobieta postanawia go znaleźć, aby nie tylko odzyskać oszczędności swojego życia, ale również udowodnić, że jest dobrym detektywem. Tak właśnie rozpoczyna się serialowa gra w kotka i myszkę pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Będą się oni nieustannie się wymijać, następnie szukać, a w ostateczności zwalczać się nawzajem. Fabuła produkcji jest bardzo ciekawa, niezwykle wciągająca oraz całkiem zaskakująca. Wydarzenia ekranowe w większości skupiają się na Alice i jej pościgu za narzeczonym, który okazuje się kimś więcej niż zwykłym oszustem. Resztę czasu ekranowego poświęcono rozwiązywaniu odrębnym spraw kryminalnych, które nie mają większego znaczenia, ani wpływu na wątek główny. To jest mój pierwszy zarzut co do tej serii, albowiem twórcy ewidentnie poszli w telenowelę. Który to już serial ma właśnie taką budowę typową dla niekończących się telenoweli, które w myśl gatunku nie idą na jakość, ale na ilość? Ile z nich może pochwalić się mierną opowieścią, ale wysoką oglądalnością? Na szczęście z "Blefem" tak nie jest, ale jest to pewnego rodzaju przestroga dla twórców, aby czasem nie szli tą wydeptaną już ścieżka. Nie ma, że jest łatwiej itp. Jak się już coś tworzy to robi się to z głową, a nie na odwal się. Jestem już zmęczony tego typu rozwiązaniami, albowiem jest to dla mnie ewidentny sygnał, że twórcom brakowało pomysłów na wątek główny. Dlatego właśnie musieli upchać w serialu dodatkowe sprawy kryminalne, żeby było, że główna postać rzeczywiście pracuje w prywatnej agencji detektywistycznej, a główna intryga nie zajmuje całego odcinka no bo wtedy wyszłoby, że całość jest zbyt nudna dla przeciętnego widza. A wszystko to jest niepotrzebne ponieważ są to jedynie zapychacze dziur, które nie powstały w wyniku błędów scenariuszowych, ale zostały stworzone celowo, aby je później wypełnić nic nie znaczącym dla fabuły badziewiem. Wszystko to jest o tyle bulwersujące, że historia ukazana w serialu posiadała ogromny potencjał. Wystarczyłoby ją lekko podrasować co oznacza tyle, że trzeba by poświecić jej trochę więcej czasu, aby lepiej się prezentowała. Niestety my na to nic już nie zaradzimy. Na szczęście opowieść ukazana w produkcji nie rozczarowuje, a co więcej jest całkiem zgrabnie przedstawiona. Ukazuje nam ciekawe i przepełnione akcją wydarzenia, które potrafią niejeden raz nas zaskoczyć. Do tego zabawa w kotka i myszkę po pewnym czasie przybiera całkiem nową formę jak i rozprzestrzenia się o nowych bohaterów. Po pewnym czasie niemalże każda z postaci działa przeciwko innej w myśl własnych idei. Zabieg ten wprowadził nieco zamieszania do serii, ale koniec końców okazał się całkiem ciekawym zwrotem akcji, który wniósł nieco świeżego powiewu. Albowiem akcja serialu nie dotyczy jedynie Alice i Chrisophera. Otóż bardzo szybko się okazuje, że niedoszły mąż naszej bohaterki jest jedynie najemcą, a za całym zamieszaniem stoi znacznie większy gracz. "Blef" bywa momentami przewidywalny, ale na szczęście jest w stanie się wybronić. Tak samo jest z licznymi kliszami i swego rodzaju uproszczeniami, które pojawiają się w serialu. Ostatecznie jesteśmy w stanie przepuścić je płazem, ale wiem, że to nie przejdzie u wszystkich. No bo jak brać na poważnie agencję detektywistyczną, która ma w zespole hakerkę będącą w stanie zhakować niemal wszystko. Albo jak pogodzić się z faktem, że bohaterowie serialu są po prostu tak genialni, że sprawy kryminalne niemal same się rozwiązują, a życie detektywa wydaje się niczym przysłowiowa "bułka z masłem". Nie mówiąc już o tym, że serialowym złodziejaszkom tak łatwo idzie okradanie ludzi, albo tuszowanie morderstwa. Musicie sami zdecydować czy takie numery są dla was do przebolenia czy jednak nie zdzierżycie takiego obrotu spraw. Jeśli nie dacie rady to odsyłam do ambitniejszych produkcji, a jak wam to nie przeszkadza to nie widzę przeszkód na drodzy by sięgnąć po ten serial. Albowiem urok tej produkcji pochodzi właśnie od tego typu zagrywek twórców, które sprawiają, że historia jest w miarę płynna i spójna, a całość jest niezwykle lekka i przyjemna w odbiorze.

Bohaterowie "Blefu" to silne i ciekawe postacie, które do ostatniej chwili walczą o swoje. Nie lubią się poddawać, ani dawać za wygraną przez co często dochodzi do wielu konfliktów między nimi. Oczywiście myśl zabawy w kotka i myszkę większość bohaterów używa nieczystych zagrywek żeby zdobyć to czego pragnie. Samo życie. Na pierwszym planie mamy przepiękną Mireille Enos, która z niezwykłym wdziękiem i gracją wciela się w główną bohaterkę. Odgrywa osobę, która potrafi zarówno oczarować swoim wdziękiem jak i powalić swoimi umiejętnościami sztuk walki. To postać niezwykle silna, zdeterminowana, a zarazem rządna zemsty. Z kolei Christopher Hall to przystojny, dobrze odnoszący się mężczyzna, który swój urok osobisty wykorzystuje równie często jak jego była partnerka. Jest również niezwykle sprytny i przebiegły, a jego dodatkową cechą są niezwykle lepkie ręce. W tej roli świetnie zaprezentował się Peter Krause. Na ekranie często pojawiają się również: Rose Rollins jako Valerie Anderson – współzałożycielka agencji wraz Alice, Sonya Walger jako Margot Bishop – współpracownica Christophera, oraz Elvy Yost jako Sophie Novak i Jay Hayden jako Danny Yoon – pracownicy agencji. Oraz Alimi Ballard jako Reginald Lennox – najlepszy przyjaciel Chistophera i Jacky Ido jako Jules Dao - agent tropiący Christophera. Aktorsko serial daje radę.

Od strony technicznej produkcja również nie prezentuje się z gorsza. Mamy dynamiczne zdjęcia Williama Rexera oraz świetnie dopasowane piosenki do wydarzeń rozgrywających się na ekranie. Nie za bardzo spasował mi montaż serialu, który momentalnie skojarzył mi się z telenowelami przez co niekiedy miałem wrażenie jakbym oglądał tanią produkcję pokroju "Czarodziejów  z Wawerly Place". Jednakże montaż ten nadaje serialowi dynamikę, a z czasem idzie się do niego przyzwyczaić. Na uwagę zasługuje również klimat powstały na skutek obracania się w wysokich sferach.

"Blef" nie jest serialem idealnym. Posiada wiele wad, które są typowe dla seriali, które mają zamiar iść na ilość, a nie na jakość. Jednakże za tym wszystkim kryje się również ciekawa i wciągająca historia, która ma ogromny potencjał. Lub raczej miała. Tak czy siak głównymi zaletami serii jest jej lekkość i bardzo dobra przyswajalność. Nie da się ukryć, że "Blef" po prostu rewelacyjnie się ogląda. Pomimo jego bolączek akcja jest w miarę płynna, a całość całkiem spójna. Wszystko to przekłada się na mile spędzone chwile przed telewizorem. Bez rewelacji, ale godny uwagi.


Zapraszamy do lajkowania naszego profilu na facebook'u abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.