Snippet
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eddie Redmaine. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eddie Redmaine. Pokaż wszystkie posty
Akcja filmu rozpoczyna się w 1926 roku. Newt Scamander wraca z wielkiej wyprawy, której celem było odnalezienie i opisanie szeregu fantastycznych zwierząt. Jego krótki pobyt w Nowym Jorku mógłby przejść niezauważony, gdyby nie pewien nie-czar (tj. amerykański mugol) o imieniu Jakub, źle skierowany magiczny przypadek oraz ucieczka kilku fantastycznych zwierząt Newta. Wszystko to może spowodować nie lada kłopoty, zarówno dla świata magicznego, jak i nie-czarów.

gatunek: Familijny, Fantasy, Przygodowy
produkcja: USA, Wielka Brytania
reżyser: David Yates
scenariusz: J.K. Rowling
czas: 2 godz. 13 min.
muzyka: James Newton Howard
zdjęcia: Philippe Rousselot
rok produkcji: 2016
budżet: 180 milionów $
ocena: 7,8/10







 
Magia powróciła!

Kiedy J.K. Rowling napisała pierwszą część Harryego Pottera żadne wydawnictwo nie chciało wydać jej rękopisu. Kiedy w końcu jej książka trafiła na księgarniane pułki z momentu stała się światowym bestsellerem. A wraz z publikacją kolejnych tomów grono jej fanów ciągle rosło. Niestety w 2011 pożegnaliśmy ten niezwykły świat wraz z premierą ostatniej części filmu. Jednakże studio Warner Bros najwyraźniej nie zrezygnowało ze świata Harryego Pottera, albowiem zdecydowało się nakręcić kolejną sagę o czarodziejach będącą spin-offem popularnej na cały świat serii. Takim oto sposobem na ekrany kin trafiają "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć". Jednakże pojawia się pytanie czy warto ponownie zanurzyć się w ten pełen magii świat?

Produkcja "Fantastycznych zwierząt i jak je znaleźć" już z samego początku budziła wielkie wątpliwości. Przede wszystkim ze względu na to, że studio chce do oporu wykorzystać uniwersum stworzone przez J.K. Rowling które tak wielu ludzi pokochało. Później pojawił się problem głównego bohatera oraz miejsca akcji produkcji, która będzie się działa dużo wcześniej niż wydarzenia z "Kamienia Filozoficznego". A na koniec jeszcze pojawiła się informacja, że zamiast trylogii będzie pentalogia. Teraz pozostaje pytanie co z tego wszystkiego wyszło?

Newt Skamander to magizoolog, który zajmuje się badaniem istot magicznego świata. Wszędzie gdzie pójdzie zabiera ze sobą walizkę, w której trzyma całą masę magicznych stworzeń. Kiedy nasz bohater przebywa w Nowym Jorku kilku jego podopiecznym udaje się uciec z walizki co powoduje niemałe zamieszanie wśród mieszkańców metropolii. Jednakże miasto dręczy coś jeszcze. Mroczna siła, która siejąc spustoszenie naraża wykrycie magicznej społeczności przed zwykłymi ludźmi. Rozpoczyna się walka z czasem od której zależą losy Ameryki. Produkcja rozpoczyna się tradycyjnym wstępem znanym z poprzednich filmów z uniwersum. Pojawia się logo studia, a nasze uszy słyszą charakterystyczny motyw przewodni z Harryego Pottera. Nasze ciało przeszywają ciarki, albowiem przypominamy sobie jak bardzo brakowało nam tego świata. Jednakże później twórcy uświadamiają nam, że to już nie Potter, a Fantastyczne zwierzęta. Reżyser bardzo sprawnie wprowadza nas w akcję produkcji, która rozpoczyna się zaraz po przybyciu naszego bohatera do Nowego Jorku. Fabuła produkcji ukazuje nam niezwykle intrygujące, niesamowicie wciągające oraz całkiem zwariowane przygody Newta, który próbuje odszukać zbiegłe z walizki zwierzęta. Wydarzeniom nie brak lekkości, humoru oraz werwy. Reżyser z niezwykła gracją oprowadza nas po świecie magicznych stworzeń z walizki pana Skamandera i pokazuje nam te najciekawsze z nich. Wokół nich zbudowana jest cała historia jak i akcja produkcji. Wydarzeniom nie da się odmówić niesamowitego uroku oraz magii, które sprawiają, że z zachwytem chłoniemy każdą możliwą scenę i chcemy by trwała jak najdłużej. Jednakże produkcja to nie tylko opowieść o magicznych zwierzakach i ich opiekunie, ale to również pełna mroku historia, która zdecydowanie różni się od pozostałej części obrazu. Koncentruje się wokół mrocznej siły, która nęka mieszkańców miasta i powoduje zagrożenie zarówno dla świata czarodziejów jak i nie-magów. Z początku jest potraktowana jako wątek poboczny by na samym końcu stanąć na czele i wyprzedzić tytułowe zwierzęta. Dzięki świetnemu skonstruowaniu tej intrygi twórcom udało się nas nią niezwykle zaintrygować. Bardzo pomocny okazał się również fakt, że tak naprawdę przed premierą nic o niej nie było wiadomo. To pozwoliło reżyserowi stopniowo ujawniać coraz to ciekawsze rewelacje, które zaprowadziły nas do świetnego finału. Niestety nie wszystko udało się tak dobrze rozwiązać. Główną bolączką produkcji jest jej scenariusz, który napisała sama Rowling. Choć podziwiam autorkę za niezwykłą pomysłowość i sposób w jaki udało jej się wszystko pogodzić, to niestety jej skrypt ma kilka wad. Jedną z największych jest chęć upchnięcia do filmu jak największej ilości materiału. Oglądając film momentami da się dostrzec, że opowieść gdzieś gubi sens, albowiem autorzy chcieli zbyt dużo rzeczy nam w niej przedstawić. Tak jakbyśmy byli przytłoczeni naraz zbyt dużą ilością informacji, których nie jesteśmy w stanie naraz przetworzyć. To wprowadza do opowieści chaos oraz zamieszanie, które mogą nas momentami zdezorientować. Tak samo jest z tempem produkcji, które potrafi być bardzo nierówne. Szczególnie da się to odczuć po bardzo wartkim wstępie, który przechodzi w umiarkowane rozwinięcie. Na szczęście później gdy całość zmierza ku finałowi opowieść bardzo dobrze buduje napięcie, które idzie w parze z wartką akcją. Niezwykle zaskakująca jest również dwoistość produkcji, która z jeden strony ukazuje nam mroczną, pełną tajemnic i grozy historię, a z drugiej natomiast dzięki fantastycznym zwierzętom mamy lekką, niezwykle magiczną i pogodną opowieść. Ta niecodzienna mieszanka całkiem nieźle się prezentuje i daje nam możliwość zapoznania się z obydwoma aspektami obrazu. W ostatnich częściach Harryego Pottera było coraz mniej magii, a coraz więcej mroku. Tym razem mamy wszystkiego po trochu co powinno zadowolić każdego.

Głównym bohaterem produkcji jest oczywiście nie kto inny jak Newt Skamander czyli magizoolog, który przybył z wizytą do Nowego Jorku. Jest on niezwykle pogodną, mądra, nieco dziwaczną, ale bardzo oddaną wobec swoich zwierząt postacią, którą bez problemu polubimy. Ma bardzo przyjazne usposobienie oraz duże pokłady energii jak i pasji w stosunku do tego czym się zajmuje. Widać to już od pierwszych ujęć. W tej roli rewelacyjnie sprawdza się Eddie Redmaine, który idealnie portretuje rezolutnego maga. W jego podroży po Nowym Jorku towarzyszą mu: przezabawny Dan Folger jako Jacob Kowalski - nie-mag, który niejeden raz nas rozbawi swoim sposobem bycia, Katherine Waterson jako Porpetnia Goldstein – pracowniczka MACUSY (Magicznego Stoważyszenia Stanów Zjednoczonych Ameryki) oraz przeurocza Alison Sudol jako Queenie Goldstein – siostra Porpetiny. Na ekranie często pojawiają się również: Erza Miller jako Credence – członek stowarzyszenia Salem, które wierzy w obecność sił nadprzyrodzonych, Samantha Morton jako Mery Lou – lider stowarzyszenia Salem, Carmen Ejogo jako Seraphina Picquery – prezydent MACUSY oraz świetny Colin Farrel jako Percival Graves – dyrektor Bezpieczeństwa Magicznego. Na dalszym planie mamy: Ronana Raftery, Jona Voighta, Josha Crowdeya oraz Rona Perlmana, który użyczył swojego głosu Garlakowi – gangsterowi goblinie. No i oczywiście największe zaskoczenie czyli Johnny Depp jako Gellert Grindenvald! Choć postaci jest bardzo dużo twórcom udało się je wszystkie tak podzielić, aby każda z nich dostał tyle czasu ile jej było trzeba. Obsada natomiast spisała się świetnie.

Z kolei strona techniczna filmu prezentuje się na bardzo wysokim poziomie. Mamy świetne zdjęcia, ciekawą i pełną uroku muzykę oraz fenomenalne efekty specjalne, które zapierają dech w piersiach. Szczególnie polecam seans w IMAX 3D, który dosłownie umiejscowi nas w środku akcji. Oczywiście mamy również świetne kostiumy, ciekawą charakteryzację oraz zgrabny montaż. Jednakże największe wrażenie robi oczywiście na nas rewelacyjny klimat produkcji, który momentalnie nas urzeka i potrafi zahipnotyzować.

Za sprawą "Fantastycznych zwierząt i jak je znaleźć" po pięciu latach ponownie wracamy do niezwykłego świata wykreowanego przez J.K. Rowling. Choć to inna historia i inni bohaterowie, to jednak magia nadal ta sama. I tak naprawdę to jest w tym wszystkim najlepsze. Możliwość powrócenia do krainy, którą tak wielu z nas pokochało, a niektórzy wraz z nią się wychowali. To szalenie fascynujące uczucie, kiedy się do niej powraca i nadal czuje ten sam dreszczyk emocji. Nic nie może się równać
z tym uczuciem. A twórcy produkcji tylko je potęgują poprzez odkrywanie przed nami całkiem nowych wątków związanych ze światem czarodziejów. Aż chciałoby się w tym trwać bez końca! Reżyser zabiera nas do niezwykle intrygującej i wciągającej opowieści, która bezgranicznie nas pochłania. Choć ma swoje problemy w postaci zbyt dużego natłoku informacji oraz nierównego tempa akcji to i tak ogląda się ją rewelacyjnie. Jest niezwykle lekka, przyjemna w odbiorze no i co najważniejsze pełna magii oraz mroku, które pokochaliśmy oglądając Harryego Pottera. Tak więc z niecierpliwością czekam na kolejną cześć "Fantastycznych zwierząt", aby ponownie wrócić do tego magicznego świata. Dla fanów Pottera  seans ten jest obowiązkowy, a co do reszty to myślę, że z pewnością znajdą w nim coś dla siebie.

Zapraszam do polubienia profilu facebook'okwego abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.
Niezwykła historia miłosna zainspirowana życiem artystów Einara i Gerdy Wegener, których małżeństwo i praca zostają poddane próbie, kiedy Einar decyduje się na operację zmiany płci i zostaje jedną z pierwszych na świecie transgenderowych kobiet, Lili Elbe.

gatunek: Dramat 
produkcja: USA
reżyser: Tom Hopper
scenariusz: Lucinda Coxon
czas: 2 godz.
muzyka: Alexandre Desplat
zdjęcia: Danny Cohen
rok produkcji: 2015
budżet: 15 milionów $
ocena: 7,3/10









 
Być sobą

Usiądźcie wygodnie. Odprężcie się i zamknijcie oczy. Co widzicie? Bezkresy kosmosu, niezbadane głębiny oceanów, ulubione miejsca lub ukochaną osobę? A może widzicie samych siebie jako kogoś innego? Osobę, która ma ciekawe i pełne niespodzianek życie. Jest zadowolona z pracy, zarobków oraz kochającej rodziny. Osobę, która czuje, że jest spełniona poprzez bycie sobą? To wy, tylko w innym świetle. Czymś na kształt krzywego zwierciadła, które ukazuje wasze pragnienia. Wyobraźcie sobie, że patrząc się na siebie widzicie osobę, którą powinniście być od urodzenia, ale los zadecydował inaczej. Patrzycie i widzicie siebie jako kobietę lub mężczyznę, gdy tak naprawdę z wyglądu jesteście przedstawicielami innej płci. Myślicie odmiennie, marzycie i czujecie. Po prostu jesteście kimś innym niż mówi o tym wasze ciało. Myślicie, że jesteście sami i nikt was nie rozumie. Błąd. Takich osób jak ty jest więcej niż przypuszczacie, natomiast jedną z najsłynniejszych jest Einar Wegener, który urodzony jako mężczyzna czuł się kobietą.

"Dziewczyna z portretu" opowiada o małżeństwie Einara i Gedy Wegenerów, których związek zostaje wystawiony na próbę, gdy Einar stwierdza, że czuje się kobietą i chce się nią stać. Fabuła najnowszego filmu Toma Hopper'a jest ciekawa oraz bardzo wciągająca. Ukazuje nam zmagania mężczyzny ze swoim ciałem i umysłem, które nijak nie są w stanie się pogodzić. Przedstawia desperacką walkę o to, aby być sobą i nie musieć udawać kogoś innego. Jednakże reżyser oprócz problemów głównej postaci przedstawia nam również dylematy drugiej ze stron, której  przedstawicielem jest Gerda, żona Einara. Małżeństwo to bycie w związku z osobą, którą się kocha. Co jeśli nasza ukochana osoba postanawia zmienić płeć i tak jak my przybrać postać kobiety? Jest to niezwykle problematyczna sprawa, która wiąże się z utratą najbliższej osoby. Akcja produkcji jest bardzo spokojna, wręcz sielankowa co oczywiście nie oznacza, że nudna. Wydarzenia ekranowe ukazują dylematy, ciężkie decyzje, niezdecydowanie, smutek oraz brak akceptacji. Jednakże z drugiej strony mówią o pięknie, szczęściu, radości oraz poczuciu spełnienia, które można poczuć tylko wtedy, gdy jest się w pełni sobą. Całość prezentuje się w bardzo lekkiej i przystępnej formie jednocześnie nie pozostawiając żadnych niedomówień. Niestety mimo że reżyser bardzo ciekawie opowiada nam o pierwszej transgenderowej kobiecie, to jednak opowieści brak większych emocji. Choć na ekranie dużo się dzieje my nie jesteśmy w stanie doświadczyć tego samego co oglądane przez nas postacie. Nie interesuje nas ich los, ani to z czym się zmagają. Produkcja nie wzbudza w nas jakichkolwiek emocji jak np.: współczucie, wyrozumiałość itp. Ekranowe sylwetki są nam niezwykle dalekie i obce. Nie jesteśmy w stanie nawiązać z nimi jakichkolwiek więzi. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na fakt, że chociaż postacie dwójki głównych bohaterów są prawdziwe, to jednak cała historia, którą oglądamy powstała na podstawie fikcyjnej książki Davida Ebershoff'a.

Pod względem aktorskim "Dziewczyna z portretu" prezentuje się wyśmienicie. Tom Hopper po raz kolejny dostarcza nam niezwykłe kreacje aktorskie, które zaskakują pod wieloma względami. Mamy rewelacyjnego Eddiego Redmaine'a wcielającego się w dwie odmienne postacie: Einara oraz Lili. Choć w jego kreacji można dopatrzeć się gestykulacji rodem ze Stephena Hawkinga z "Teorii wszystkiego" to nie zmienia to jednak faktu, że jest to nadal bardzo dobra rola. Równie zaskakująco prezentuje się Alicia Vikander, która fenomenalnie zaprezentowała dylematy Gerdy związane z przemianą męża. Oprócz tej dwójki na ekranie pojawiają się również: Ben Whishaw, Matthias Schoenaerts oraz Amber Heard.

Produkcja może pochwalić się bardzo dobrym wykończeniem w postaci niezwykle spokojnej, a zarazem pełnej emocji muzyki Alexandre Desplat'a oraz niezwykle malowniczych zdjęć Dannyego Cohen'a. Warto także zwrócić uwagę na stworzone z rozmachem scenografie, przepiękne kostiumy oraz bardzo dobrą charakteryzację.

Być sobą znaczy więcej niż myślicie. To posiadanie radości z akceptowania samego siebie. Dla niektórych to nie warta zachodu sprawa, natomiast dla innych to kwestia życia i śmierci. Mówi się, że nie doceniamy najprostszych rzeczy, gdyż są one zbyt błahe, abyśmy mogli je dostrzec. "Dziewczyna z portretu" jest potwierdzeniem tej sentencji, albowiem ukazuje nam radość i szczęście z samego faktu, że możemy być tym kim się czujemy. A przecież nie ma piękniejszej rzeczy. Szkoda, że produkcji zabrakło więzi z postaciami dzięki, której film mógłby być bardziej emocjonujący i przejmujący. Bez tego obraz ogląda się niezwykle obojętnie bez jakiegokolwiek zaangażowania. Niemniej jednak nadal jest to ciekawa i wciągająca opowieść.


Zapraszamy do lajkowania naszego profilu na facebook'u abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.