Snippet
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hulu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hulu. Pokaż wszystkie posty
Jake Epping czuje się wypalony i zagubiony. Jego była żona ułożyła sobie życie, jego uczniowie są zawsze rozkojarzeni, a powieść, którą planował napisać okazuje się fiaskiem. Wtedy właśnie jeden z jego najlepszy przyjaciół, Al Templeton, pokazuje mu króliczą norę, sekretny portal czasowy, który prowadzi do 1960 roku. Al prosi Jake'a o udanie się w przeszłość i stworzenie lepszego świata poprzez zapobieżenie zamachowi na życie prezydenta Kennedy'ego. Jake wchodzi do króliczej nory, by rozpocząć swoją misję, ale odkrywa, że zmiana przeszłości jest o wiele bardziej niebezpieczna niż mógłby to sobie wyobrazić.

twórca: Bridget Carpenter
oryginalny tytuł: 11.22.63
na podstawie: powieści "Dallas '63" Stephena Kinga
gatunek: Thriller, Sci-Fi
kraj: USA
czas trwania odcinka: 1 godz.
odcinków: 8
sezonów: 1
muzyka: Alex Heffes
zdjęcia: David Katznelson, Adam Suschitzky
produkcja: hulu
średnia ocena: 7,9/10 (system oceny seriali wyjaśniam tutaj) 
wiek: dozwolone od 16 lat (wg. KRRiT)






 
Pokonać przeszłość

Co byście zrobili jeśli mielibyście okazję zmienić przeszłość? Zastanówcie się! Pobudźcie wyobraźnię! Znajdujecie na przykład w szafie portal czasowy, który przenosi was przykładowo do roku 1946 roku. Po wizycie w przeszłości dostrzegacie liczne możliwości polepszenia przyszłości. W tym przypadku największą z nich prawdopodobnie byłoby zabójstwo Adolfa Hitlera. Czy mając taką moc zdecydowalibyście się na ocalenie milionów ludzi przed niepotrzebną śmiercią oraz zapobiegli powstaniu tak niechlubnego wątku w dziejach ludzkości? Zadajcie sobie to pytanie i skonfrontujcie je z wyborem Jakea Eppinga, który posiadając taką  moc przenoszącą go do roku 1960 postanowił zapobiec zamachowi na prezydenta Johna F. Kennedy'ego. Jednakże jak się okazuje walka z przeszłością bywa niebezpieczna.

Stephen King to niemalże niewyczerpalne źródło adaptacji filmowych. Do tej pory mieliśmy okazję oglądać ponad trzydzieści ekranizacji jego powieści, a w następnych latach ma pojawić się ich jeszcze więcej. W czym tkwi sukces pisarza każdy wie, ale jak jest z filmami na podstawie jego książek? Z własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że różnie. Raz lepiej, a raz gorzej co oczywiście jest całkiem normalne w przemyśle filmowym. Nie da się zawsze stworzyć dobrego filmu nawet jeśli się tego bardzo pragnie. Poza tym autor powieści zawsze jest jedynym twórcą swego dzieła, a w przypadku filmów jest całkiem na odwrót. Albowiem dany obraz tworzy sztab ludzi z reżyserem i scenarzystą na czele. Jednakże jeśli za przedsięwzięcie weźmie się ktoś w miarę kompetentny możemy otrzymać całkiem ciekawą produkcję. Czy właśnie tak jest z serialem stacji hulu "22.11.63"? Produkcja serwisu internetowego powstała na podstawie powieści wyżej wymienionego autora o tytule "Dallas '63". Tak jak filmowa adaptacja opowiada o postaci Jakea, który cofa się w czasie i próbuje zapobiec zabójstwu na prezydencie Kennedym. Brzmi intrygująco? Zapewne, albowiem w istocie "22.11.63" to serial z bardzo ciekawym pomysłem. Oczywiście nie mówię tu o jego powiązaniach z książką tylko o sposobie ukazania nam całej opowieści. Ten zaś jest bardzo świeży, lekki oraz pełen innowacji, które nieco inaczej ukazują nam niektóre zdarzenia znane z książki. Owe zmiany bardzo dobrze wpływają zarówno na odbiór jak i całkowity wydźwięk produkcji. Ale skupmy się już na samym serialu. Opowieść rozpoczyna się w obecnych czasach i momentalnie wciąga nas w wir wydarzeń zapoczątkowanych przekroczeniem przez Jakea tunelu czasowego. W mgnieniu oka uruchomiona zostaje lawina zdarzeń, która pochłania zarówno nas jak i naszego bohatera. Tak samo jak on jesteśmy nowi i nie wiemy co robić. To uczucie pozwala na jeszcze większą więź z serialowymi potyczkami naszej postaci, która musi pokonać przeszłość by naprawić przyszłość. Premierowy epizod to istna kwintesencja tego czym seria powinna być oraz czym po części była. Świetnie napisany, pełen napięcia, dramatu, akcji, zaskakujących zwrotów akcji oraz lekkości w sposobie prowadzenia opowieści. Oprócz tego diabelnie inteligenty, piekielnie zagmatwany i nieziemsko wciągający. Te wszystkie cechy są kwintesencją zarówno pierwszego jak i ostatniego epizodu. Co zatem z rozwinięciem serialu? Na tym polu ewidentnie można zauważyć spadek akcji, napięcia czy dramaturgii. Już drugi odcinek dostarcza dużo mniej emocji niż jego poprzednik, a dalej jest podobnie, albo nawet gorzej. Wydarzenia ekranowe lubią na zmianę niesamowicie nas ciekawić, albo okropnie nas nudzić. W środku sezonu produkcja ewidentnie straciła na głównym wątku, który strasznie mozolnie posuwa się na przód i nie jest w stanie przykuć naszej uwagi. Na ekranie panuje przestój, a my zaczynamy popadać w lekki manieryzm, albowiem to co wcześniej nas zachwyciło niemalże bezpowrotnie znikło. Fabuła zaczęła być strasznie rozleziona, a co za tym idzie w wielu przypadkach twórcy niepotrzebnie lali wodę, aby uzbierać odpowiedni czas ekranowy. To wszystko spowodowało, że ostatecznie rzecz biorą dla niektórych postaci zabrakło czasu, a ten z kolei przydałby im się do lepszego rozwinięcia ich wątków. Tak to postawiono na pierwszoplanowe postacie, a te będące nieco z boku jedynie lekko nakreślono i wrzucono do produkcji. Ja na przykład chętnie bym poznał ich losy, albowiem było w nich widać potencjał, który dobrze wykorzystany mógłby jeszcze wyżej wznieść serię. Nie pociesza nas również fakt, że od pewnego momentu serial zaczyna bardziej przypominać dramat miłosny, a nie thriller, albowiem nagromadzenie wątków miłosnych w niektórych momentach wręcz przytłacza główny wątek, który znika pod grubą powłoką romasu. Jeśli zaś chodzi o pierwszoplanową intrygę to trzeba przyznać, że została świetnie wykreowana. Jest bardzo drobiazgowa, rewelacyjnie rozplanowana krok po kroku oraz pełna niesamowitych zwrotów akcji, które potrafią napędzić produkcję nawet w momentach przestoju. Ukazuje nam szczegółowo zaplanowaną odsiecz dla prezydenta Kennedy'ego by ocalić jego życie. Widzimy jak wszystko zostało zaplanowane oraz jak szczegółowo możemy wejść w wydarzenia lat 60. dzięki rozmaitym badaniom na temat tej tragedii. No, ale żeby ocalić prezydenta trzeba wiedzieć kto to zrobił. Jak się nie ma pewności to trzeba ją zdobyć. Na tym właśnie polega cały haczyk, że do końca nic nie jest pewne, a my musimy zbadać każdy nawet najmniejszy trop by mieć 100% pewność. Do tego dochodzi jeszcze sam fakt, że przeszłość nie chce być zmieniana i robi wszystko, aby utrudnić nam to zadanie. Niespotykane dotąd tego rodzaju zagranie okazało się strzałem w dziesiątkę, albowiem nic nie powinno udawać się tak po prostu, a więc czemu przeszłość miałaby dać się zmienić tak łatwo? Ciekawie prezentują się również liczne koniunkcje bohaterów oraz przypadkowość w ich spotkaniach, które okazują się być czymś więcej niż przepadkiem, a nawet więcej niż przeznaczeniem. Fabułę cechuje wiele pozytywnych aspektów, ale niestety znajdą się również te negatywne, które nieco przyćmiewają tą lepszą stronę produkcji. Szkoda czasu poświęconego na nie to co trzeba oraz rozwodnienia fabuły, która zasługiwała na znacznie ciekawsze poprowadzenie. Na szczęście wielkiej tragedii nie ma, ale niesmak pozostaje.

Bohaterowie to jeden z mocniejszych elementów produkcji. Dzięki świetnie napisanym i zagranym postaciom serial wiele zyskuje. Jest bardziej wiarygodny, intrygujący oraz pełen zaskakujących zwrotów fabularnych. Nigdy nie wiadomo do czego posunie się jedna z naszych postaci, ani jaki będzie jej następny ruch. Cechuje je tajemniczość oraz ciekawość związana z Jakem – główną postacią, która wyraźnie odstaje od całej reszty i nie do końca wpisuje się w realia lat 60-tych. Na pierwszym planie mamy świetnego Jamesa Franco, któremu bardzo dobrze udaje się ukazać rozdartego wewnętrznie nauczyciela pomiędzy zleconym zadaniem, a kwitnącą miłością. Zaraz obok niego znajduje się Sarah Gadon jako przepiękna Sadie Dunhill, George MacKay jako Bill Turcotte oraz Daniel Webber jako Lee Harvey Oswald. W obsadzie znaleźli się również: Chris Cooper, Cherry Jones, Kevin J. O'Connor, Lucy Fry, Jonny CoyneNick Searcy, T.R. Knight, Josh Duhamel oraz Tonya Pinkins. Wszyscy świetnie się spisali.

Od strony technicznej serial prezentuje się bardzo dobrze. Mamy dobre zdjęcia, ciekawą muzykę, dobre efekty oraz oryginalny klimat. Nie brakuje w opowieści napięcia, dramatu czy też miłości. Oprócz tego mamy świetne kostiumy, rewelacyjne scenografie oraz zapadającą w pamięć wyjątkową aurę lat 60. które potrafią nas niesamowicie urzec.

Serial "22.11.63" na podstawie prozy Stephena Kinga zapowiadał się naprawdę obiecująco. Niestety nie wszystko twórcom wyszło jak należy. Przede wszystkim są to: ciągle zmieniająca się akcja produkcji, nieco rozwleczona fabuła oraz brak poszanowania dla drugoplanowych postaci.  Na szczęście główna intryga ratuje serial tak samo jak postacie, wykończenie oraz pierwszy i ostatni odcinek, które kumulując w sobie to co w serii najlepsze dostarczają nam wybornych emocji oraz poruszającego zakończenia całej opowieści, podczas którego naprawdę można uronić kilka łez. Głównie za te elementy moja ocena rośnie, w górę, ale niestety nie zapomnę o tym co można było zrobić lepiej.


Zapraszam do polubienia profilu facebook'okwego abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.
 
Rodzina Laneów na pierwszy rzut oka przypomina pierwszą lepszą amerykańską rodzinę. problem w tym, że do normalnych nie należy, albowiem jej członkowie należą do sekty zwanej Meyerism pod przewodnictwem tajemniczego Calla, która podąża ścieżką ku światłu poprzez kolejne stopnie Drabiny. Problemy rozpoczynają się od momentu powrotu głowy rodziny - Eddiego z duchowych rekolekcji. Nagle cały czar pryska, a na światło dzienne wychodzi wiele tajemnic... Czy Eddiemu uda się poskładać rodzinę do kupy oraz czy uda mu się odnaleźć spokój?

twórcy: Jessica Goldberg
oryginalny tytuł: The Path
gatunek: Dramat
kraj: USA
czas trwania odcinka: 1 godz.
odcinków: 10
sezonów: 1
muzyka: Will Bates
zdjęcia: Yaron Orbach
produkcja: hulu
średnia ocena: 7,8/10 (system oceny seriali wyjaśniam tutaj) 
wiek: dozwolone od 16 lat (wg. KRRiT)






 
Czy Ty wierzysz?

Kino jak i telewizja zostały stworzone, aby dostarczać nam rozrywki wszelakiego rodzaju. Jednakże z czasem obydwa te światy zaczęły sięgać po bardziej przyziemne czy też międzyludzkie sprawy i opowiadać nam historie z życia wzięte. Wraz z coraz większym zagłębianiem się w codzienność i pozornie proste sprawy nie da się ominąć omawianego przez nas tematu banałami czy też w ogóle go przemilczeć. Czasami trzeba uderzyć prosto z mostu, dosadnie i bez owijania w bawełnę, aby przekonać się jak jest naprawdę i czy to co o pewnej osobie myślimy jest prawdą. Serial platformy hulu pt: "Ścieżka" uderza w jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów obecnych czasów czyli wiarę i bez zbędnego kombinowania stawia pytanie: Czy Ty wierzysz?

Serial ukazuje nam losy rodziny Laneów, która zaczyna przeżywać kryzys od kiedy głowa rodziny -  Eddie powrócił z duchowych rekolekcji. Na to wszystko nakładają się problemy z synem oraz napięta sytuacja w ruchu religijnym, do którego należą. Sytuacji nie polepsza również tajemniczy Cal – guru Meyerismu oraz obawy Eddiego co do życia jak i wiary... Produkcja już z samego początku ukazuje nam swoje niezwykle sielankowe, a zarazem zaskakująco tajemnicze oblicze, które zostanie z nami aż do samego końca serialu. Pierwszy odcinek choć nie jest bombą fabularną bardzo zgrabnie wprowadza nas w świat Meyeristów oraz w relacje jakie łączą naszą serialową rodzinę. Bardzo szybko dowiadujemy się co jest na rzeczy dzięki czemu jesteśmy w stanie razem z naszymi bohaterami w pełni świadomie analizować bieg wydarzeń. Fabuła serialu jest bardzo intrygująca, niezwykle przejmująca oraz zaskakująco wciągająca. Decydując się na tę produkcje nie spodziewałem się że wydarzenia ukazywane na ekranie tak bardzo mnie zaciekawią. Tak samo jak świat przedstawiony oraz nasi bohaterowie. Jednakże wracając do fabuły należy podkreślić, że "Ścieżka" nie jest typowym serialem. Zbyt wiele czynników sprawia, że produkcja platformy hulu nie nadaje się dla większości z was. Dlaczegóż to? Otóż na samym początku należy podkreślić, że nie należy spodziewać się po serii nie wiadomo jakich rewelacji. Musicie przyjąć do wiadomości, że serial ten pomimo ciekawego wstępu prezentuje się niezwykle kameralnie. Porusza bardzo przyziemne jak i egzystencjalne problemy, które nie dla wszystkich okażą się zajmujące. Oprócz tego musicie pamiętać, że akcja serialu jest bardzo powolna, a więc nie liczcie na szybki rozwój zdarzeń. Jeśli te dwie przeszkody nie zdyskredytują serialu w waszych oczach śmiało sięgajcie po tę produkcję, albowiem naprawdę warto. Niestety przeprawa nie jest łatwa... W miarę wartka akcja z pierwszego odcinka znacznie spada w kolejnym epizodzie przez co tempo zdarzeń drastycznie spada.  Od tego momentu wszystko dzieje się w nieco żółwim tempie co wcale nie oznacza, że wydarzenia ekranowe są nieciekawe. Na nudę wręcz przeciwnie nie możemy narzekać, albowiem fabuła serii okazuje się być wystarczająco zajmująca. Ukazuje nam ona perypetie rodziny Laneów, a zarazem koncentruje się wokół postaci tajemniczego Calla, który nieprzerwanie towarzyszy zarówno Eddiemu jak i jego żonie. Podczas oglądania serialu obserwujemy jak wygląda Meyerism oraz na czym opierają się jego fundamenty. Dzięki niezwykle wnikliwej budowie tej sekty Jessica Goldberg dała nam możliwość wejścia w szeregi tego ruchu religijnego i dogłębnie poznać zasady w niej panujące. Stworzenie tej fikcyjnej religii wyszło twórczyni tak dobrze, że aż trudno uwierzyć, że to nie jest prawdziwa sekta. Wszystko w niej wydaje się takie prawdziwe i namacalne, że po obejrzeniu serialu sami moglibyśmy zacząć wyznawać Meyerism. Coś pięknego. Jednakże to nie wszystko. Serial oprócz swojej tajemniczej czy wręcz mistycznej natury opowiada nam o wielu niezwykle przyziemnych czy też najprostszych sprawach, o których nawet byśmy nie pomyśleli. Z racji tego, że Meyerism to nie ruch religijny, a mówiąc dosłownie sekta to na jej wyznawców nałożonych jest sporo zakazów, które prowadzą do oddzielenia tej społeczności od całej reszty populacji. Ta bardzo powszechna strategia prowadzi z początku do wyobcowania, a następnie do całkowitego zawładnięcia nami. I choć nie zdajemy sobie z tego nawet sprawy to właśnie tak to wygląda. Nagle w jednym momencie stajemy się zależni od wszystkich innych, a chęć zrobienia czegoś po swojemu nie wchodzi w grę. Co ciekawe nasza świadomość jest już wtedy tak wyprana, że nawet nie będziemy chcieli dokonać czegoś "po swojemu". "Ścieżka" ukazuje nam złe strony takiego postępowania oraz pokazuje jak bardzo takie postępowanie jest krzywdzące szczególnie dla młodych ludzi kiedy próbuje się ich odciąć od reszty świata. Tutaj pragnę zwrócić uwagę na postać Hawka, który w myśl tej idei czuje się osaczony i samotny. A wszystko to czego doświadczają jego rówieśnicy jest dla niego niedostępne. Oprócz tego seria koncentruje się na więzach rodzinnych oraz mówi o tym, że skrajność nigdy nie jest dobra ponieważ zawsze ktoś zostanie pokrzywdzony. Nie należy oczywiście zapomnieć o głównym motywie produkcji dotyczącym wiary, który w bardzo dokładny sposób ukazuje nam istotę jakiejkolwiek religii. Oglądając "Ścieżkę" powinniśmy myśleć w szerszych kategoriach postrzegania wiary, aby dostrzec jej prawdziwe oblicze. Nie chodzi tutaj o Meyerism, ale o wszystkie religie świata, których dewizą jest: "Aby należeć, musisz wierzyć" i nie ważne co zrobicie to i tak nic tego nie zmieni. Serial uświadamia nam, że wszystko tak naprawdę sprowadza się do kwestii wiary, a zaś samo jej wyznawanie nie powinno nas w jakikolwiek sposób ograniczać, albowiem jest to nasza wolna wola. Bez wiary nie ma wyznawców, a bez wyznawców nie ma religii.

Oprócz niezwykle pociągającej i intrygującej fabuły podczas oglądania serialu "Ścieżka" warto zwrócić uwagę na rewelacyjne aktorstwo. W szczególności dwóch panów: Hugh Dencyea i Aarona Paula albowiem wykreowali oni niezwykle ciekawe i bardzo złożone sylwetki, które nieustannie zaskakują nas swoimi poczynaniami. To zadziwiająco nieszablonowe postacie, które wielokrotnie doświadczyły cierpienia. Zresztą sami nie są bez wad przez co na ekranie możemy obserwować ich nieustanną walkę z samym sobą jak i swoimi słabościami. Panowie Dency i Paul rewelacyjnie poradzili sobie z ukazaniem nam tych złożonych postaci dzięki czemu rewelacyjnie ogląda się ich ekranowe potyczki. Na pierwszym planie mamy jeszcze całkiem niezłą Michelle Monaghan, na której postać również warto zwrócić uwagę, albowiem ona wywodzi się z Meyerystów oraz intrygującego Kyle Allena w roli Hawka. Na dalszym planie pojawiają się: Emma Greenwell jako Mery, Rockmond Dunbar  jako detektyw Abe Gaines, Sarah Jones jako Alison Kemp oraz Amy Forsyth jako Ashley Fields. Pod względem aktorskim serial prezentuje się na wysokim poziomie.

Od strony technicznej "Ścieżka" również jest w stanie nas urzec ciekawymi zdjęciami oraz subtelną, a zarazem tajemnicza muzyką Willa Batesa. Na uwagę oczywiście zasługuje cała koncepcja Meyerysmu, która swoją szczegółowością nie jeden raz nas zaskoczy. Oczywiście jednym z istotniejszych punktów tej produkcji jest niezwykły klimat, który łączy sielankowy i spokojny nastój z niezwykle mrocznymi i pełnymi napięć scenami. Oglądając serial czujemy, że jego atmosfera jest niezwykle toksyczna, a więc niezdrowa dla naszych bohaterów. Wszystko w ich świecie działa na naprężonych do granic możliwości sznurkach, którym niewiele brakuje by pęknąć. Przez to ich relacje są bardzo niezdrowe, a wszystko to przekłada się na ich egzystencję. Wtedy nawet energia pochodząca ze światła nie pomorze...

Muszę przyznać, że "Ścieżka" to bardzo oryginalny serial, który nie nadaje się do obejrzenia dla każdego. To co z początku go dyskredytuje w waszych oczach to bardzo wolna akcja, liczne rozmyślania na tematy egzystencjalne oraz zaskakująca kameralność całej produkcji. Jednakże należy pamiętać, że oprócz tego seria kryje w sobie niezwykle intrygującą i pociągającą historię, która potrafi niespodziewanie nas wciągnąć w perypetie rodziny Laneów. Do tego dochodzi jeszcze klika ciekawie rozbudowanych wątków pobocznych, wyśmienite aktorstwo, fenomenalny klimat oraz dające do myślenia zakończenie, które zdaje się odwrócić wszystko co do tej pory znaliśmy do góry nogami. Ale o tym przekonamy się dopiero w kolejnym sezonie. Choć moja ocena serialu jest nieco naciągnięta, to jednak nie sposób odmówić tej serii nieprawdopodobnie pociągającej atmosfery, która potrafi nas z miejsca zahipnotyzować. Jest w niej coś takiego, że nie sposób mi się jej oprzeć.


Zapraszamy do lajkowania naszego profilu na facebook'u abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.