"American Crime Story: Sprawa O.J. Simpsona" to najnowsza produkcja twórców "American Horror Story", która pokazuje kulisy słynnego procesu, dając intrygujący wgląd w działania prawników, walczących o skazanie lub uniewinnienie oskarżonego o podwójne morderstwo legendarnego futbolisty. Oparty na książce Jeffreya Toobina, serial odkrywa chaotyczne, zakulisowe działania oraz manewry zarówno prokuratury, jak i obrony oraz to, w jaki sposób kombinacja nadmiernej pewności siebie oskarżycieli, przebiegłość obrońców oraz historia policji Los Angeles w kwestii traktowania społeczności Afroamerykanów dała ławie przysięgłych to, czego potrzebowała: uzasadnioną wątpliwość.
twórcy: Scott Alexander, Larry Karaszewski
oryginalny tytuł: The People v. O.J. Simpson: American Crime Story
gatunek: Dramat, Biograficzny
kraj: USA
czas trwania odcinka: 1 godz.
odcinków: 10
sezonów: 1
sezonów: 1
muzyka: Mac Quayle
zdjęcia: Nelson Craggprodukcja: FX
średnia ocena: 10/10 (system oceny seriali wyjaśniam tutaj)
wiek: dozwolone od 16 lat (wg. KRRiT)
Walka
o sprawiedliwość
"American Horror Story" to bardzo ceniona i lubiana przez widzów seria, która doczekała się już pięciu sezonów. I choć każdy z nich opowiadał inną historię to jednak posiadał tych samych i lubianych przez wszystkich aktorów co ostatecznie okazało się jednym z kluczy do sukcesu produkcji stacji FX. Teraz seria doczekała się pewnego rodzaju spin-offu, którego sezony będą koncentrować się na sprawach kryminalnych z życia wziętych. Pierwszy sezon skupia się na najsłynniejszym procesie sądowym w historii ameryki, który dosłownie wstrząsnął nie tylko USA, ale również całym światem. Gotowi na ekstremalne emocje?
Twórcy serialu czyli Scott Alexander i Larry Karaszewski wyszli z bardzo ciekawym pomysłem ukazania nam zakulisowych wydarzeń procesu O.J. Simpsona. Wydarzenie to dobrze znane większości przybiera całkiem nową i pełną emocji formę, która jest wysoko uzależniająca. Jesteśmy w stanie to dostrzec już po pierwszym odcinku, który daje nam do zrozumienia, że serial ten będzie wielki. Jednak z pewnością zastanawiacie się co w "American Crime Story" jest w stanie nas tak bardzo urzec? To bardzo proste. Wszystko! Jednakże zacznijmy od samego początku czyli fabuły, która od samego początku, aż po samiuśki koniec jest nieprawdopodobnie wciągająca, niesamowicie intrygująca oraz zaskakująco lekka. To wyśmienite połączenie sprawia, że mamy do czynienia z produkcją wyjątkową, z którą wręcz należy się zapoznać. A wszystko to dzięki niezwykle przemyślanej i pełnej napięcia historii, którą ogląda się bez mrugnięcia okiem. Siłą opowieści są bardzo dokładnie ukazane wydarzenia z tamtego okresu, które ukazują cały problem w najdrobniejszych szczegółach. Zarówno osoby, które orientują się w postępie procesu jak i te, które pierwszy raz o nim słyszą śmiało mogą sięgnąć po produkcję, gdyż ukazuje nam ona znacznie więcej niż można było wyczytać w gazetach czy usłyszeć w wiadomościach. Albowiem "American Crime Story" głównie skupia się na tych z pozoru mniej ważnych, a w rzeczywistości najistotniejszych zagrywkach, które miały miejsce poza obiektywem kamery. Ukazane w serialu zakulisowe intrygi pozwalają nam zrozumieć jak doszło do tego rodzaju tragedii gdzie prawo, instytut sądownictwa, ławy przysięgłych, a przede wszystkim oblicze prawdy poległy na skutek tanich zagrywek, które przyćmiły główny obraz. Jest to również forma przestrogi na przyszłość by nie dać się omamić tanimi sztuczkami, które odciągają nas od sedna sprawy. No bo jak można nazwać tę sprawę inaczej jak jednym wielkim medialnym show, który oglądały miliony! A w reality show nie liczy się prawda czy też sprawiedliwość, a oglądalność i szum wokół niego. Tak właśnie stało się z procesem O.J. Simpsona, w którym sprawiedliwość i prawda zeszły na dalszy plan zastąpione poprzez tanie sztuczki jak i wdzięk Dream Teamu (grupa adwokatów broniących O.J. Simpsona), który skutecznie odwiódł nie tylko ławę przysięgłych jaki i sporą cześć narodu od prawdy. I choć wydaje nam się, że to niemożliwe, żeby w takim kraju jak Ameryka doszło do tego typu wynaturzenia prawa to jednak z bólem muszę przyznać, że to sama prawda. Oglądając serial wielokrotnie będzie nas żołądek ściskać gdy ujrzymy te wszystkie przekręty, machloje oraz nieczyste intrygi, które skutecznie będą odwodzić nas od prawdy, a z czasem postanowią ją nawet zastąpić. Wydarzenia ukazywane na ekranie wypełnione są po brzegi niezliczoną ilością emocji, które bardzo powoli, ale niezwykle skutecznie się w nas kotłują. Kłębiąc się w nas długo sprawiają, że każdy kolejny odcinek jest jeszcze bardziej ekscytujący niż poprzedni. Zdarzenia są coraz bardziej przejmujące, napięcie coraz bardziej przytłaczające, a sam proces zdaje się nie mieć końca. Do tego jeszcze dochodzi pełno niespodziewanych zwrotów akcji, które wywracają całą fabułę do góry nogami jeszcze bardziej rozciągając w czasie coś co już dawno powinno dobiec końca. Całość nas tak niesamowicie pochłania, że zapominamy o otaczającym nas świecie i niezwłocznie angażujemy się w wydarzenia ekranowe. Nie przeszkadza nam powolne tempo akcji, ani przytłaczająca atmosfera. Jedyne czego pragniemy to wyłapać jak najwięcej z całej tej historii, aby w jak najdrobniejszych szczegółach zrozumieć całą złożoność tego procesu. I choć zakończenie tej opowieści jest nam dobrze znane nie przeszkadza nam to wcale, albowiem i tak w nieprawdopodobnym napięciu i dramaturgii czekamy na werdykt ławy przysięgłych. Co jak co, ale "American Crime Story" pod względem fabularnym to istna perełka, która nie ma sobie równych. Wszystko perfekcyjnie ukazane, z najdrobniejszymi szczegółami jak i informacjami z prywatnego życia bohaterów daje nam pełnowartościową opowieść, która nie tyle co ukazuje nam tajniki procesu O.J. Simposna, ale również sprawia, że nigdy o niej nie zapomnimy.
Jednakże pierwszy sezon "American Crime Story" to nie tylko rewelacyjna fabuła. To również fenomenalnie nakreślone postaci, które zostały rewelacyjnie sportretowane przez wyśmienitych aktorów. Bohaterowie serialu to prawdziwe osoby, które brały udział w procesie O.J. Simpsona. Są to silne, niezwykle odważne i pełne samozaparcia sylwetki, które nie boją się stanąć po tej właściwej stronie (oczywiście według siebie). Do ostatniej chwili będą bronić swoich przekonań, przez które znaleźli się razem na sali sądowej. Jednakże twórcy nie skupili się jedynie na życiu zawodowym naszych bohaterów, ale ukazali nam również ich życie prywatne, aby pokazać nam ich z innej, nieformalnej strony. Na pierwszym planie mamy fenomenalną Sarah Paulson, która rewelacyjnie wcieliła się Marcię Clark. Silną i niezależną kobietę, która stanęła przeciwko O.J. Simpsonowi. To niezwykle intrygująca i pełna niespodzianek bohaterka, która przechodzi niezwykłą metamorfozę w trakcie trwania procesu. Zaraz za Sarah Paulson mamy Courtney B. Vancea jako Johnnie Cochrana – jednego z najważniejszych członków Dream Temu, który z pełną pasją bronił byłego footballisty. To postać, która nie boi się skandali i nie daje za wygraną. Jednocześnie to bohater szukający dziury w całym jak i własnych korzyści przy procesie Simpsona. Na pierwszym planie pojawiają się jeszcze: rewelacyjny John Travolta jako Robert Shapiro – główny obrońca O.J i twórca Dream Teamu, David Schwimmer jako Robert Kardashian Sr. (tak to ten od tych Kardashianów) – najbliższy przyjaciel O.J., który niezwykle dotkliwie przeżył cały proces, Sterling K. Brown jako Christopher Darden – pomocnik Marci Clake, Kenneth Choi jako sędzia Lance Ito, bardzo dobry Nathan Lane jako F. Lee Bailey – kolejny z członków Dream Temu zwerbowany przez Roberta Shapiro oraz bardzo dobry Cuba Gooding Jr. Jako O.J. Simpson. Na dalszym planie pojawiają się również: Bruce Greenwood jako Gil Garcetti – szef Marcii Clarke, Christian Clemenson jako Bill Hodgman, Steven Pasquale jako znienawidzony praz cały kraj Mark Fuhrman i Dale Godboldo jako Carl E. Douglas. Cała obsada spisała się wyśmienicie dzięki czemu każde ich pojawienie się na ekranie to gwarancja aktorstwa na najwyższym poziomie.
Wykończenie serialu również nie zawodzi dzięki czemu mamy styczność z bardzo dobrymi zdjęciami Nelsona Cragga, oszczędną, ale niezwykle budującą napięcie muzyką Maca Quaylea oraz świetnymi kostiumami. Na uwagę zasługuje również sprawny montaż oraz wyjątkowy klimat produkcji. Niezwykle duszny, pełen napięcia i dramaturgii, ale również sporadycznego humoru.
Stacja FX produkując spi-off kasowej serii chyba nie przypuszczała, że "American Crime Story" okaże się perełką 2016 roku pod każdym względem. Zarówno pasjonującej, rewelacyjnie opowiedzianej historii jak i perfekcyjnie nakreślonych i zagranych postaci oraz świetnego wykończenia, które dopełnia całość. Wszystko to sprawia, że "American Crime Story: Spraw O.J. Simpsona" jest na razie najlepszym serialem 2016 roku oraz najlepszą produkcją ostatnich lat. Tak samo jak "Fargo" Noah Hawleya, które nota bene również postało dla stacji FX. Gorąco polecam!
Twórcy serialu czyli Scott Alexander i Larry Karaszewski wyszli z bardzo ciekawym pomysłem ukazania nam zakulisowych wydarzeń procesu O.J. Simpsona. Wydarzenie to dobrze znane większości przybiera całkiem nową i pełną emocji formę, która jest wysoko uzależniająca. Jesteśmy w stanie to dostrzec już po pierwszym odcinku, który daje nam do zrozumienia, że serial ten będzie wielki. Jednak z pewnością zastanawiacie się co w "American Crime Story" jest w stanie nas tak bardzo urzec? To bardzo proste. Wszystko! Jednakże zacznijmy od samego początku czyli fabuły, która od samego początku, aż po samiuśki koniec jest nieprawdopodobnie wciągająca, niesamowicie intrygująca oraz zaskakująco lekka. To wyśmienite połączenie sprawia, że mamy do czynienia z produkcją wyjątkową, z którą wręcz należy się zapoznać. A wszystko to dzięki niezwykle przemyślanej i pełnej napięcia historii, którą ogląda się bez mrugnięcia okiem. Siłą opowieści są bardzo dokładnie ukazane wydarzenia z tamtego okresu, które ukazują cały problem w najdrobniejszych szczegółach. Zarówno osoby, które orientują się w postępie procesu jak i te, które pierwszy raz o nim słyszą śmiało mogą sięgnąć po produkcję, gdyż ukazuje nam ona znacznie więcej niż można było wyczytać w gazetach czy usłyszeć w wiadomościach. Albowiem "American Crime Story" głównie skupia się na tych z pozoru mniej ważnych, a w rzeczywistości najistotniejszych zagrywkach, które miały miejsce poza obiektywem kamery. Ukazane w serialu zakulisowe intrygi pozwalają nam zrozumieć jak doszło do tego rodzaju tragedii gdzie prawo, instytut sądownictwa, ławy przysięgłych, a przede wszystkim oblicze prawdy poległy na skutek tanich zagrywek, które przyćmiły główny obraz. Jest to również forma przestrogi na przyszłość by nie dać się omamić tanimi sztuczkami, które odciągają nas od sedna sprawy. No bo jak można nazwać tę sprawę inaczej jak jednym wielkim medialnym show, który oglądały miliony! A w reality show nie liczy się prawda czy też sprawiedliwość, a oglądalność i szum wokół niego. Tak właśnie stało się z procesem O.J. Simpsona, w którym sprawiedliwość i prawda zeszły na dalszy plan zastąpione poprzez tanie sztuczki jak i wdzięk Dream Teamu (grupa adwokatów broniących O.J. Simpsona), który skutecznie odwiódł nie tylko ławę przysięgłych jaki i sporą cześć narodu od prawdy. I choć wydaje nam się, że to niemożliwe, żeby w takim kraju jak Ameryka doszło do tego typu wynaturzenia prawa to jednak z bólem muszę przyznać, że to sama prawda. Oglądając serial wielokrotnie będzie nas żołądek ściskać gdy ujrzymy te wszystkie przekręty, machloje oraz nieczyste intrygi, które skutecznie będą odwodzić nas od prawdy, a z czasem postanowią ją nawet zastąpić. Wydarzenia ukazywane na ekranie wypełnione są po brzegi niezliczoną ilością emocji, które bardzo powoli, ale niezwykle skutecznie się w nas kotłują. Kłębiąc się w nas długo sprawiają, że każdy kolejny odcinek jest jeszcze bardziej ekscytujący niż poprzedni. Zdarzenia są coraz bardziej przejmujące, napięcie coraz bardziej przytłaczające, a sam proces zdaje się nie mieć końca. Do tego jeszcze dochodzi pełno niespodziewanych zwrotów akcji, które wywracają całą fabułę do góry nogami jeszcze bardziej rozciągając w czasie coś co już dawno powinno dobiec końca. Całość nas tak niesamowicie pochłania, że zapominamy o otaczającym nas świecie i niezwłocznie angażujemy się w wydarzenia ekranowe. Nie przeszkadza nam powolne tempo akcji, ani przytłaczająca atmosfera. Jedyne czego pragniemy to wyłapać jak najwięcej z całej tej historii, aby w jak najdrobniejszych szczegółach zrozumieć całą złożoność tego procesu. I choć zakończenie tej opowieści jest nam dobrze znane nie przeszkadza nam to wcale, albowiem i tak w nieprawdopodobnym napięciu i dramaturgii czekamy na werdykt ławy przysięgłych. Co jak co, ale "American Crime Story" pod względem fabularnym to istna perełka, która nie ma sobie równych. Wszystko perfekcyjnie ukazane, z najdrobniejszymi szczegółami jak i informacjami z prywatnego życia bohaterów daje nam pełnowartościową opowieść, która nie tyle co ukazuje nam tajniki procesu O.J. Simposna, ale również sprawia, że nigdy o niej nie zapomnimy.
Jednakże pierwszy sezon "American Crime Story" to nie tylko rewelacyjna fabuła. To również fenomenalnie nakreślone postaci, które zostały rewelacyjnie sportretowane przez wyśmienitych aktorów. Bohaterowie serialu to prawdziwe osoby, które brały udział w procesie O.J. Simpsona. Są to silne, niezwykle odważne i pełne samozaparcia sylwetki, które nie boją się stanąć po tej właściwej stronie (oczywiście według siebie). Do ostatniej chwili będą bronić swoich przekonań, przez które znaleźli się razem na sali sądowej. Jednakże twórcy nie skupili się jedynie na życiu zawodowym naszych bohaterów, ale ukazali nam również ich życie prywatne, aby pokazać nam ich z innej, nieformalnej strony. Na pierwszym planie mamy fenomenalną Sarah Paulson, która rewelacyjnie wcieliła się Marcię Clark. Silną i niezależną kobietę, która stanęła przeciwko O.J. Simpsonowi. To niezwykle intrygująca i pełna niespodzianek bohaterka, która przechodzi niezwykłą metamorfozę w trakcie trwania procesu. Zaraz za Sarah Paulson mamy Courtney B. Vancea jako Johnnie Cochrana – jednego z najważniejszych członków Dream Temu, który z pełną pasją bronił byłego footballisty. To postać, która nie boi się skandali i nie daje za wygraną. Jednocześnie to bohater szukający dziury w całym jak i własnych korzyści przy procesie Simpsona. Na pierwszym planie pojawiają się jeszcze: rewelacyjny John Travolta jako Robert Shapiro – główny obrońca O.J i twórca Dream Teamu, David Schwimmer jako Robert Kardashian Sr. (tak to ten od tych Kardashianów) – najbliższy przyjaciel O.J., który niezwykle dotkliwie przeżył cały proces, Sterling K. Brown jako Christopher Darden – pomocnik Marci Clake, Kenneth Choi jako sędzia Lance Ito, bardzo dobry Nathan Lane jako F. Lee Bailey – kolejny z członków Dream Temu zwerbowany przez Roberta Shapiro oraz bardzo dobry Cuba Gooding Jr. Jako O.J. Simpson. Na dalszym planie pojawiają się również: Bruce Greenwood jako Gil Garcetti – szef Marcii Clarke, Christian Clemenson jako Bill Hodgman, Steven Pasquale jako znienawidzony praz cały kraj Mark Fuhrman i Dale Godboldo jako Carl E. Douglas. Cała obsada spisała się wyśmienicie dzięki czemu każde ich pojawienie się na ekranie to gwarancja aktorstwa na najwyższym poziomie.
Wykończenie serialu również nie zawodzi dzięki czemu mamy styczność z bardzo dobrymi zdjęciami Nelsona Cragga, oszczędną, ale niezwykle budującą napięcie muzyką Maca Quaylea oraz świetnymi kostiumami. Na uwagę zasługuje również sprawny montaż oraz wyjątkowy klimat produkcji. Niezwykle duszny, pełen napięcia i dramaturgii, ale również sporadycznego humoru.
Stacja FX produkując spi-off kasowej serii chyba nie przypuszczała, że "American Crime Story" okaże się perełką 2016 roku pod każdym względem. Zarówno pasjonującej, rewelacyjnie opowiedzianej historii jak i perfekcyjnie nakreślonych i zagranych postaci oraz świetnego wykończenia, które dopełnia całość. Wszystko to sprawia, że "American Crime Story: Spraw O.J. Simpsona" jest na razie najlepszym serialem 2016 roku oraz najlepszą produkcją ostatnich lat. Tak samo jak "Fargo" Noah Hawleya, które nota bene również postało dla stacji FX. Gorąco polecam!