Snippet

Westworld

Westworld to futurystyczny park rozrywki, w którym ludzie mogą spełniać swoje najbardziej mroczne fantazje. Twórcą parku Westworld jest genialny naukowiec Robert Ford snujący ambitne wizje przyszłości. Jego pomocnikiem jest Bernard Lowe. W parku goście mogą spotkać tajemniczego Mężczyznę w czerni będącego uosobieniem zła, oraz Dolores Abernathy - piękną i dobrą córkę farmera z prowincji. Do miasteczka, w pobliżu którego mieszka Dolores, przybywa niezwykle przystojny, sprawnie posługujący się bronią Teddy Flood.

oryginalny tytuł: Westworld
twórca: Jonathan Nolan, Lisa Joy
gatunek: Western, Sci-Fi
kraj: USA
czas trwania odcinka: 1 godz.
odcinków: 10
sezonów: 1 
muzyka: Ramin Djawadi
zdjęcia: Paul Cameron, David Franco, Robert McLachlan, Jeff Jur, Brendan Galvin
produkcja: HBO
ocena: 7,5/10 (system oceny seriali wyjaśniam tutaj) 
wiek: dozwolone od 16 lat (wg. KRRiT)











Sama powłoka


Dzięki Grze o Tron staja HBO zyskała miano najpopularniejszego i najchętniej oglądanego kanału telewizyjnego. Serial stworzony na podstawie serii powieści Georgea R. R. Martina to nie tylko niezwykle kosztowna, ale również kasowa produkcja. Niestety nic nie trwa wiecznie, a więc i Gra o Tron kiedyś musi się skończyć. A nastąpi to już wkrótce. Z tego powodu stacja od pewnego czasu szykował swój nowy serial, który zastąpi produkcję bazującą na świece wykreowanym przez pana Martina. Obrazem tym okazał się być "Westworld", który opowiada o niezwykle osobliwym parku rozrywki. Czy produkcja ma jednak szansę cokolwiek zwojować i czy włodarze stacji słusznie liczyli na sukces?

Wyobraźcie sobie, że będąc bogatymi obywatelami możecie sobie zafundować wycieczkę życia. Podróż to interaktywnego parku rozrywki, w którym możecie zrobić dosłownie co chcecie. "Żyj bez limitów" głosi slogan promujący Westworld czyli atrakcję osadzoną w realiach dzikiego zachodu. Mieszkańcy parku to tak zwane Hosty – specjalnie stworzone imitacje ludzi ze sztuczną inteligencją, aby sprawiali wrażenie prawdziwych. To oni nadają temu światu sens. Goście mogą jedynie na chwile stać się jego częścią. Od wielu lat park funkcjonuje bez zarzutów jednakże od niedawna Hosty zaczynają się dziwnie zachowywać co doprowadza zarząd do paniki. Tak jakby maszyny zaczęły podejmować własne decyzje... Pomysł na serial pochodzi z filmu fabularnego z 1973 roku o tytule "Świat dzikiego zachodu", w którym twórca ukazał nam interaktywny park rozrywki, którego mieszkańcy są robotami. Ta niezwykle śmiała i intrygująca wizja popchnęła Jonathana Nolana i Lisę Joy do stworzenia serialu dla HBO na bazie starego konceptu. Niestety premiera produkcji była skutecznie odwlekana w czasie z powodu ciągłych zmian w scenariuszu. Teraz w końcu mamy możliwość oglądać finalny efekt ich prac i stwierdzić czy rzeczywiście warto było na serial tyle czekać. No i niestety już na tym etapie pojawia się problem, a mianowicie odcinek pilotażowy nie zachwyca. Nawet więcej on rozczarowuje. Idea która przyświeca premierowym epizodom to zaintrygowanie nas opowieścią i zachęcenie nas do dalszego śledzenia tej historii. Jednakże przy "Westworld" jest całkowicie odwrotnie, albowiem po obejrzeniu odcinka mamy raczej ochotę zapomnieć o tej serii aniżeli dalej kontynuować oglądanie. Wydarzenia ekranowe bardzo opornie i z wielką niechęcią wprowadzają nas w akcję produkcji, która notabene jest strasznie powolna. Fabuła epizodu to nieustanne powtarzanie tych samych wydarzeń po kilka razy aż do znudzenia. Szczerze powiedziawszy to jest to dla mnie spore rozczarowanie i gdyby nie moja determinacja możliwe, że nie zmusiłbym się do dalszego oglądania serialu. Niestety dalej również nie jest kolorowo. Akcja w kolejnych odcinkach również jest strasznie powolna i niemrawa, fabuła ciągle ma problem z zaciekawieniem nas ukazywanymi zdarzeniami, a do tego całość ogląda się bez większych emocji. Serial sprawia wrażenie jakby czekał na jakąś rzecz, która przełamie zaklęcie. Niestety tak się nie dzieje. Dopiero w szóstym odcinku następuje zmiana i serial zaczyna nieznacznie przyspieszać. Akcja produkcji znacznie przyśpiesza, a Senna i męcząca fabuła znacznie się ożywia i serwuje nam coraz ciekawsze zdarzenia. Tak jakby twórcy skończyli wprowadzać nas do opowieści i w końcu zaczęli ją rozwijać w konkretnym kierunku. Albowiem po pierwszych odcinkach ciężko było stwierdzić w jaką stronę ma zamiar ona zmierzać. Natomiast sama historia, którą twórcy starają się nam przekazać to wbrew pozorom bardzo ciekawa i wciągająca opowieść, która posiada świetne fundamenty. Bardzo dobrze prezentuje się jej rozwinięcie, które potrafi nas niesamowicie zaintrygować. Niestety nawet najlepszy pomysł na fabułę może okazać się klapą kiedy twórcy nie wiedzą jak go widzowi przekazać. Tak jest właśnie z "Westword" gdzie wszystko świetnie gra, ale na papierze. Na ekranie niestety wypada to już znacznie słabiej. To samo tyczy się pierwszoplanowej intrygi, która ciągnie się przez cały serial. Owszem jest ona świetnie skonstruowana oraz posiada wiele ciekawych aspektów, ale niestety w większości przypadków nie jest w stanie maksymalnie skupić naszej uwagi, albowiem jest rozcieńczona całą masą innych i niepotrzebnych wątków. Ja wiem cała masa scen erotycznych, krwawych jatek, perwersyjnych postaci i nagich ciał przyciąga tłumy, ale to nie na tym polega urok serii. To jedynie dopełnienie obrazu, które aż zbyt mocno na nas krzyczy i niekiedy wręcz przysłania istotny wątek jakim jest droga Hosta od posłusznego robota to samodzielnie myślącej sztucznej inteligencji. Obraz pełen jest ciekawych i frapujących przemyśleń na tematy egzystencjalne, dotyczące natury człowieka oraz zagadnień związanych ze świadomością. To na nich powinien opierać się serial, a nie na całej reszcie. To prawda, że podziwiam rozmach z jakim stworzono produkcję, ale niestety ewidentnie widać, że w wielu przypadkach postawiono na stronę wizualną, a nie samą treść. Oczywiście finał poniekąd nam to wynagradza, ale to i tak stanowczo za mało. Poza tym cała opowieść opiera się jedynie na dwóch zwrotach fabularnych, które mają za zadanie tak nas zszokować, że zapomnimy o wszystkich niedociągnięciach produkcji. A jeśli się im bliżej przyjrzeć to jest ich całkiem sporo. Nie radzę jednak zbyt głęboko się w nie zagłębiać, albowiem wyjdzie na jaw, że wiele rzeczy zostało napisanych na kolanie. A cała fabuła serialu tak rzekomo czy wręcz misternie dopięta na ostatni guzik zacznie się rozpadać na malutkie kawałeczki. Ale dlaczego to tak ciężko dostrzec? Ponieważ ta piękna otoczka nie tylko przysłania treść, ale również liczne niedoskonałości. Dostajemy bardzo ładny i profesjonalnie zrobiony produkt, którego urok jest tak hipnotyzujący, że aż zapominamy o niekompletnej opowieści.

Natomiast jeśli chodzi o postacie to jest już znacznie lepiej. Bohaterowie serialu do przede wszystkim całkiem nieźle skonstruowane sylwetki, które potrafią nas zaintrygować. Nie wszystkie, ale większości się to całkiem nieźle udaje. Niestety muszę przyznać, że główna postać serialu Dolores, którą gra Evan Rachel Wood nie należy do moich ulubionych. Prawdę mówiąc jakoś nie bardzo mnie ujęła jej bohaterka. Jest to dobrze zagrana, ale średnio intrygująca postać. Dużo ciekawiej prezentuje się już James Mardsen jako Teddy. Natomiast rewelacyjnie prezentują się Jeffry Wright jako Bernard, Thandie Newton jako Maeve, Ed Harris jako Mężczyzna w czerni i Jimmi Simpson jako William. A najciekawszą postacią całego serialu jest Dr. Ford fenomenalnie zagrany przez Anthonego Hopkinsa. Warto jeszcze zwrócić uwagę na Side Babett Knudsen i Bena Barnesa. Reszta to czysta loteria. Pod względem aktorskim bez zarzutów, ale jeśli chodzi o losy postaci to niestety jest już znacznie gorzej. Wielu bohaterów pojawiających się w serialu jest bez większego znaczenia dla głównej intrygi, a reszta ma niezbyt wyraziście zarysowane wątki. Nie mówiąc już o tym, że wielu postaci się po prostu brutalnie pozbyto, kończąc ich historie w pośpiechu z mało przekonującym i napisanym na kolanie zakończeniem.

Od strony technicznej serial prezentuje się wręcz wybornie. Zresztą nie pierwszy raz już to podkreślam. Produkcja w istocie stworzona została z niebywałym rozmachem co widać gołym okiem. Rewelacyjne efekty specjalne, przepiękne kadry, ciekawa muzyka, stroje, charakteryzacja oraz świetna scenografia. Oprócz tego unikalny klimat, który jest mieszanką tajemnicy, grozy oraz niepewności.

"Westworld" po długim okresie wyczekiwania, w końcu zagościł na ekranach naszych telewizorów. Niestety nie zaliczam tego występu do zbyt udanych. Głównie ze względu na to, że tak długo kazano nam czekać na produkt, który tak naprawdę nie spełnia naszych oczekiwań. Albowiem zamiast się skupić na tym co w serialu najciekawsze twórcy zdecydowali poświęcić więcej uwagi całej reszcie. Dlatego strona wizualna serialu oszałamia, a fabularna nieco kuleje. Na szczęście pierwszoplanowa intryga sama w sobie jest bardzo intrygująca dzięki czemu ratuje to serial od totalnej katastrofy. Niestety z bólem serca muszę przyznać, że najnowsza produkcja HBO bardzo mnie rozczarowała. Niby jest całkiem satysfakcjonująca, ale mimo to pozostawia wiele do życzenia.


Zapraszam do polubienia profilu facebook'okwego abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz