Demony Da Vinci
oryginalny tytuł: Da Vinci's Demons
twórca: David S. Goyer
gatunek: Dramat historyczny, Fantasy
kraje: USA
czas trwania odcinka: 1 godz.
odcinków: 28
sezonów: 3
sezonów: 3
muzyka: Bear McCreary
zdjęcia: Julian Court, Giulio Biccari, Owen McPolin, Mike Spragg, Fabian Wagner, Ole Bratt Birkelandprodukcja: Starz
średnia ocena: 7,9/10 (system oceny seriali wyjaśniam tutaj)
wiek: dozwolone od 18 lat (wg. KRRiT)
Premiera "Demonów DaVinci" odbiła się głośnym echem i dotarła do Polski. Serial się dosyć dobrze zareklamował, przez co wiele osób o nim usłyszało. Ja cierpliwie czekałem na polską premierę na kanale FOX, która jak się okazało była niedługo po premierze amerykańskiej.
Sezon 1
Nie pokonasz geniusza.
Nie pokonasz geniusza.
Ocena sezonu: 7,3
Zastanawialiście się kiedyś jak by wyglądało wasze życie gdybyście byli nieprzeciętnymi geniuszami? Ludźmi, którzy nawet na najbardziej skomplikowane zagadnienia są w stanie znaleźć rozwiązanie przy okazji wyprzedzając swoim geniuszem obecne czasy? Penie nie, ale nawet jeśli musicie sobie coś uświadomić. Geniusz to dar nielicznych, który jest zarówno błogosławieństwem jak i przekleństwem. "Demony Da Vinci" ukazują nam życie geniusza – Leonarda Da Vinci, wielkiego umysłu, który zapisał się grubymi kreskami na kartach historii dzięki swoim osiągnięciom. Niestety posiadanie takiego tęgiego umysłu to także pewnego rodzaju zobowiązanie. Nie da się być geniuszem dla samego siebie.
Fabuła "Demonów Da Vinci" opowiada nam o nieznanej historii wielkiego artysty, który musi zmierzyć się ze światem, który go nie rozumie oraz zapobiec końcu świata. Czy podoła? Pewnie tak, skoro jest geniuszem... Opowieść wykreowana przez Davida S. Goyera jest całkiem intrygująca, wciągająca oraz ciekawie poprowadzona. Twórca ukazuje nam Leonarda na tle wielkiego miasta jakim jest Florencja i pokazuje jak bardzo różni się on od całej reszty. Jak wyprzedza swoje czasy i próbuje tworzyć piękno nawet jeśli wiele osób go nie rozumie i kwestionuje jego metody. Serial składa się w większości z odcinków poświęconych miastu oraz Leo, w których ten dowodzi swego geniuszu. Wątek główny jest zaledwie nakreślany, ale z czasem przybiera na sile i zaczyna być coraz bardziej eksponowany. Cechuje go tajemnica, liczne układy polityczne oraz chęć posiadania bogactwa i władzy nade wszystkim. Akcja serialu jest umiarkowana. Czasami można by rzec, że przyspiesza, jednakże jest to raczej sporadyczne wrażenie. Główna intryga oraz jej wątki poboczne są wciągające i dają się lubić, aczkolwiek szału nie robią. Dopiero pod koniec, wiele rzeczy układa się w całość i dopiero wtedy jesteśmy w stanie poznać koncepcje twórców na dalszy rozwój produkcji.
Serial jest również pewnego rodzaju hybrydą. Opowiada o postaci historycznej, jaką jest Leonardo DaVinci, ale zarazem ma w sobie dużo elementów fantasy, które nijak mają się do historii. To ciekawe i oryginale połączenie prezentuje się naprawdę dobrze i wprowadza pewnego rodzaju powiew świeżości. Co nie zmienia faktu, że jest to wymyślona przez twórców opowieść, która wykorzystuje autentyczne postacie takie jak: Wawrzyniec, Papież Sykstus IV, Kosma Medyceusz, czy chociażby Hrabia Riario, a następnie dobudowuje do nich wymyśloną fabułę. Pociągające, odważne, ale również bardzo niebezpieczne przedsięwzięcie, albowiem bardzo łatwo można zboczyć z wyznaczonej przez siebie ścieżki i przedobrzyć z ilością oraz rozpiętością fantastycznych elementów.
Jednym z plusów serii zdecydowanie są świetnie napisane oraz zagrane postacie. Bohaterowie "Demonów Da Vinci" to silne, krnąbrne i odważne postaci, które potrafią walczyć o swoje. Każda z nich posiada swoją historię, która nie daje im o sobie zapomnieć. Oczywiście najwięcej czasu ekranowego poświęcono Da Vinciemu, kreując jego postać jako oświeconą, nieustraszoną i podążającą ścieżką nauki. Oprócz tego twórcy ukazują nam jego walkę z "systemem", który stara się przypisywać ludziom to co mogą, a czego nie. Leonardo wyraźnie się sprzeciwia takim ograniczeniom i nie zważając na nie eksperymentuje, szuka nowych rzeczy oraz łamie wszelkie bariery w postaci np.: sekcji zwłok czy orientacji seksualnej. W roli Da Vinciego mamy świetnego Toma Riley'ego, który bez problemu portretuje postać najsłynniejszego artysty w historii. Oprócz niego na ekranie pojawiają się: Laura Haddock jako Lukrecja Donati – kochanka Leonardo, Elliot Cowan jako Lorenzo Medici – władca Florencji, Gregg Hillin jako Zoroaster – przyjaciel Da Vinciego, Eros Vlahos jako Nico Machiavelli – pomocnik Vinciego, Hera Hilmar jako Vanessa – modelka pozująca do portretów, Blake Ritson jako Hrabia Girolamo Riario – główny przeciwnik Lea, Tom Bateman jako Giuliano Medici oraz James Faulkner jako Papież Sykstus IV i Lara Pulver jako Klarysa Orsini – małżonka Lorenzo Medyceusza.
Przy oglądaniu serialu warto również zwrócić uwagę na bardzo ciekawą muzykę Beara McCreary'ego oraz dobre zdjęcia. Na pochwałę zasługują także rewelacyjne kostiumy oraz bardzo dobre scenografie. Produkcja jest wypełniona niezlinczowaną ilością potyczek na miecze, które bardzo dobrze się prezentują. Jest kilka drastycznych scen, ale tak naprawdę nie ma się czego obawiać. Natomiast pod dostatkiem mamy mnóstwo scen erotycznych, typu "hard" z racji czego serial jest od 18 lat. Niestety w kwestii efektów specjalnych serial nie ma się czym pochwalić. Ograniczony budżet spowodował, że ubytki w efektach kują w oczy. Szczególnie przy panoramach Florencji, wybuchach, czy wymagających obróbki komputerowej budowlach. Dodatkowo mamy bardzo oryginalnie prezentujący się zabieg ukazujący geniusz Leonarda, kiedy coś tworzy albo szkicuje.
Stacja Starz stworzyła oryginalną, całkiem wciągającą oraz konkretną propozycję, która jest czymś nowym w świecie seriali. Choć produkcja nie obyła się bez wad, to jednak zdecydowanie jest czymś godnym uwagi. A dzięki dobrym wynikom oglądalności za rok ponownie spotkamy DaVinci'ego na małym ekranie. Ciekaw jestem co nowego wymyślą twórcy.
Zastanawialiście się kiedyś jak by wyglądało wasze życie gdybyście byli nieprzeciętnymi geniuszami? Ludźmi, którzy nawet na najbardziej skomplikowane zagadnienia są w stanie znaleźć rozwiązanie przy okazji wyprzedzając swoim geniuszem obecne czasy? Penie nie, ale nawet jeśli musicie sobie coś uświadomić. Geniusz to dar nielicznych, który jest zarówno błogosławieństwem jak i przekleństwem. "Demony Da Vinci" ukazują nam życie geniusza – Leonarda Da Vinci, wielkiego umysłu, który zapisał się grubymi kreskami na kartach historii dzięki swoim osiągnięciom. Niestety posiadanie takiego tęgiego umysłu to także pewnego rodzaju zobowiązanie. Nie da się być geniuszem dla samego siebie.
Fabuła "Demonów Da Vinci" opowiada nam o nieznanej historii wielkiego artysty, który musi zmierzyć się ze światem, który go nie rozumie oraz zapobiec końcu świata. Czy podoła? Pewnie tak, skoro jest geniuszem... Opowieść wykreowana przez Davida S. Goyera jest całkiem intrygująca, wciągająca oraz ciekawie poprowadzona. Twórca ukazuje nam Leonarda na tle wielkiego miasta jakim jest Florencja i pokazuje jak bardzo różni się on od całej reszty. Jak wyprzedza swoje czasy i próbuje tworzyć piękno nawet jeśli wiele osób go nie rozumie i kwestionuje jego metody. Serial składa się w większości z odcinków poświęconych miastu oraz Leo, w których ten dowodzi swego geniuszu. Wątek główny jest zaledwie nakreślany, ale z czasem przybiera na sile i zaczyna być coraz bardziej eksponowany. Cechuje go tajemnica, liczne układy polityczne oraz chęć posiadania bogactwa i władzy nade wszystkim. Akcja serialu jest umiarkowana. Czasami można by rzec, że przyspiesza, jednakże jest to raczej sporadyczne wrażenie. Główna intryga oraz jej wątki poboczne są wciągające i dają się lubić, aczkolwiek szału nie robią. Dopiero pod koniec, wiele rzeczy układa się w całość i dopiero wtedy jesteśmy w stanie poznać koncepcje twórców na dalszy rozwój produkcji.
Serial jest również pewnego rodzaju hybrydą. Opowiada o postaci historycznej, jaką jest Leonardo DaVinci, ale zarazem ma w sobie dużo elementów fantasy, które nijak mają się do historii. To ciekawe i oryginale połączenie prezentuje się naprawdę dobrze i wprowadza pewnego rodzaju powiew świeżości. Co nie zmienia faktu, że jest to wymyślona przez twórców opowieść, która wykorzystuje autentyczne postacie takie jak: Wawrzyniec, Papież Sykstus IV, Kosma Medyceusz, czy chociażby Hrabia Riario, a następnie dobudowuje do nich wymyśloną fabułę. Pociągające, odważne, ale również bardzo niebezpieczne przedsięwzięcie, albowiem bardzo łatwo można zboczyć z wyznaczonej przez siebie ścieżki i przedobrzyć z ilością oraz rozpiętością fantastycznych elementów.
Jednym z plusów serii zdecydowanie są świetnie napisane oraz zagrane postacie. Bohaterowie "Demonów Da Vinci" to silne, krnąbrne i odważne postaci, które potrafią walczyć o swoje. Każda z nich posiada swoją historię, która nie daje im o sobie zapomnieć. Oczywiście najwięcej czasu ekranowego poświęcono Da Vinciemu, kreując jego postać jako oświeconą, nieustraszoną i podążającą ścieżką nauki. Oprócz tego twórcy ukazują nam jego walkę z "systemem", który stara się przypisywać ludziom to co mogą, a czego nie. Leonardo wyraźnie się sprzeciwia takim ograniczeniom i nie zważając na nie eksperymentuje, szuka nowych rzeczy oraz łamie wszelkie bariery w postaci np.: sekcji zwłok czy orientacji seksualnej. W roli Da Vinciego mamy świetnego Toma Riley'ego, który bez problemu portretuje postać najsłynniejszego artysty w historii. Oprócz niego na ekranie pojawiają się: Laura Haddock jako Lukrecja Donati – kochanka Leonardo, Elliot Cowan jako Lorenzo Medici – władca Florencji, Gregg Hillin jako Zoroaster – przyjaciel Da Vinciego, Eros Vlahos jako Nico Machiavelli – pomocnik Vinciego, Hera Hilmar jako Vanessa – modelka pozująca do portretów, Blake Ritson jako Hrabia Girolamo Riario – główny przeciwnik Lea, Tom Bateman jako Giuliano Medici oraz James Faulkner jako Papież Sykstus IV i Lara Pulver jako Klarysa Orsini – małżonka Lorenzo Medyceusza.
Przy oglądaniu serialu warto również zwrócić uwagę na bardzo ciekawą muzykę Beara McCreary'ego oraz dobre zdjęcia. Na pochwałę zasługują także rewelacyjne kostiumy oraz bardzo dobre scenografie. Produkcja jest wypełniona niezlinczowaną ilością potyczek na miecze, które bardzo dobrze się prezentują. Jest kilka drastycznych scen, ale tak naprawdę nie ma się czego obawiać. Natomiast pod dostatkiem mamy mnóstwo scen erotycznych, typu "hard" z racji czego serial jest od 18 lat. Niestety w kwestii efektów specjalnych serial nie ma się czym pochwalić. Ograniczony budżet spowodował, że ubytki w efektach kują w oczy. Szczególnie przy panoramach Florencji, wybuchach, czy wymagających obróbki komputerowej budowlach. Dodatkowo mamy bardzo oryginalnie prezentujący się zabieg ukazujący geniusz Leonarda, kiedy coś tworzy albo szkicuje.
Stacja Starz stworzyła oryginalną, całkiem wciągającą oraz konkretną propozycję, która jest czymś nowym w świecie seriali. Choć produkcja nie obyła się bez wad, to jednak zdecydowanie jest czymś godnym uwagi. A dzięki dobrym wynikom oglądalności za rok ponownie spotkamy DaVinci'ego na małym ekranie. Ciekaw jestem co nowego wymyślą twórcy.
Sezon
2
Ten sam geniusz. Nowy świat.
Ten sam geniusz. Nowy świat.
Ocena sezonu: 8,0
Po roku przerwy na ekran telewizora powracają demony Vinci'ego z nowym sezonem, z nowymi zagrożeniami oraz wielką misją do wypełnienia. A wszystko tylko po to, aby ocalić świat. Czy Leonardo wraz z przyjaciółmi wykażą się odwagą oraz pomysłowością przy wypełnianiu swojej misji? Czy dotrą do poszukiwanej przez Da Vinci'ego Księgi Liści? Co się stanie z Wawrzyńcem oraz jak tym razem Papierz Sykstus IV uprzykrzy mu życie? Wszystkie odpowiedzi na te palące pytania poznacie w drugim sezonie serialu. Czy warto było czekać?
Poprzedni sezon "Demonów Da Vinci" choć nie obył się bez wad, to jednak bardzo szybko zaskarbił sobie dość dużą publiczność. Muszę przyznać, że poniekąd także stałem się fanem serii ponieważ po całym roku oczekiwań z wielką chęcią przyszło mi ponownie powrócić do XV-wiecznej Europy i znowu zagłębić się w ciekawie wykreowany przez Davida S. Goyer'a świat. Byłem ciekaw co twórcy są jeszcze w stanie wymyślić oraz jak potoczy się historia wszystkich bohaterów. Fabuła nowego sezonu jest niezwykle warka, intrygującą i wciągająca. Teraz nie ma czasu na zastanawianie się. Trzeba działać. Wydarzenia ekranowe przemijają zaskakująco szybko a całość jest bardzo spójna. Jednakże tym razem Da Vinci oprócz ratowania Florencji będzie miał o wiele więcej na głowie. Albowiem twórcy postanowili rozdzielić losy niektórych bohaterów tworząc przy tym dwa wątki główne. Jeden opowiada o heroicznej przygodzie Leonarda na nieznany ląd w celu znalezienia Księgi Liści, natomiast drugi z nich przedstawia polityczne potyczki władców Florencji, Rzymu oraz Turcji. Obydwie historie prezentują się całkiem dobrze, aczkolwiek muszę przyznać, że cały wątek opowiadający o "nowym świecie" wypada znacznie słabiej niż ten drugi. Choć z początku prezentuje się naprawdę ciekawie to niestety już w połowie zaczyna nas nudzić. Twórcy zbyt długo zwlekają z rozwinięciem, akcji przez co całość ciągnie się niemiłosiernie. Oprócz tego wyraźnie przesadzono z nagromadzeniem „fantastycznych” elementów przez co wątek wydaje się być lekko naciągany. Poprzez zbytnie przekombinowanie stracono na werwie, płynności oraz lekkości. Twórcy ewidentnie zafiksowali się Księgą Liści i zapomnieli, że chcieli stworzyć intrygującą opowieść, a nie wiecznie ciągnącą się historię. Zdecydowanie lepiej prezentuje się watek który ma miejsce w Europie. Jest niezwykle wciągający, zaskakujący, tajemniczy oraz skomplikowany. Skupia swoją uwagę na politycznych zagrywkach Medyceusza, oraz papieża Sykstusa, którzy odwiecznie ze sobą konkurują. Sykstus chce Florencji, a Medyceusz chce za wszelką cenę ochronić swoje miasto przed niegodziwą władzą papieża. Który z nich zwycięży? Tego nie wie nikt. Szanse są wyrównane, ale prawda jest taka, że jedynie DaVinci jest w stanie coś zdziałać w tej sprawie.
Po raz kolejny "Demony..." mogą się pochwalić bardzo dobrym aktorstwem oraz ciekawym zarysowaniem postaci. Albowiem w tym sezonie wszystko ulega zmianie. Podróż Leonarda to nie lada wyzwanie, które będzie wymagało dwa razy więcej pracy niż dotychczas. Jednakże dla naszego bohatera to nie jest problem. Postać Da Vinciego nadal jest krnąbrna, genialna, niezwykle pomysłowa, a do tego lekko zabarwiona komizmem. Posiada swoje przekonania oraz często zgrywa najmądrzejszą. Choć zdawać by się mogło, że Leo zawsze ma rację, to jednak zdarza mu się popełnić błąd. Jak się później okazuje błąd ten dużo kosztuje nie tylko wielkiego mistrza. A wszystko to przez zafiksowanie się na punkcie Księgi Liści, która może doprowadzić do końca świata. Dodatkowo Leonardo nieprzerwanie poszukuje swojej zaginionej matki. Oprócz Da Vinciego ciekawie prezentują się także potyczki, Lorenzo Medyceusza, Klarysy Orsini, papieża Sykstusa, Nica, Vanessy oraz Lukrecji. Wielu z nich będzie musiało walczyć o przetrwanie, a niektórzy zaryzykują nawet zmienieniem stron walki. W obsadzie znaleźli się: Tom Riley, Laura Haddock, Elliot Cowan, Gregg Hillin, Eros Vlahos, Hera Hilmar, Blake Ritson, oraz James Faulkner i Lara Pulver.
Tym razem stacja produkująca serial stanęła na wysokości zadania ponieważ oprócz wspaniałej muzyki Beara McCreary'ego dostajemy również świetne zdjęcia, które dodają produkcji lekkości i płynności, oraz dopracowane na ostatni guzik efekty specjalne. Już nie musimy się bać, że gdy coś wybuchnie wypowiemy nadaremno imię Pana Boga. ;)
Podsumowując sezon drugi prezentuje się o wiele lepiej niż jego poprzednik. Bardziej przykuwa naszą uwagę, buduje lepsze napięcie, ukazuje ciekawie zarysowane i zagrane sylwetki oraz posiada bardzo dobre wykończenie. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że powrót do "Demonów Da Vinci" okaże się tak dobrym pomysłem. Nie pozostaje mi więc nic innego jak powiedzieć, że z niecierpliwością będę wyczekiwał kolejnego sezonu, który został już potwierdzony przez stację.
Ocena sezonu: 8,5
Bycie geniuszem nie jest łatwe i zapewne każdy z nas to wie. I nie chodzi tutaj o ciężkie brzemię jakim jest wiedza, którą owe tęgie umysły posiadają, ale o to jakie obowiązki na nich spoczywają. Tak właśnie jest z Leonardem Da Vinci, który nieprzerwanie walcząc ze swoimi demonami zatracił w tej walce cząstkę siebie, która definiowała osobę, którą kiedyś był. W tym sezonie Da Vinci powalczy nie tylko o resztki swojej duszy, ale także o godność i pokój w Europie. Będzie musiał także pokonać najgroźniejszego z dotychczasowych przeciwników czyli samego siebie. Czy podoła temu arcytrudnemu zadaniu?
Fabuła trzeciego, a zarazem ostatniego (ponoć) sezonu "Demonów Da Vinci" to mieszanka wybuchowa pełna akcji, humoru oraz tego co w serialu najlepsze. Zacznijmy jednak od początku. Opowieść rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończył się poprzedni sezon. Już pierwszy odcinek prezentuje się naprawdę obiecująco, a im dalej tym lepiej. Historia jest intrygująca, wciągająca, pełna tajemnic, grozy oraz typowego dla serialu stylu prowadzenia akcji. Tylko, że tym razem wszystko prezentuje się jeszcze lepiej. Świetnie wykreowana fabuła prezentuje się niezwykle lekko, bardzo spójnie oraz przejrzyście. Tym razem nie ma mowy o jakichkolwiek niedociągnięciach fabularnych. Każdy z wątków jest równie ciekawy i zajmujący dzięki czemu całość ogląda się nader przyjemnie. Akcja produkcji jest niebywale wartka, a całość prezentuje się nadzwyczaj zgrabnie. Warto również zwrócić uwagę na świetnie rozplanowaną i poprowadzoną główną intrygę, która potrafi nas bezgranicznie wciągnąć. Co ciekawe niezwykle różni się od tej przedstawianej w poprzednich sezonach. Albowiem porzucono wątek Księgi Liści na rzecz ocalenia świata oraz walki z samym sobą. Skupiono się również na zemście, trudnych decyzjach, niewygodnych sprzymierzeniach oraz utracie wiary w ludzkość. Pomysł ten okazał się strzałem w dziesiątkę co oczywiście zaprocentowało dla całej opowieści. Równie intrygująco prezentują się losy całej reszty bohaterów, którzy także zostaną wystawieni na próbę. Najlepiej prezentuje się wątek Hrabia Riario, który traci wiarę w siebie oraz swoje działania. Nie jest w stanie opowiedzieć się po żadnej ze stron, ani znaleźć idealnego miejsca dla siebie. To samo tyczy się Da Vinciego, który popchnięty na inne tory zmienił się nie do poznania. Tutaj warto zwrócić uwagę na wizje Leonarda, które uświadamiają go o tym kim kiedyś był, a kim jest teraz. Jak walczył o swoje, o dobro innych oraz pokój. Wszystko to przekłada się na mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji, pełnych tajemnic i grozy wydarzeń oraz słodko gorzką końcówkę.
To co zawsze w serialu Goyer'a prezentowało się na najwyższym poziome to niezwykle prawdziwe i dobrze nakreślone postacie, które swoją charyzmą były w stanie zaskarbić naszą uwagę. Te stworzone z krwi i kości sylwetki zawsze posiadały intrygującą historię, trudne do rozwiązania konflikty oraz własne demony, które nieprzerwanie je nękały. Produkcja opowiada o tym jak każdy z bohaterów walcząc o przetrwanie, walczy także w imię wyższego celu jakim jest odpokutowanie samemu sobie swoich własnych win. A droga do odkupienia nie jest łatwa. Tak dokładne nakreślenie losów drugoplanowych postaci świadczy o dobrze skonstruowanych i niezwykle rozbudowanych wątkach pobocznych. Nie ukrywajmy jednak, że losy Da Vinciego są dużo bardziej skomplikowane. W tym sezonie tak jak w pierwszym mocno skupiono się na postaci wielkiego geniusza szczegółowo przedstawiając jego wzloty i upadki. Ta niezwykle intrygująca sylwetka zawsze przejawiała sobą zdecydowanie, optymizm oraz mądrość życiową, która dla większości była nie do pojęcia. W roli genialnego Leonarda Da Vinciego mamy świetnego Toma Railey'ego, który po raz trzeci ukazuje nam jak jago postać walczy ze swoimi demonami. W obsadzie znaleźli się także: Laura Haddock, Elliot Cowan, Gregg Hillin, Eros Vlahos, Hera Hilmar, oraz James Faulkner i Lara Pulver. Natomiast najlepiej ze wszystkich zaprezentował się Blake Ritson jako Hrabia Riario.
Wykończenie serii również prezentuje się na najwyższym poziomie. Nie wspominając oczywiście o świetnej muzyce Beara McCreary'ego oraz bardzo dobrych zdjęciach mamy również wyśmienity klimat, dobre efekty specjalne, lekki humor oraz rewelacyjne kostiumy i imponujące scenografie.
"Demony Da Vinci" to nietypowy serial. Zważywszy nie tylko na historię stworzoną w stylu fantasy, ale również na tematykę jak i wartościowy przekaz. Przy produkcji Goyer'a jesteśmy w stanie zauważyć niezwykły postęp jakiego dokonała seria. Jak na przestrzeni trzech lat obraz wyewoluował do całkiem nowej i lepszej formy. Od średnio ciekawej opowieści do pełnej zaangażowania intrygi, od kiepskich efektów do niepozostawiających złudzeń kreacji komputerowych, od mocnych scen seksu aż po produkcję całkiem ich wyzbytych. To zaskakujące, ale w przypadku tego serialu z sezonu na sezon produkcja prezentowała się coraz lepiej.
Nie będę ukrywał, że "Demony Da Vinci" okazały się być jednym z seriali, które bardzo lubię. Choć seria nie zawsze dawała mi tyle ile liczył jej potencjał to w efekcie co innego sprawiło, że w moim sercu znalazło się miejsce dla produkcji. Tym trudniej jest mi się z nią rozstać szczególnie teraz, gdy trzeci sezon okazał się być najlepszy ze wszystkich. Jednakże wszystko musi mieć swój koniec. Tym bardziej produkcje telewizyjne, gdyż przeciąganie ich w nieskończoność nie wychodzi im na dobre. Aczkolwiek w przypadku "Demonów..." mamy otwarte zakończenie, które sugeruje, że być może serial jeszcze powróci. Zresztą sam twórca i stacja nie zaprzeczają powrotu serii. Odkładają go jedynie w czasie. A więc jeśli czwarty sezon produkcji będzie równie dobry jak ten, to ja już nie mogę się na niego doczekać.
Po roku przerwy na ekran telewizora powracają demony Vinci'ego z nowym sezonem, z nowymi zagrożeniami oraz wielką misją do wypełnienia. A wszystko tylko po to, aby ocalić świat. Czy Leonardo wraz z przyjaciółmi wykażą się odwagą oraz pomysłowością przy wypełnianiu swojej misji? Czy dotrą do poszukiwanej przez Da Vinci'ego Księgi Liści? Co się stanie z Wawrzyńcem oraz jak tym razem Papierz Sykstus IV uprzykrzy mu życie? Wszystkie odpowiedzi na te palące pytania poznacie w drugim sezonie serialu. Czy warto było czekać?
Poprzedni sezon "Demonów Da Vinci" choć nie obył się bez wad, to jednak bardzo szybko zaskarbił sobie dość dużą publiczność. Muszę przyznać, że poniekąd także stałem się fanem serii ponieważ po całym roku oczekiwań z wielką chęcią przyszło mi ponownie powrócić do XV-wiecznej Europy i znowu zagłębić się w ciekawie wykreowany przez Davida S. Goyer'a świat. Byłem ciekaw co twórcy są jeszcze w stanie wymyślić oraz jak potoczy się historia wszystkich bohaterów. Fabuła nowego sezonu jest niezwykle warka, intrygującą i wciągająca. Teraz nie ma czasu na zastanawianie się. Trzeba działać. Wydarzenia ekranowe przemijają zaskakująco szybko a całość jest bardzo spójna. Jednakże tym razem Da Vinci oprócz ratowania Florencji będzie miał o wiele więcej na głowie. Albowiem twórcy postanowili rozdzielić losy niektórych bohaterów tworząc przy tym dwa wątki główne. Jeden opowiada o heroicznej przygodzie Leonarda na nieznany ląd w celu znalezienia Księgi Liści, natomiast drugi z nich przedstawia polityczne potyczki władców Florencji, Rzymu oraz Turcji. Obydwie historie prezentują się całkiem dobrze, aczkolwiek muszę przyznać, że cały wątek opowiadający o "nowym świecie" wypada znacznie słabiej niż ten drugi. Choć z początku prezentuje się naprawdę ciekawie to niestety już w połowie zaczyna nas nudzić. Twórcy zbyt długo zwlekają z rozwinięciem, akcji przez co całość ciągnie się niemiłosiernie. Oprócz tego wyraźnie przesadzono z nagromadzeniem „fantastycznych” elementów przez co wątek wydaje się być lekko naciągany. Poprzez zbytnie przekombinowanie stracono na werwie, płynności oraz lekkości. Twórcy ewidentnie zafiksowali się Księgą Liści i zapomnieli, że chcieli stworzyć intrygującą opowieść, a nie wiecznie ciągnącą się historię. Zdecydowanie lepiej prezentuje się watek który ma miejsce w Europie. Jest niezwykle wciągający, zaskakujący, tajemniczy oraz skomplikowany. Skupia swoją uwagę na politycznych zagrywkach Medyceusza, oraz papieża Sykstusa, którzy odwiecznie ze sobą konkurują. Sykstus chce Florencji, a Medyceusz chce za wszelką cenę ochronić swoje miasto przed niegodziwą władzą papieża. Który z nich zwycięży? Tego nie wie nikt. Szanse są wyrównane, ale prawda jest taka, że jedynie DaVinci jest w stanie coś zdziałać w tej sprawie.
Po raz kolejny "Demony..." mogą się pochwalić bardzo dobrym aktorstwem oraz ciekawym zarysowaniem postaci. Albowiem w tym sezonie wszystko ulega zmianie. Podróż Leonarda to nie lada wyzwanie, które będzie wymagało dwa razy więcej pracy niż dotychczas. Jednakże dla naszego bohatera to nie jest problem. Postać Da Vinciego nadal jest krnąbrna, genialna, niezwykle pomysłowa, a do tego lekko zabarwiona komizmem. Posiada swoje przekonania oraz często zgrywa najmądrzejszą. Choć zdawać by się mogło, że Leo zawsze ma rację, to jednak zdarza mu się popełnić błąd. Jak się później okazuje błąd ten dużo kosztuje nie tylko wielkiego mistrza. A wszystko to przez zafiksowanie się na punkcie Księgi Liści, która może doprowadzić do końca świata. Dodatkowo Leonardo nieprzerwanie poszukuje swojej zaginionej matki. Oprócz Da Vinciego ciekawie prezentują się także potyczki, Lorenzo Medyceusza, Klarysy Orsini, papieża Sykstusa, Nica, Vanessy oraz Lukrecji. Wielu z nich będzie musiało walczyć o przetrwanie, a niektórzy zaryzykują nawet zmienieniem stron walki. W obsadzie znaleźli się: Tom Riley, Laura Haddock, Elliot Cowan, Gregg Hillin, Eros Vlahos, Hera Hilmar, Blake Ritson, oraz James Faulkner i Lara Pulver.
Tym razem stacja produkująca serial stanęła na wysokości zadania ponieważ oprócz wspaniałej muzyki Beara McCreary'ego dostajemy również świetne zdjęcia, które dodają produkcji lekkości i płynności, oraz dopracowane na ostatni guzik efekty specjalne. Już nie musimy się bać, że gdy coś wybuchnie wypowiemy nadaremno imię Pana Boga. ;)
Podsumowując sezon drugi prezentuje się o wiele lepiej niż jego poprzednik. Bardziej przykuwa naszą uwagę, buduje lepsze napięcie, ukazuje ciekawie zarysowane i zagrane sylwetki oraz posiada bardzo dobre wykończenie. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że powrót do "Demonów Da Vinci" okaże się tak dobrym pomysłem. Nie pozostaje mi więc nic innego jak powiedzieć, że z niecierpliwością będę wyczekiwał kolejnego sezonu, który został już potwierdzony przez stację.
Sezon
3
Destrukcja nie była jego projektem.
Destrukcja nie była jego projektem.
Ocena sezonu: 8,5
Bycie geniuszem nie jest łatwe i zapewne każdy z nas to wie. I nie chodzi tutaj o ciężkie brzemię jakim jest wiedza, którą owe tęgie umysły posiadają, ale o to jakie obowiązki na nich spoczywają. Tak właśnie jest z Leonardem Da Vinci, który nieprzerwanie walcząc ze swoimi demonami zatracił w tej walce cząstkę siebie, która definiowała osobę, którą kiedyś był. W tym sezonie Da Vinci powalczy nie tylko o resztki swojej duszy, ale także o godność i pokój w Europie. Będzie musiał także pokonać najgroźniejszego z dotychczasowych przeciwników czyli samego siebie. Czy podoła temu arcytrudnemu zadaniu?
Fabuła trzeciego, a zarazem ostatniego (ponoć) sezonu "Demonów Da Vinci" to mieszanka wybuchowa pełna akcji, humoru oraz tego co w serialu najlepsze. Zacznijmy jednak od początku. Opowieść rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończył się poprzedni sezon. Już pierwszy odcinek prezentuje się naprawdę obiecująco, a im dalej tym lepiej. Historia jest intrygująca, wciągająca, pełna tajemnic, grozy oraz typowego dla serialu stylu prowadzenia akcji. Tylko, że tym razem wszystko prezentuje się jeszcze lepiej. Świetnie wykreowana fabuła prezentuje się niezwykle lekko, bardzo spójnie oraz przejrzyście. Tym razem nie ma mowy o jakichkolwiek niedociągnięciach fabularnych. Każdy z wątków jest równie ciekawy i zajmujący dzięki czemu całość ogląda się nader przyjemnie. Akcja produkcji jest niebywale wartka, a całość prezentuje się nadzwyczaj zgrabnie. Warto również zwrócić uwagę na świetnie rozplanowaną i poprowadzoną główną intrygę, która potrafi nas bezgranicznie wciągnąć. Co ciekawe niezwykle różni się od tej przedstawianej w poprzednich sezonach. Albowiem porzucono wątek Księgi Liści na rzecz ocalenia świata oraz walki z samym sobą. Skupiono się również na zemście, trudnych decyzjach, niewygodnych sprzymierzeniach oraz utracie wiary w ludzkość. Pomysł ten okazał się strzałem w dziesiątkę co oczywiście zaprocentowało dla całej opowieści. Równie intrygująco prezentują się losy całej reszty bohaterów, którzy także zostaną wystawieni na próbę. Najlepiej prezentuje się wątek Hrabia Riario, który traci wiarę w siebie oraz swoje działania. Nie jest w stanie opowiedzieć się po żadnej ze stron, ani znaleźć idealnego miejsca dla siebie. To samo tyczy się Da Vinciego, który popchnięty na inne tory zmienił się nie do poznania. Tutaj warto zwrócić uwagę na wizje Leonarda, które uświadamiają go o tym kim kiedyś był, a kim jest teraz. Jak walczył o swoje, o dobro innych oraz pokój. Wszystko to przekłada się na mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji, pełnych tajemnic i grozy wydarzeń oraz słodko gorzką końcówkę.
To co zawsze w serialu Goyer'a prezentowało się na najwyższym poziome to niezwykle prawdziwe i dobrze nakreślone postacie, które swoją charyzmą były w stanie zaskarbić naszą uwagę. Te stworzone z krwi i kości sylwetki zawsze posiadały intrygującą historię, trudne do rozwiązania konflikty oraz własne demony, które nieprzerwanie je nękały. Produkcja opowiada o tym jak każdy z bohaterów walcząc o przetrwanie, walczy także w imię wyższego celu jakim jest odpokutowanie samemu sobie swoich własnych win. A droga do odkupienia nie jest łatwa. Tak dokładne nakreślenie losów drugoplanowych postaci świadczy o dobrze skonstruowanych i niezwykle rozbudowanych wątkach pobocznych. Nie ukrywajmy jednak, że losy Da Vinciego są dużo bardziej skomplikowane. W tym sezonie tak jak w pierwszym mocno skupiono się na postaci wielkiego geniusza szczegółowo przedstawiając jego wzloty i upadki. Ta niezwykle intrygująca sylwetka zawsze przejawiała sobą zdecydowanie, optymizm oraz mądrość życiową, która dla większości była nie do pojęcia. W roli genialnego Leonarda Da Vinciego mamy świetnego Toma Railey'ego, który po raz trzeci ukazuje nam jak jago postać walczy ze swoimi demonami. W obsadzie znaleźli się także: Laura Haddock, Elliot Cowan, Gregg Hillin, Eros Vlahos, Hera Hilmar, oraz James Faulkner i Lara Pulver. Natomiast najlepiej ze wszystkich zaprezentował się Blake Ritson jako Hrabia Riario.
Wykończenie serii również prezentuje się na najwyższym poziomie. Nie wspominając oczywiście o świetnej muzyce Beara McCreary'ego oraz bardzo dobrych zdjęciach mamy również wyśmienity klimat, dobre efekty specjalne, lekki humor oraz rewelacyjne kostiumy i imponujące scenografie.
"Demony Da Vinci" to nietypowy serial. Zważywszy nie tylko na historię stworzoną w stylu fantasy, ale również na tematykę jak i wartościowy przekaz. Przy produkcji Goyer'a jesteśmy w stanie zauważyć niezwykły postęp jakiego dokonała seria. Jak na przestrzeni trzech lat obraz wyewoluował do całkiem nowej i lepszej formy. Od średnio ciekawej opowieści do pełnej zaangażowania intrygi, od kiepskich efektów do niepozostawiających złudzeń kreacji komputerowych, od mocnych scen seksu aż po produkcję całkiem ich wyzbytych. To zaskakujące, ale w przypadku tego serialu z sezonu na sezon produkcja prezentowała się coraz lepiej.
Nie będę ukrywał, że "Demony Da Vinci" okazały się być jednym z seriali, które bardzo lubię. Choć seria nie zawsze dawała mi tyle ile liczył jej potencjał to w efekcie co innego sprawiło, że w moim sercu znalazło się miejsce dla produkcji. Tym trudniej jest mi się z nią rozstać szczególnie teraz, gdy trzeci sezon okazał się być najlepszy ze wszystkich. Jednakże wszystko musi mieć swój koniec. Tym bardziej produkcje telewizyjne, gdyż przeciąganie ich w nieskończoność nie wychodzi im na dobre. Aczkolwiek w przypadku "Demonów..." mamy otwarte zakończenie, które sugeruje, że być może serial jeszcze powróci. Zresztą sam twórca i stacja nie zaprzeczają powrotu serii. Odkładają go jedynie w czasie. A więc jeśli czwarty sezon produkcji będzie równie dobry jak ten, to ja już nie mogę się na niego doczekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz