Wolny strzelec
Szukający desperacko pracy Louis Bloom wpada na pomysł, by filmować nocne wypadki i zbrodnie, po czym sprzedawać materiały lokalnej telewizji.
gatunek: Dramat, Kryminał
produkcja: USA
reżyser: Dan Gilroy
scenariusz: Dan Gilroy
czas: 1 godz. 57 min.
muzyka: James Newton Howard
zdjęcia: Robert Elswitrok produkcji: 2014
budżet: 8,5 miliona $
ocena: 8,0/10
Po
trupach do celu
Zastanawialiście się kiedyś ile jesteście w stanie zrobić, aby osiągnąć wyznaczony przez siebie cel? Jeśli tak to pomnóżcie swoje wysiłki przez dziesięć i wtedy otrzymacie osobę desperacko dążącą do celu, która nie zważa na ludzką krzywdę, jest prawie pozbawiona emocji, a do tego nie spocznie póki nie osiągnie sukcesu. Nie podda się bez walki, którą i tak wygra. Louis Bloom wydaje się być taką postacią, a debiutancki reżyser dobrze wie jak opowiedzieć o nim historię.
Dan Gilroy postanowił opowiedzieć wypaczoną wersję amerykańskiego snu, która choć zachowuje oryginalne konwencje to jednak odbiega od oryginału pokazując desperacką drogę do osiągnięcia sukcesu. Nie można się nie zgodzić, że reżyser podołał swojemu zadaniu i na początek zabłysnął może nie genialnym, ale bardzo dobrym filmem. Fabuła produkcji systematycznie przyśpiesza przez co staje się coraz bardziej interesująca i choć ma parę przestojów to bardzo dobrze buduje napięcie. Obraz szokuje jak i zaskakuje, a to wszystko za sprawą głównego bohatera.
Jake Gyllenhaal wypada wprost rewelacyjnie w roli Louisa Bloom'a i prawda jest taka, że film wiele zyskuje dzięki jego kreacji. Nie najgorzej wybada też Riz Ahmed jako Rick, pomocnik Bloom'a. Reszta aktorów wypada na całkiem dobrym poziomie.
Produkcja posiada specyficzny klimat, który jest utrzymywany przez twórcę do końca obrazu. Trochę mroczny, tajemniczy, intrygujący oraz z dreszczykiem emocji. Wszystko się ze sobą bardzo dobrze komponuje i zostaje jeszcze trochę miejsca na humor. Wszystko prezentowane jest w dobrej oprawie muzycznej Jamesa Newtona Howard'a oraz z przyzwoitymi zdjęciami Roberta Elswit'a.
Głównym powodem, który niewiarygodnie wciąga w film jest główny bohater, który wykazuje wiele cech rasowego psychopaty. Jest uroczy, pewny siebie, niezłomny oraz perfekcyjny. Co więcej twórca wyraźnie uświadamia nas, że ten określony typ postaci jest obecnie najlepiej przystosowany do życia w ówczesnych czasach. Nie sposób się z nim nie zgodzić gdyż Louis Bloom wykazuje posiadanie tych cech co jest po części kluczem do sukcesu.
Przyszło nam żyć w dziwnych czasach lub to my nie przystosowaliśmy się jeszcze do nowych reguł gry. W każdym razie nieważne jakby to nazwać to i tak wniosek jest jeden, że powinniśmy się dostosować. Wszystko zależy od tego jak to zrobimy i czy odniesiemy sukces. Bohater Dana Gilroy'a wydaje się być skazany na sukces ponieważ jako psychopata posiada wachlarz niezwykłych cech charakteru, które mu to umożliwią jak i niezłomną wolę walki określaną mianem: "po trupach do celu". Pomimo przerw w akcji i paru innym niewielkich błędów, film robi wrażenie i jest wart zobaczenia.
Dan Gilroy postanowił opowiedzieć wypaczoną wersję amerykańskiego snu, która choć zachowuje oryginalne konwencje to jednak odbiega od oryginału pokazując desperacką drogę do osiągnięcia sukcesu. Nie można się nie zgodzić, że reżyser podołał swojemu zadaniu i na początek zabłysnął może nie genialnym, ale bardzo dobrym filmem. Fabuła produkcji systematycznie przyśpiesza przez co staje się coraz bardziej interesująca i choć ma parę przestojów to bardzo dobrze buduje napięcie. Obraz szokuje jak i zaskakuje, a to wszystko za sprawą głównego bohatera.
Jake Gyllenhaal wypada wprost rewelacyjnie w roli Louisa Bloom'a i prawda jest taka, że film wiele zyskuje dzięki jego kreacji. Nie najgorzej wybada też Riz Ahmed jako Rick, pomocnik Bloom'a. Reszta aktorów wypada na całkiem dobrym poziomie.
Produkcja posiada specyficzny klimat, który jest utrzymywany przez twórcę do końca obrazu. Trochę mroczny, tajemniczy, intrygujący oraz z dreszczykiem emocji. Wszystko się ze sobą bardzo dobrze komponuje i zostaje jeszcze trochę miejsca na humor. Wszystko prezentowane jest w dobrej oprawie muzycznej Jamesa Newtona Howard'a oraz z przyzwoitymi zdjęciami Roberta Elswit'a.
Głównym powodem, który niewiarygodnie wciąga w film jest główny bohater, który wykazuje wiele cech rasowego psychopaty. Jest uroczy, pewny siebie, niezłomny oraz perfekcyjny. Co więcej twórca wyraźnie uświadamia nas, że ten określony typ postaci jest obecnie najlepiej przystosowany do życia w ówczesnych czasach. Nie sposób się z nim nie zgodzić gdyż Louis Bloom wykazuje posiadanie tych cech co jest po części kluczem do sukcesu.
Przyszło nam żyć w dziwnych czasach lub to my nie przystosowaliśmy się jeszcze do nowych reguł gry. W każdym razie nieważne jakby to nazwać to i tak wniosek jest jeden, że powinniśmy się dostosować. Wszystko zależy od tego jak to zrobimy i czy odniesiemy sukces. Bohater Dana Gilroy'a wydaje się być skazany na sukces ponieważ jako psychopata posiada wachlarz niezwykłych cech charakteru, które mu to umożliwią jak i niezłomną wolę walki określaną mianem: "po trupach do celu". Pomimo przerw w akcji i paru innym niewielkich błędów, film robi wrażenie i jest wart zobaczenia.
Zapraszamy do polubienia naszego fanpage na facbook'u abyście zawsze byli na bieżąco z recenzjami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz