Snippet

Geograf przepił globus

Wiktor jest z wykształcenia biologiem, ale z powodu kłopotów finansowych zatrudnia się jako nauczyciel geografii. Praca z nastolatkami to spore wyzwanie, uczniowie są niesforni, a z nauczycielami nie można się dogadać. Jedyne wytchnienie znajduje w domu, u boku córki i ukochanej żony. Do czasu, kiedy ta zaczyna mówić o rozwodzie. Wiktor czuje się coraz bardziej niezrozumiany, samotny i sfrustrowany. Aż pewnego dnia w sąsiedztwie zjawia się jego stary kumpel.

gatunek: Dramat
produkcja: Rosja
reżyser: Aleksandr Veledinsky
scenariusz: Rauf Kubayev, Aleksandr Veledinsky, Walery Todorowski
czas: 2 godz.
muzyka: Aleksey Zubarev
zdjęcia: Vladimir Bashta
rok produkcji: 2013
budżet: 80 milionów rubli
ocena: 7,4/10







 
Pan od geografii


Nigdy wcześniej nie miałem styczności z rosyjską kinematografią i szczerze powiedziawszy pewnie długo jeszcze nie miałbym okazji jej poznać gdyby nie obsypany nagrodami film Aleksandra Veledinskiego pt: "Geograf przepił globus".

Fabuła filmu, może niepozorna, okazuje się świetnym materiałem do eksploatacji. Z jednej strony prosta, a z drugiej niezwykle intrygująca. Produkcja szczegółowo opowiada o tytułowym "geografie" jednak  nie pozostawia wcale pozostałych bohaterów na pastwę losu. Każdej postaci twórcy dają odpowiednią ilość czasu, dzięki czemu, wszystkie są nakreślone w odpowiedni sposób i jesteśmy w stanie wyrobić sobie pewne zdanie na ich temat. Najbardziej zagadkowy pozostaje jednak "geograf", który jest na tyle złożoną postacią, że niejeden raz jest nas w stanie zaskoczyć. Choć w produkcji jest kilka niepotrzebnych bądź zbyt wydłużonych scen, to jakoś znacząco nie przeszkadzają.

Konstantin Khabenskiy odgrywający główną rolę świetnie wypadł na ekranie kreując człowieka z wieloma rozterkami, problemami czy też nałogami. Oprócz niego dość często pojawia się Elena Lyadova grająca żonę Viktora Sluzhkina oraz Aleksandr Robak w roli przyjaciela "geografa". Reszta sprawuje się całkiem nieźle. Na pochwałę zasługują też młodzi aktorzy, odgrywający role uczniów Viktora, a w szczególności Anfisa Chernykh.

Rosyjska produkcja może pochwalić się także ciekawą muzyką oraz nienagannymi zdjęciami. Twórcy przedstawiają nam szarą rzeczywistość osadzoną w miasteczku przy dużym porcie spowitym śniegiem oraz z wielkimi blokowiskami w tle.  Sama scenografia wywołuje uczucie beznadziejności, a gdy film zaczyna analizować każdego z bohaterów poziom beznadziejności znacznie wzrasta. W produkcji znajdzie się też parę dynamicznych scen, które są w stanie zrobić na nas wrażenie i przyspieszyć puls. Oprócz tego film Aleksandra Veledinskiego posiada humor, który niejednokrotnie nas rozbawi.

Tak właściwie to nie każde z postępowań głównego bohatera są nam do końca znane. Z początku chciał coś zmienić w swoim życiu i uszczęśliwić bliskich. Niestety realia w jakich żył i problemy, których nie umiał przezwyciężyć utrudniały mu znacząco życie prowadząc do zatracenia. Może dlatego młodzi Rosjanie tak bardzo chcą wyjechać na zachód, aby nie skończyć jak ten "geograf co przepił globus", ale stać się kimś innym i lepszym? Kto wie? Jedno jest pewne, że film świetnie pokazuje rosyjskie realia.



3 komentarze:

  1. Kawał dobrego rosyjskiego kina, całkiem nieźle ukazujący obraz współczesnej Rosji, patologicznej i zepsutej, ale na swój sposób pięknej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Drobna uwaga. Polski i rosyjski to języki słowiańskie i naprawdę nie ma po co wstawiać łamańców typu "żona Viktora Sluzhkin'a" czy "Konstantin Khabenskiy". Po prostu "żona Wiktora Służkina" i "Konstantin Chabeńskij" i wszystko jasne. Na nieczytelną transkrypcję są skazane biedne języki pozbawione normalnego zasobu spółgłosek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za uwagę. Z tymi apostrofami to w ogóle śmieszna sprawa ;)

      Usuń