Spotlight
”Spotlight” to oparty na faktach film, ukazujący pracę dziennikarzy „Boston Globe” przy śledztwie ws. molestowania seksualnego dzieci w instytucjach kościelnych na terenie stanu Massachusetts. Śledztwo pracowników najstarszego, ciągle aktywnego dziennika w USA, staje się początkiem międzynarodowego skandalu, którego pokłosiem jest fala procesów i wstrząsających relacji z całego świata. Odkrycie dziennikarzy przedstawione w „Spotlight” okazuje się jedną z najważniejszych publikacji prasowych w Stanach Zjednoczonych XXI wieku.
gatunek: Thriller
produkcja: USA
reżyser: Tom McCarthy
scenariusz: Tom McCarthy, Josh Singer
czas: 2 godz. 8 min.
muzyka: Howard Shore
zdjęcia: Masanobu Takayanagirok produkcji: 2015
budżet: 20 milionów $
ocena: 8,7/10
Prawda
jest dla ludzi
Zastanawialiście się kiedyś czym jest film? Dla większości jest to nakręcony przez reżysera i wyprodukowany przez studio obraz, który ma służyć rozrywce i sprawić, że choć na chwilę zapomnimy o rzeczywistym świecie. Prawdą jest, że gdyby nie kilkunastoletni okres ewolucji kinematografii byłbym w stanie przyznać tym ludziom rację. Na samym początku zapewne myślano o filmach bardzo ogólnikowo jako rozrywce dla każdego. Jednakże z biegiem lat produkcje kinowe zaczęły odzwierciedlać rzeczywistość, opowiadać o bardziej przyziemnych sprawach, a niekiedy nawet nagłaśniać niektóre z nich. Taki właśnie jest najnowszy film Toma McCarthy'ego, który z rozrywką nie ma nic wspólnego.
"Spotlight" opowiada o grupce dziennikarzy śledczych, którzy natrafiają na sprawę molestowań dzieci przez rzymskokatolickich księży i postanawiają zgłębić sprawę poprzez szczegółowe śledztwo. Na pierwszy rzut oka tematyka produkcji wydaje się bardziej pasować do dokumentu telewizyjnego niż filmu fabularnego puszczanego w kinie. Nic bardziej mylnego. Fabuła produkcji jest niezwykle intrygująca, wciągająca oraz tajemnicza. Przedstawia nam w bardzo dokładny i skrupulatny sposób przebieg całego dochodzenia od początku do końca. Ukazuje nam w jaki sposób dziennikarze dotarli do prawdy, jak wielu ludzi wiedziało o całej sprawie oraz kto przyczynił się do zatuszowania całego zajścia. Zdarzenia ekranowe mogą wywołać u nas oburzenie, odrazę lub gniew nie tylko z powodu księży, którzy dopuścili się przestępstwa, ale także samej instytucji Kościoła, który pozwolił na zatuszowanie całej sprawy. Film McCarthy'ego ogląda się jak pierwszorzędny thriller, w którym mamy diabelską intrygę, grupkę śmiałków którzy podjęli się jej rozwiązania oraz sztab ludzi robiących wszystko co w ich mocy, aby prawda nie ujrzała światła dziennego. Tylko tym razem to nie fikcja, a samo życie. Scenariusz "Spotlight" powstał na podstawie nagrodzonego nagrodzą Pulitzer'a śledztwa, które wstrząsnęło nie tylko Ameryką Północną, ale także całym światem. Twórca produkcji nie boi się opowiedzieć tej historii w odważny i bezpośredni sposób. Naświetla nam w obrazie problem, który później dokładnie i szczegółowo omawia, aby nie było niedomówień. Wyzbywa się swoich poglądów, emocji oraz wyznania dzięki czemu jest w stanie w pełni obiektywnie ukazać całą opowieść. Dodatkowo dzięki rewelacyjnej narracji, wartkiemu tempie akcji oraz bardzo dobrze rozplanowanemu i skonstruowanemu przebiegowi zdarzeń potrafi w niezwykle lekki i nikogo nie krzywdzący sposób opowiedzieć o tak palącym problemie jakim jest molestowanie dzieci przez księży.
Film McCarthy'ego oprócz świetnego scenariusza można pochwalić za rewelacyjne aktorstwo. Sam fakt, że reżyserowi udało się zebrać na planie produkcji takie znakomite gwiazdy już o czymś świadczy. Jednakże w większości przypadków sławne nazwisko jest niczym kampania reklamowa mająca jedynie przyciągnąć widzów do kin. Wtedy nie liczy się jakość, tylko makra. W "Spotlight" mamy zarówno światową markę jak i świetną jakość. Tworzą ją: genialny Mark Ruffalo, świetny Stanley Tucci, rewelacyjny Michael Keaton, bardzo dobra Rachel McAdams oraz równie dobry Brian d'Arcy James. Na ekranie pojawiają się również: Liev Schreiber, John Slattery, Billy Crudup oraz Jamey Sheridan. Cała obsada prezentuje się naprawdę rewelacyjnie, ale na wyróżnienie zasługuje Mark Ruffalo, który rewelacyjnie sportretował Mikea Rezendes'a dzięki czemu to właśnie jego postać najbardziej pozostaje nam w pamięci.
Przy oglądaniu produkcji warto również zwrócić uwagę na zdjęcia Masanobu Takayanagi, które poprzez swoją prostotę, dobre wykonanie i lekkość oddają nie tylko klimat produkcji, ale również odnoszą się do jej problematyki. Kolejnym godnym spostrzeżenia elementem jest muzyka Howarda Shore'a, który rewelacyjnie buduje atmosferę poprzez delikatne i stonowane brzmienia. Króluje napięcie, tajemnica oraz nieprzerwana walka o odkrycie prawdy. Dodatkowo produkcja skłania nas do przemyślenia naszej postawy w sprawie przestępstwa, którego dopuścili się księża.
A więc czy filmy służą jedynie rozrywce? Nic nie znaczącej uciesze, która zajmując nam trochę czasu sprawi, że poczujemy się lepiej? Nie. W dzisiejszych czasach o produkcjach kinowych coraz rzadziej myśli się w kategoriach samej rozrywki. Choć nadal jest to forma odskoczni to porównuje się ją raczej do dobrej książki, która nigdy nie była po prostu książką czytaną wyłącznie dla przyjemności. Mentalnie to coś znacznie więcej. Tak samo jest ze "Spotlight" Toma McCarthy'ego, które oprócz bycia świetnym thrillerem jest piekielnie dobrą opowieścią o problematycznej i z życia wziętej sprawie. Produkcja odważnie porusza trudne i czasem ciężkie do zaakceptowania tematy. Jest pewnego rodzaju informacją, formą dzięki której ta dziedzina na zawsze pozostanie w obiegu. Uważam, że na tegorocznych Oscarach® "Spotlight" zrobi nie małe zamieszanie nie tylko poprzez świetny scenariusz, historię, aktorstwo oraz wykończenie ale również ze względu na to, że porusza dyskusyjną tematykę.
"Spotlight" opowiada o grupce dziennikarzy śledczych, którzy natrafiają na sprawę molestowań dzieci przez rzymskokatolickich księży i postanawiają zgłębić sprawę poprzez szczegółowe śledztwo. Na pierwszy rzut oka tematyka produkcji wydaje się bardziej pasować do dokumentu telewizyjnego niż filmu fabularnego puszczanego w kinie. Nic bardziej mylnego. Fabuła produkcji jest niezwykle intrygująca, wciągająca oraz tajemnicza. Przedstawia nam w bardzo dokładny i skrupulatny sposób przebieg całego dochodzenia od początku do końca. Ukazuje nam w jaki sposób dziennikarze dotarli do prawdy, jak wielu ludzi wiedziało o całej sprawie oraz kto przyczynił się do zatuszowania całego zajścia. Zdarzenia ekranowe mogą wywołać u nas oburzenie, odrazę lub gniew nie tylko z powodu księży, którzy dopuścili się przestępstwa, ale także samej instytucji Kościoła, który pozwolił na zatuszowanie całej sprawy. Film McCarthy'ego ogląda się jak pierwszorzędny thriller, w którym mamy diabelską intrygę, grupkę śmiałków którzy podjęli się jej rozwiązania oraz sztab ludzi robiących wszystko co w ich mocy, aby prawda nie ujrzała światła dziennego. Tylko tym razem to nie fikcja, a samo życie. Scenariusz "Spotlight" powstał na podstawie nagrodzonego nagrodzą Pulitzer'a śledztwa, które wstrząsnęło nie tylko Ameryką Północną, ale także całym światem. Twórca produkcji nie boi się opowiedzieć tej historii w odważny i bezpośredni sposób. Naświetla nam w obrazie problem, który później dokładnie i szczegółowo omawia, aby nie było niedomówień. Wyzbywa się swoich poglądów, emocji oraz wyznania dzięki czemu jest w stanie w pełni obiektywnie ukazać całą opowieść. Dodatkowo dzięki rewelacyjnej narracji, wartkiemu tempie akcji oraz bardzo dobrze rozplanowanemu i skonstruowanemu przebiegowi zdarzeń potrafi w niezwykle lekki i nikogo nie krzywdzący sposób opowiedzieć o tak palącym problemie jakim jest molestowanie dzieci przez księży.
Film McCarthy'ego oprócz świetnego scenariusza można pochwalić za rewelacyjne aktorstwo. Sam fakt, że reżyserowi udało się zebrać na planie produkcji takie znakomite gwiazdy już o czymś świadczy. Jednakże w większości przypadków sławne nazwisko jest niczym kampania reklamowa mająca jedynie przyciągnąć widzów do kin. Wtedy nie liczy się jakość, tylko makra. W "Spotlight" mamy zarówno światową markę jak i świetną jakość. Tworzą ją: genialny Mark Ruffalo, świetny Stanley Tucci, rewelacyjny Michael Keaton, bardzo dobra Rachel McAdams oraz równie dobry Brian d'Arcy James. Na ekranie pojawiają się również: Liev Schreiber, John Slattery, Billy Crudup oraz Jamey Sheridan. Cała obsada prezentuje się naprawdę rewelacyjnie, ale na wyróżnienie zasługuje Mark Ruffalo, który rewelacyjnie sportretował Mikea Rezendes'a dzięki czemu to właśnie jego postać najbardziej pozostaje nam w pamięci.
Przy oglądaniu produkcji warto również zwrócić uwagę na zdjęcia Masanobu Takayanagi, które poprzez swoją prostotę, dobre wykonanie i lekkość oddają nie tylko klimat produkcji, ale również odnoszą się do jej problematyki. Kolejnym godnym spostrzeżenia elementem jest muzyka Howarda Shore'a, który rewelacyjnie buduje atmosferę poprzez delikatne i stonowane brzmienia. Króluje napięcie, tajemnica oraz nieprzerwana walka o odkrycie prawdy. Dodatkowo produkcja skłania nas do przemyślenia naszej postawy w sprawie przestępstwa, którego dopuścili się księża.
A więc czy filmy służą jedynie rozrywce? Nic nie znaczącej uciesze, która zajmując nam trochę czasu sprawi, że poczujemy się lepiej? Nie. W dzisiejszych czasach o produkcjach kinowych coraz rzadziej myśli się w kategoriach samej rozrywki. Choć nadal jest to forma odskoczni to porównuje się ją raczej do dobrej książki, która nigdy nie była po prostu książką czytaną wyłącznie dla przyjemności. Mentalnie to coś znacznie więcej. Tak samo jest ze "Spotlight" Toma McCarthy'ego, które oprócz bycia świetnym thrillerem jest piekielnie dobrą opowieścią o problematycznej i z życia wziętej sprawie. Produkcja odważnie porusza trudne i czasem ciężkie do zaakceptowania tematy. Jest pewnego rodzaju informacją, formą dzięki której ta dziedzina na zawsze pozostanie w obiegu. Uważam, że na tegorocznych Oscarach® "Spotlight" zrobi nie małe zamieszanie nie tylko poprzez świetny scenariusz, historię, aktorstwo oraz wykończenie ale również ze względu na to, że porusza dyskusyjną tematykę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz