Pięć lat, osiem miesięcy, 12 dni... Dokładnie tyle czasu zajęło Debbie Ocean zaplanowanie największego skoku w jej życiu. Do jego realizacji potrzebuje pomocy najlepszych specjalistów w swoim fachu. Szczególnie swojej wspólniczki Lou Miller. W ekipie najlepszych z najlepszych znalazły się: jubilerka Amita i oszustka uliczna Constance. Dołączyły do nich paserka Tammy, hakerka Nine Ball oraz projektantka mody Rose. Cel to warty około 150 milionów dolarów diamentowy naszyjnik. Podczas imprezy roku — Gala Met, będzie go miała na sobie światowej sławy aktorka Daphne Kluger. Plan wygląda perfekcyjnie, jednak nie ma w nim miejsca na najdrobniejszy błąd. Zwłaszcza jeśli dziewczyny chcą niepostrzeżenie wynieść z gali diamenty warte 150 milionów dolarów… i to na oczach wszystkich zebranych.
gatunek: Dramatprodukcja: Polska, Francja, Wielka Brytania
reżyseria: Gary Ross
scenariusz: Olivia Milch, Gary Ross
czas: 1 godz. 50 min.
zdjęcia: Eigil Bryld
rok produkcji: 2018
budżet: 70 milionów $
ocena: 6,9/10
Nowa
paczka, stare chwyty
Wygląda na to, że na dobre utknęliśmy w świecie sequeli, prequeli i im podobne. Bo gdzie nie spojrzeć tam kolejna wersja, część lub opowieść ze znanego nam uniwersum. Nie inaczej jest z recenzowanym dzisiaj filmem, który oprócz bycia kolejną częścią cyklu wpisuje się w nowomodny trend zamiany męskiej obsady na żeńską. Po odbębnieniu zbędnych kontrowersji i uprzedzeń (jak to miało miejsce przy "Ghostbusters. Pogromcy duchów") skupmy się na samym dziele, które ma przed sobą twardy orzech do zgryzienia. W końcu seria Ocean's Stevena Soderbergha to wciąż nieprześcigniony wzór filmów typu heist movie. Czy "Ocean's 8" ma szansę im dorównać?
Debbie Ocean (siostra Danny'ego z głównej trylogii) właśnie wychodzi z więzienia (nie przypomina wam to czegoś?) po kilkuletniej odsiadce. Obiecuje spokojne i proste życie, ale i ona i my wiemy, że tak nie będzie. Nie mija nawet tydzień, a już odnawia stare kontakty i kompletuje drużynę do swojego najnowszego skoku. Cel: brylantowy naszyjnik wart 150 milionów $. Czy im się uda? No pewnie. Tutaj pytanie nie brzmi czy ale jak? I być może w tym jest największy problem? Produkcja rozpoczyna się tak jak "Ocean's 11". A kiedy w końcu nasza bohaterka ma ekipę, to wprowadza swój plan w życie. Łatwo nie jest, ale wszystko o dziwo idzie gładko jak po maśle. Fabuła potrafi zaintrygować i sprawić, że będziemy podążać za wydarzeniami ukazywanymi na ekranie. Jest płynnie, ciekawie, przyjemnie i lekko. Całość sprawia wrażenie domkniętego na ostatni guzik. Niestety wiele rzeczy nie gra tak jak powinno. Przede wszystkim sam rabunek okazuje się nieco mniej efektowny niż którekolwiek wyczyny brata Debbie, a to trochę rozczarowuje. Filmy z serii nigdy nie były widowiskowe, ale miały w sobie pewien element majestatyczności pochodzący od skali skoku. Tutaj tego zwyczajnie nie czuć. Inna sprawa to akcja produkcji, która pomimo żwawego tempa jest dosyć płytka. Brak jej uniesień oraz niespodziewanych zwrotów akcji, które by nas zwaliły z nóg, albo przynajmniej odrobinę zszokowały. Niestety, ale większość rzeczy da się przewidzieć. Stąd też obraz ogląda się przyjemnie, ale bez jakichkolwiek uniesień. Inna sprawa to sama struktura filmu. Odnoszę wrażenie, jakby twórcy za bardzo przesadzili z dynamicznym montażem, przez co sama fabuła, jak i akcja obrazu nie nadążają za tak wartkimi i niekiedy ostrymi cięciami. Rozczarowuje również sama formuła obrazu, która praktycznie niczym nie różni się od męskich odpowiedników. Struktura, pomysł i przebieg są niemalże identyczne. Nie poczyniono w tym kierunku żadnych innowacji, co sprawia, że całość nieco przypomina nam odgrzewany kotlet. Pomimo tego, że jest to dobry i sprawdzony schemat to niestety smakuje jak na czterokrotnie użytym oleju. Niby smaczne, ale trochę trąci sandałem.
Aktorsko jest już znacznie lepiej. Same postacie niestety prezentują się płasko, jednakże odgrywające je aktorki są w stanie tchnąć w nie sporo życia. Każda inna, każda dochodzi do sukcesu inną drogą. Ale jako grupa pomimo sprzeczek okazuje się niezawodna. Na czele stoi Sandra Bullock, która bez zarzutu portretuje przebiegłą złodziejkę. Tak samo prezentuje się Cate Blanchette, Mindy Kaling i Rihanna. Jest dobrze, ale nic ponad średnią. Nieco lepiej prezentuje się Awkwafina, a później Sarah Paulson. Jednakże najlepiej z całej ósemki prezentuje się Helena Bonham Carter jako zrozpaczona projektantka mody u kresu kariery, a także Anne Hathaway jako zmanierowana gwiazda filmowa. Męską część obsady reprezentuje poprawny Richard Armitage oraz świetny James Corden, którego detektyw ubezpieczeniowy kradnie całe show za każdym razem, gdy pojawia się na ekranie. Muzyka Daniela Pembertona jest bardzo klimatyczna, zdjęcia poprawne, a scenografie i kostiumy przepiękne oraz bogate.
"Ocean's 8" nie jest ani filmem idealnym, ani upragnioną kontynuacją. Jednakże ma w sobie sporo uroku dzięki, któremu jest w stanie nadrobić wiele niedociągnięć. Produkcja stoi przede wszystkim obsadą oraz samym skokiem. Szału nie ma, ale źle też nie jest. Zawsze mogło być gożej.